Wsparcie otrzymają 24 podmioty z terenu województwa łódzkiego. Są wśród nich kluby sportowe, organizacje, stowarzyszenia i fundacje. We wtorek Joanna Skrzydlewska, marszałek województwa łódzkiego, wręczyła ich przedstawicielom symboliczne czeki, podpisane zostały umowy na dofinansowanie.
- Są to środki przeznaczone na różnego rodzaju turnieje, zawody, olimpiadę przedszkolaków. Mają one na celu integrację środowiska osób z niepełnosprawnościami, często również promocję zdrowego stylu życia, ale stanowią także rehabilitację - mówi marszałek Joanna Skrzydlewska.
Wśród dofinansowanych wydarzeń są zawody biegowe, piłkarskie, rugby, ale też nauka gry w tenisa stołowego, czy parabadmintona. Kwoty wsparcia sięgają 20 tys. zł. W sumie na program „Sport bez barier w Łódzkiem” wydatkowanych zostało 300 tys. zł.
- Na co dzień pracujemy, jako nauczyciele dzieci niepełnosprawnych. Dzięki tym środkom będziemy mogli wspomóc ich rehabilitację i poznawanie świata - mówi Andrzej Zielonka, prezes stowarzyszenia Mamy Wielkie Serca w Stemplewie.
- Każda dotacja jest dla ludzi, nie dla nas. Aktywności powodują, że człowiek się śmieje, ucieka od telewizji i smartfonów, elektroniki, a bardziej się integruje - dodaje Mariusz Matyja ze Związku Parafialnych Klubów Sportowych Województwa Łódzkiego.
jg/fot. mr
Województwo Łódzkie ma milion złotych dla organizacji pozarządowych. Ta imponująca kwota pozwoli realizować różnorodne inicjatywy, które będą wzmacniać lokalną aktywność i wspierać małe społeczności.
W Województwie Łódzkim działa około 7500 organizacji pozarządowych. To potężny kapitał wiedzy, doświadczenia i zaangażowania. Fundacje i stowarzyszenia są wszędzie tam, gdzie potrzebna jest pomoc. Wspierają chorych i ubogich, podejmują działania na rzecz zwierząt czy organizują wydarzenia sportowe i kulturalne. Ich wysiłki są na wagę złota, niezależnie od tego, na jakiej dziedzinie życia społecznego się koncentrują.
Milion złotych to porządny zastrzyk gotówki dla wszystkich organizacji pozarządowych, które chcą zrobić coś dobrego dla swojego otoczenia. Dzięki mikrograntom z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego będą mogły realizować projekty m.in. z zakresu wspierania i upowszechniania kultury fizycznej, nauki, edukacji i wychowania, pomocy społecznej, kultury, sztuki i ochrony dziedzictwa narodowego czy promocji zdrowia. Dodatkowe punkty zdobędą te pomysły, które będą skierowane do seniorów lub skupią się na integracji międzypokoleniowej. Co ważne, liczba odbiorców każdej z dotowanych inicjatyw nie może być mniejsza niż 25 osób, a projekty muszą być dedykowane mieszkańcom Województwa Łódzkiego.
Organizacje pozarządowe mogą liczyć na dotację w wysokości od 25 000 do nawet 100 000 złotych. Zwycięskie projekty będą realizowane od sierpnia do końca roku. Nabór wniosków ruszy już 9 kwietnia i potrwa do końca miesiąca. Organizacje zainteresowane pozyskaniem dodatkowych funduszy powinny złożyć wszystkie wymagane dokumenty w elektronicznym generatorze wniosków. Szczegóły na stronie ngo.lodzkie.pl.
To było wyjątkowe przestawienie. Swoje talenty zaprezentowali dziś przed publicznością młodzi artyści ze Szkoły Podstawowej Specjalnej w Rafałówce, która działa przy Ośrodku Rehabilitacyjno-Leczniczym szpitala w Sieradzu.
Przedstawienie oklaskiwali rodzice, nauczyciele i zaproszeni goście. Na zakończenie wszyscy mali artyści zostali obdarowani kolorowymi upominkami, które przygotował Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego. Prezenty wręczył Maciej Sulgan, radny Sejmiku Województwa Łódzkiego. To dodało wydarzeniu jeszcze więcej radości i uśmiechów.
Przedstawienie odbyło się z okazji Świąt Wielkanocnych oraz Dnia Służby Zdrowia. Były wierszyki o tradycjach wielkanocnych oraz życzenia dla lekarzy i całego zespołu medycznego. Mali artyści zaprezentowali się w strojach regionalnych. Nie zabrakło również wielkanocnych dekoracji.
