550 uczniów szkół zawodowych i artystycznych w Łódzkiem otrzymało w tym roku szkolnym stypendia z programu „Młodzi zawodowcy”. To wsparcie dla młodzieży zdolnej, która chce się rozwijać. Każde stypendium to 7000 złotych m.in. na sprzęt i materiały do nauki, na kursy i szkolenia, a w przypadku osób z niepełnosprawnościami także np. na sprzęt do rehabilitacji.  

Mikołaj Franaszek uczy się w Zespole Szkół nr 1 w Wieluniu. Stypendium chce zainwestować w sprzęt komputerowy niezbędny do nauki na jego kierunku, czyli technika ekonomisty. - Myślę o zawodzie doradcy podatkowego. Mieliśmy w szkole warsztaty z panią z łódzkiego oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych i bardzo mnie zainteresowała swoim wykładem – mówi o swoich planach zawodowych. 

Anastazja Prysiazhniuk jest uczennicą Technikum nr 12 w Zespole Szkół Przemysły Mody w Łodzi. Stypendium chce przeznaczyć na zakup tabletu oraz kursy językowe. – Uczę się na kreatywnym kierunku, gdzie dużo rysujemy. Na tablecie będzie mi łatwiej i będę mogła rozwijać swoje umiejętności – mówi.

Stypendia_3.jpg

Takich „młodych zawodowców” w roku szkolnym 2024/2025 w Łódzkiem  jest 550. Są uczniami szkół zawodowych – techników, szkół branżowych, muzycznych i liceów plastycznych w całym województwie. Stypendium – 7 tysięcy złotych wypłacane jednorazowo – to wsparcie na ich rozwój i wyrównanie szans edukacyjnych. Młodzież będzie mogła kupić np. sprzęt komputerowy, laboratoryjny czy optyczny, pomoce dydaktyczne, materiały naukowe, książki, a nawet biurka i krzesła do nauki. To także pieniądze na kursy np. językowe, w tym języka migowego, szkolenia i seminaria oraz zajęcia pozaszkolnych – zawodowych i socjoterapeutycznych m.in. z zakresu treningu umiejętności interpersonalnych i autoprezentacji. Jednym z celów programu była pomoc w rozwoju uczniom w trudnej sytuacji ekonomicznej czy życiowej oraz osobom z niepełnosprawnościami. Stąd stypendium obejmuje również udział w zajęciach np. logopedycznych, gimnastyki korekcyjnej oraz rehabilitacyjnych, a także zakup sprzętu rehabilitacyjnego i usprawniającego np. okularów korekcyjnych, aparatów słuchowych czy oprogramowania do komunikacji alternatywnej.

Stypendia_2.jpg

Zainteresowanie programem było ogromne – wpłynęło ponad 2 tysiące wniosków tylko na wsparcie w roku szkolnym 2024/25. Wsparciem zostało objętych 550 uczniów, którzy otrzymali najwięcej punktów. Te były przyznawane m.in. za wyniki w nauce, pochodzenie z rodziny wielodzietnej lub otrzymującej zasiłek rodzinny. W czwartek, 13 marca, w Łodzi odbyła się uroczysta gala z udziałem tegorocznych stypendystów. 66 najlepszych – którzy uzyskali najwyższą liczbę punktów - z rąk Joanny Skrzydlewskiej, marszałek województwa, wicemarszałek Agnieszki Ryś oraz Artura Ostrowskiego, członka zarządu województwa, otrzymali listy gratulacyjne i upominki.

Stypendia_4.jpg

- Te stypendia są nagrodą za Waszą dotychczasową naukę i pracę, ale także wspaniałym biletem do przyszłości. Mam nadzieję, że te środki zainwestujecie w siebie i dzięki temu będziecie mogli osiągnąć jeszcze więcej, będziecie realizować swoje pasje i spełniać marzenia – powiedziała marszałek Joanna Skrzydlewska gratulując zarówno młodzieży, jak i ich rodzicom oraz nauczycielom. - To oni są tym pierwszym drogowskazem, który sprawia, że wybieracie dany kierunek zawodowy.

Stypendia_1.jpg

W wydarzeniu wzięli udział również Małgorzata Grabarczyk i Piotr Bors, przewodnicząca i wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Łódzkiego, wicewojewoda łódzki Marek Mazur i Janusz Brzozowski, łódzki kurator oświaty. Młodzieży kibicowali rodzice, opiekunowie i nauczyciele. Co ważne, program obejmuje także stypendia dla tych ostatnich. To docenienie roli pedagogów w przygotowaniu zawodowym i rozwijaniu talentów uczniów. Uroczystość uświetnił pokaz light show w wykonaniu trio artystycznego Stage Horizon.