- Dzieci pod kierownictwem nauczycielek w taki wesoły, pogodny sposób opowiedziały o świętach wielkanocnych, o tradycjach i zwyczajach. Nawiązały również do leczenia tutaj - opowiadała Magdalena Kubiak, kierownik Oddziału Rehabilitacji dla Dzieci w Rafałówce. – Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy razem z naszymi pacjentami przeżywać tak wzruszające chwile.
Oddział rehabilitacji w Rafałówce to ważne miejsce. Działa w strukturach Szpitala Wojewódzkiego w Sieradzu. Trafiają tutaj m.in. dzieci z dysfunkcjami układu ruchu, chorobami układu kostno-stawowo-mięśniowego, po urazach, z wadami wrodzonymi, mózgowym porażeniem dziecięcym i zespołem Downa. Leczenie odbywa się w cyklach od 3 do 6 tygodni. To na przykład masaże, hydroterapia, krioterapia i laseroterapia. Są też zajęcia przedszkolne oraz lekcje dla uczniów. Mali pacjenci mogą przebywać razem z rodzicem lub opiekunem.
Rafałówka położona jest wśród lasów iglastych i posiada dobry mikroklimat, żywiczne powietrze oraz naturalny leczniczy aerozol wytwarzany podczas mgieł.
AK
Lalka Barbie ma bardzo wiele twarzy. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych zabawek na świecie doczekała się dziesiątek wersji, tak, aby każda dziewczynka i kobieta mogły poczuć, że – zgodnie z filozofią firmy Mattel – mogą być, kim chcą. Taką Barbie pokazuje kolekcja Marzeny Malickiej z Koluszek, którą można oglądać w Gminnym Centrum Kultury w Czarnocinie (pow. piotrkowski).
Na wystawie „Przełamując stereotypy” można obejrzeć jedną z najstarszych Barbie – która jest taka sama jak pierwszy model z 1959 roku z kucykiem, z charakterystyczną dla tamtych lat kręconą grzywką i w kostiumie w czarno–białe paski, a także stworzoną w 2023 roku lalkę z zespołem Downa. Są Barbie z lat 70. i 80. – ubrane w falbaniaste suknie w stylu serialu Dynastia, a także zabawki obrazujące osoby z niepełnosprawnościami i chorobami – lalka bez włosów, utożsamiana z chorobami nowotworowymi, lalki z bielactwem, na wózku, z amputowaną nogą.
W gablotach czekają również kolekcjonerskie lalki z twarzami znanych i inspirujących kobiet m.in. pielęgniarki Florence Nightingale, głuchoniewidomej pisarki i działaczki społecznej Helen Keller, malarki Fridy Kahlo czy pilotki Amelii Earhart, która jako pierwsza kobieta samotnie przeleciała Oceanem Atlantyckim.
To łącznie ponad 100 lalek, które można oglądać w Gminnym Centrum Kultury „Ekosfera” w Czarnocinie. Ekspozycja jest czynna od 1 kwietnia i codziennie trzeba czyścić gabloty, za którymi są ustawione marzenia dziewczynek i… ich mam z dzieciństwa. – Wystawę odwiedzają i dzieci i rodzice przyprowadzający je na zajęcia i to wśród nich wzbudza największe zainteresowanie. Wchodzą i wspominają: taką miałam, taką chciałam mieć – mówi Milena Dzięcielewska, dyrektor GCK w Czarnocinie.
Wszystkie Barbie oraz kilka Kenów to cześć kolekcji Marzeny Malickiej z Koluszek, która zbiera je od 8 lat. Jako dziecko nie bawiła się lalkami, choć lubiła dla nich szyć i dziergać nowe ubrania. – Jakieś 8 lat temu przyszedł w moim życiu taki moment, że potrzebowałam czegoś, co mi odciąży głowę. Kupiłam jedną lalkę, a ponieważ miała sztywne ciałko, a ja chciałam do zdjęć żeby było ruchome, polowałam na kolejna – wspomina.
Tak się zaczęło szukanie Barbie na targach staroci, giełdach, w ciucholandach i w Internecie, potem doszły blogi, znajomości z innymi kolekcjonerami i szybko wyrosła cała armia, zajmująca dziś kilka gablot w domowej sypialni. Lalki w większości są używane, wyszperane wśród zabawek już niechcianych. Dzięki pani Marzenie zyskały drugie życie. Niektóre przeszły lifting twarzy przywracający im wygląd z oryginalnego pudełka, inne mają nowe fryzury lub stroje zrobione przez panią Marzenę lub jej Barbie-przyjaciółki. Tak jest z Barbie z lat 60., której twarz naprawiała inna pasjonatka lalek z Krakowa. – Jak na 60. lat to jest ok. – żartuje kolekcjonerka, która dla wielu wiekowych zabawek wyszukiwała oryginalne stroje z lat 70., a tu liczą się detale np. buty. Zbiory przyjeżdżały z Czech czy Węgier.