Stypendia.jpg

Program stypendialny Województwa Łódzkiego „Młodzi zawodowcy” będzie realizowany do 2029 roku i łącznie obejmie 2.900 uczniów szkół zawodowych, branżowych i artystycznych. Na stypendia w ciągu 5 lat realizacji programu samorząd województwa przeznaczy ponad 26,6 mln zł, z których większość stanowi dotacja unijna.

kw

fot. M. Tuliński

Trwają zapisy na dnie otwarte Wydziału Aktorskiego. Będzie można zobaczyć, jak wygląda nauka, a także wziąć udział w konsultacjach dotyczących predyspozycji do wykonywania zawodu aktora oraz praktycznych warsztatach.

Dni otwarte zostały zaplanowane 5 i 6 kwietnia. To gratka dla wszystkich, którzy marzą o studiach aktorskich w łódzkiej Filmówce. Organizatorzy przygotowali bardzo atrakcyjny plan zajęć. Będą warsztaty i konsultacje dotyczące między innymi emisji głosu, wymowy, interpretacji wierszy i prozy. Spotkaniom warsztatowym towarzyszyć będą pokazy pracy studentów Wydziału Aktorskiego. Będzie okazja zobaczyć, czego nauczyli się studenci pierwszego i drugiego roku wydziału.

Wydział Aktorski to najpopularniejszy i najbardziej oblegany wydział Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera w Łodzi. Co roku próbują się tu dostać setki młodych ludzi. W zeszłym roku o 18 miejsc ubiegało się 968 osób, co daje 54 osoby na miejsce.

Dni Otwarte odbędą się w sobotę 5 i niedzielę 6 kwietnia w godzinach 10.00-18.00. Zapisać można się, wysyłając zgłoszenia na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. W wiadomości należy podać imię i nazwisko oraz wybraną datę - 5 lub 6 kwietnia.

aa/Fot. Szkoła Filmowa w Łodzi

Aż siedem osób otrzymało nowe życie dzięki transplantacji narządów i tkanek od zmarłego pacjenta. Pobranie zostało przeprowadzone w szpitalu w Sieradzu. Był to pierwszy tego typu zabieg w placówce po wielu latach przerwy. Szpital w Sieradzu powraca na mapę polskiej transplantologii.

Od zmarłego pobrane zostały: wątroba, nerki, serce i trzustka. Wszystkie narządy podjęły pracę. Pacjenci wracają do zdrowia i do swoich rodzin. Zabieg pobrania wielonarządowego i wielotkankowego wykonał zespół pod kierownictwem doktora Michała Pietrusa, koordynatora ds. transplantologii szpitala w Sieradzu. Transplantacje narządów przeprowadziły następnie zespoły z Warszawy, Wrocławia i Łodzi.

- Mamy pełną świadomość tego, że śmierć bliskiej osoby jest trudnym momentem w życiu każdej rodziny. Jednak pobranie wielonarządowe od zmarłego dawcy i zgoda najbliższych na tego typu zabieg ma olbrzymie znaczenie – podkreślał dr hab. n. med. Jacek Śmigielski, p.o. dyrektora szpitala w Sieradzu. - Większość z nas wierzy, że istnieje życie po życiu. Transplantologia jest najlepszą możliwością, żeby to zrealizować. Pobranymi narządami rodzina zmarłego pacjenta uszczęśliwiła siedem osób. Wątroba, nerki, serce i trzustka znalazły swoich biorców i dziś żyją w innych organizmach. To niesłychane szczęście dla siedmiu rodzin, których bliscy teraz wracają do zdrowia.

Dr hab. n. med. Jacek Śmigielski dodał, że sieradzanie i mieszkańcy okolicznych powiatów są już przygotowani na to, by wyrażać zgody na pobieranie narządów od zmarłych osób pomimo wielkiej tragedii, jaką przeżywają.

Aby zostać po śmierci dawcą narządów nie trzeba nigdzie tego zgłaszać. Mimo tego można zarejestrować się w bazach dawców różnych organizacji pozarządowych albo nosić przy sobie bransoletki bądź karty dawcy, potwierdzające taką zgodę. Przed pobraniem narządów od osoby małoletniej lekarze pytają o decyzję rodziców lub opiekunów prawnych.

 

AK

Malowane na niebiesko drewniane chaty pokryte strzechą, łowickie wycinanki i sielska atmosfera. Skansen w Maurzycach to jedno z najciekawszych miejsc w województwie łódzkim, gdzie można przenieść się w czasie i zobaczyć, jak wyglądało życie na wsi łowickiej w XIX i na początku XX wieku. Położony niedaleko Łowicza, ten niezwykły skansen jest idealnym miejscem dla miłośników historii, kultury ludowej oraz wszystkich, którzy chcą zobaczyć autentyczne zabytki architektury wiejskiej.

- Jest to miejsce wyjątkowe i niepowtarzalne. Przyciąga swoja architekturą drewnianą. Wszystko to co udało się tu zgromadzić chcemy zachować dla następnych pokoleń. Jest to dziedzictwo kulturowe ziemi łowickiej i dawnego księstwa łowickiego – mówi Michał Zalewski, pełniący obowiązki dyrektora Muzeum w Łowiczu

DSC03609.jpg

Skansen został założony w połowie lat 80 i od tego czasu sukcesywnie powiększa swoją kolekcję. Na terenie obiektu można podziwiać ponad 40 drewnianych budynków, w tym chałupy chłopskie, zabudowania gospodarcze, kuźnię, a nawet drewniany kościółek. Wszystkie obiekty zostały przeniesione z różnych części regionu łowickiego, a następnie pieczołowicie odrestaurowane, aby wiernie oddawać klimat dawnych czasów.

- Mamy tu zachowane nie tylko drewniane chałupy, ale też całe oprzyrządowanie gospodarskie, czyli np. stodoły i obory. Rozmieszczenie poszczególnych elementów też jest istotne, bo ukazuje dwa historyczne układy przestrzenne łowickiej wsi: tzw. starą wieś – owalnicę z centralnym placem wioskowym, występującą w XIX w. oraz tzw. nową wieś – pouwłaszczeniową ulicówkę – mówi Michał Zalewski

Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów skansenu są malownicze, bogato zdobione chaty, które wyróżniają się kolorowymi fasadami i typowymi dla regionu łowickiego wycinankami. Wnętrza domów urządzone są zgodnie z tradycją – można zobaczyć oryginalne meble, sprzęty domowe oraz ręcznie wykonane ozdoby, które świadczą o niezwykłych umiejętnościach dawnych mieszkańców tych terenów.

DSC03627.jpg

Wśród drewnianych obiektów na szczególną uwagę zasługują chałupy kryte strzechą, które prezentują tradycyjną konstrukcję zrębową i układ pomieszczeń charakterystyczny dla regionu łowickiego. W skansenie można także zobaczyć drewnianą stodołę, która służyła do przechowywania zboża oraz narzędzi rolniczych, a także spichlerz – niewielką konstrukcję, w której dawniej magazynowano żywność. Nie brakuje również budynków gospodarczych, takich jak obora i chlew, które odzwierciedlają życie codzienne dawnych mieszkańców wsi. Jest też lamus.

- Co to jest lamus? To budynek oparty na planie kwadratu. Przykryty strzecha bądź gontem. Budynek stawiany na podniesieniu był na przykład na kamieniach, co powodowało naturalna wentylacje. A przechowywano w nim żywność, przede wszystkim zboża, kasze, mąki – wyjaśnia Zalewski.

DSC03613.jpg

Wyjątkowym obiektem jest również drewniany kościółek, który został wiernie odrestaurowany i stanowi przykład wiejskiej architektury sakralnej. Jego wnętrze zdobią proste, ale niezwykle klimatyczne elementy wystroju, które oddają charakter dawnych świątyń ludowych.

Jest to doskonałe miejsce na wiosenne spacery. A jak będziecie wyjątkowo cierpliwi, to może uda wam się spotkać Księżaka z Księżanka, spacerujących po piaszczystych ścieżkach skansenu.

Nam się udało. Maja Dylik i Mateusz Pudłowski, członkowie zespołu ludowego Pieśni i Tańca Blichowiacy.

- Skansen to stare miejsce, ale też nasza kultura. Często tu przyjeżdżam pospacerować – mówi Mateusz

-Przyjeżdżałam tu jako dziecko i tak to ze mną zostało. Bardzo lubię to miejsce – mówi Maja.

DSC03545.jpg

Skansen w Maurzycach to prawdziwa perła regionu, która pozwala zachować dziedzictwo kulturowe Łowickiego i przekazać je kolejnym pokoleniom. To miejsce, które zachwyca autentycznością i przenosi w czasy, kiedy życie na wsi płynęło zgodnie z rytmem natury. Jeśli chcesz poczuć magię dawnych lat, koniecznie odwiedź to niezwykłe muzeum pod gołym niebem!

W skansenie organizowane są liczne wydarzenia, które pozwalają odwiedzającym jeszcze lepiej poczuć atmosferę dawnej wsi. Pokazy rzemiosła, warsztaty wycinanek, pieczenie chleba w tradycyjnym piecu czy występy zespołów folklorystycznych to tylko niektóre z atrakcji, które czekają na turystów. To także doskonałe miejsce na rodzinne wycieczki i lekcje historii w plenerze.

bg.

zdjęcia: Marcin Romanik