Wszystkie zachwycają, bo każda ma swoją historię – zarówno oryginalną, jak i tę nową. W kolekcji i na wystawie m.in. można oglądać najlepiej sprzedającą się lalkę w historii. To Barbie Totally Hair z 1991 roku, z włosami do kostek i wypuszczona rok później Barbie Hollywood Hair. Są również figurki Barbie Twiggy czy kolorowa ekipa z kolekcjonerskiej serii BMR 1959. Jest Barbie chodząca czy mówiąca – po niemiecku, a wszystkie upolowane okazjonalnie. Wyjątkiem są lalki kolekcjonerskie, z serii „Inspirujące kobiety” – te pani Marzenie sprezentował, w hołdzie dla jej pasji, mąż. Na wystawie można je oglądać z biogramami oraz zdjęciami oryginalnych postaci.
Wyjątkowe miejsce w kolekcji, ale i w sercu właścicielki, mają lalki dedykowane osobom z niepełnosprawnościami. Są Barbie na wózkach, z bielactwem, z aparatem ortodontycznym, niewidome, jest lalka bez włosów. – Była rozdawana dzieciom na oddziałach onkologicznych – przypomina pani Marzena. Celem modelu było uświadomienie chorym, że nic nie ogranicza ich piękna i możliwości. – Lalki z niepełnosprawnościami to moja ulubiona seria – podkreśla pani Marzena i przyznaje, że w jednym przypadku sama pozbawiła Barbie protezy zastępując ją kulami. Pochodzą z innego zestawu – Barbie w karetce. – Nie każdy niepełnosprawny ma protezę, chciałam to pokazać – mówi. Jak wspomina, pierwsza oryginalna Barbie na wózku wzbudziła kontrowersje. – Wózek nie mieścił się do domku, bo on był pierwszy, dlatego szybko model wycofano – dodaje. – Barbie przełamuje konwenanse.
Ona domków nie kolekcjonuje, za to robi swoje dioramy, czyli wnętrza i ścianki, które można zestawiać i łączyć w różnych konfiguracjach. To wielogodzinna praca nad detalami, jak miniaturowe ławeczki czy dekoracje. Ostatnio efekty można było oglądać podczas wystawy „Kingasjz show” w Piotrkowie Trybunalskim.
Ulubioną lalką kolekcjonerki jest… ”mini me”, czyli lalka najbardziej przypominająca ją samą, ubrana tak jak pani Marzena. Sama robiła Barbie sweter, tak ja ubiera wiele swoich lalek. W tych stylizacjach Barbie zwiedzają region pozując na tle charakterystycznych zabytków czy przyrody. Te wędrówki to kolejna pasja pani Marzeny - efekty sesji można oglądać na jej Instagramie.
Wystawa w GCK w Czarnocinie będzie czynna do 9 maja. Tego dnia z odwiedzającymi spotka się kolekcjonerka, która opowie o historii swoich zbiorów.
Pierwsza lalka Barbie trafiła do sprzedaży w 1959 roku, czyli ma już 66 lat. Stworzyła ją mająca polskie korzenie, Ruta Moskowicz, czyli Ruth Handler. Była córką emigrantów z Warszawy – jej ojciec, Jakub Moskowicz pochodził spod Garwolina i wyemigrował do USA w 1906 roku, pracując tam m. in. w kuźni, a matka Ruth dołączyła do niego dwa lata później. Ruth urodziła się w Denver w 1916 roku. W 1938 roku poślubiła Elliota Handlera, syna żydowskich emigrantów z Wołynia. Na początku tworzyli mebelki dla lalek, a potem wprowadzili na rynek lalkę będącą odwzorowaniem dorosłej kobiety. Inspiracją do powstania nowej zabawki była córka Ruth – Barbara i jej zabawy.
Wśród licznych kolekcji lalek powstała unikatowa seria Barbie Shero, która docenia wyjątkowe osiągnięcia kobiet. W ten sposób zostały uhonorowane trzy Polki: podróżniczka i ambasadorka WWF Martyna Wojciechowska, mistrzyni olimpijska w rzucie młotem Anita Włodarczyk oraz Iwona Blecharczyk, polska „trucking girl”, która podróżuje po świecie ciężarówką.
kw