Styczeń w polskiej tradycji to czas kolędowania. W niedzielę, 5 stycznia, przepiękne kolędy i pastorałki można było usłyszeć w Sanktuarium Chrystusa Cierniem Ukoronowanego i Krwi Zbawiciela w Paradyżu.

To był wyjątkowy wieczór dla uczestników koncertu, bo tradycyjne kolędy m.in. Bóg się rodzi, Wśród nocnej ciszy, Przybieżeli do Betlejem czy Cichą noc wykonali uznani artyści. W świątyni wystąpili: aktorka i wokalistka Olga Bończyk, zwany polskim Andrea Bocellim, tenor liryczny Michał Steciak oraz skrzypek i kompozytor, Bogdan Kierejsza. Koncert, przeplatany recytacją wierszy, przyciągnął wielu mieszkańców, nie tylko gminy Paradyż, którzy kilka utworów wykonali razem z muzykami.  

Partnerem wydarzenia było Województwo Łódzkie.

kw

Łódź, Inowłódz, Ksawerów i Kuźnica Żerechowska. Te cztery miejscowości w Łódzkiem łączy to, że są „naj” jeżeli chodzi o liczbę zameldowanych mieszkańców. Łódź ma ich najwięcej, bo prawie 650 tysięcy, a Kuźnica – formalnie tylko 2.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, na koniec listopada 2024 roku w Łodzi było zameldowanych 648 711 osób. To daje bezwzględnie stolicy województwa status największego miasta w regionie.

Łódź.jpg

Po drugiej stronie jest Inowłódz, położony w powiecie tomaszowskim, który miastem jest od roku. Z początkiem 2024 roku miejscowość odzyskała prawa miejskie, które utraciła w XIX wieku. Wg. raportu o stanie gminy, na koniec 2023 roku, w samym Inowłodzu było zameldowanych 734 mieszkańców.

Inowłódz_2.jpg

Pod względem liczby ludności Inowłódz wyprzedza wiele wsi w Łódzkiem, w tym najliczniejszy pod tym względem Ksawerów w pow. pabianickim. Mieszka tu 6.897 osób, a wieś jest podzielona na 4 sołectwa. Jak przypomina Monika Sroczyńska, sekretarz gminy, taki podział to efekt zawirowań administracyjnych, gdy Ksawerów był częścią gminy Pabianice. – Teraz już się każdy przyzwyczaił, ale jest to wyzwanie np. przy organizacji wyborów – przyznaje pani sekretarz.

Ponad dekadę temu wieś chciała zabiegać o przyznanie praw miejskich, ale ostatecznie pomysł upadł, bo mieszkańcy obawiali się m.in. wyższych podatków. W tym momencie, jak dodaje sekretarz Monika Sroczyńska, Ksawerów jest w Łódzkiem głównie znany nie jako największa wieś, ale jako gmina atrakcyjna dla biznesu. To tu swój zakład produkcyjny ma firma Miele, producent sprzętu AGD, a w ubiegłym roku powstała tu wielka fabryka pomp ciepła giganta branży, japońskiej firmy Daikin. Nowy zakład to miejsce pracy dla ok. 3 tys. osób.

Ksawerów.jpg

Dla kontrastu, najmniejsza wieś w Łódzkiem to niemal schowana w lesie Kuźnica Żerechowska w gminie Łęki Szlacheckie w powiecie piotrkowskim. Miejscowość, która jest częścią sołectwa Trzepnica, ma historię sięgającą XIX wieku, jednak znajdowała się wtedy w miejscu dzisiejszego zbiornika retencyjnego Cieszanowice. Jak wspomina jedna z obecnych mieszkanek Kuźnicy, która spędziła tu całe życie, przed budową zalewu, wieś liczyła ok. 30 domów i ok. 150 mieszkańców. Zbiornik powstał w 1998 roku, a woda zalała nie tylko Kuźnicę, ale i inne nie istniejące dziś miejscowościm.in. Wygodę, Trzciniec i Borowiec. Wszystkich mieszkańców wysiedlono, a domy obecnej Kuźnicy powstały na działkach mieszkańców wsi położonych w niewielkim oddaleniu od zalewu.

Kuźnica.jpg

Wspaniałą pamiątką uratowaną przed zalaniem jest drewniany młyn, przeniesiony w 1998 roku do Skansenu Rzeki Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim. Obiekt powstał nad Luciążą w 1925 roku, ale część urządzeń pochodzi z wcześniejszego stulecia. Był poruszany poziomą turbiną wodną Francis’a, a przeniesienie zabytku polegało na jego rozebraniu, a później odbudowaniu. Mieszkańcy Kuźnicy Żerechowskiej mają jeszcze jedną pamiątkę uratowaną przed wodą. Na wjeździe do dzisiejszej wsi stoi stara kapliczka – też została przeniesiona w momencie budowania zbiornika.

Dziś w Kuźnicy Żerechowskiej stoi kilka całorocznych domów i wiele przyczep oraz domków letniskowych. Według danych urzędu gminy, na koniec 2024 roku zameldowane są tu… dwie osoby, choć śmieci odbierane są od …3 mieszkańców. Jednak liczby sobie, a życie sobie, bo od wiosny do jesieni, sezonowo mieszka tu wiele osób, praktycznie z całej Polski.

Na przeszkodzie rozwoju wsi, formalnie najmniejszej pod względem ludności w Łódzkiem, stoi brak drogi dojazdowej. Obecna nie spełnia parametrów, które pozwolą na uzyskanie warunków zabudowy na atrakcyjnych działkach. Gmina problem zna, i dlatego, jak deklaruje wójt Grażyna Lasek, ma plany modernizacji i poszerzenia odcinka dojazdowego do Kuźnicy. 

kw

Uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 im. Witolda Pileckiego w Piotrkowie jako jedni z pierwszych w Łódzkiem rozpoczęli studniówkowy maraton. Na balu, który odbył się w Radomsku, bawiło się pół tysiąca osób, a pierwszym tańcem był oczywiście polonez. Bardzo wyjątkowy, bo młodzież tańczyła go w strojach inspirowanych kulturą ludową.

Studniówka3.jpg

Tegoroczna studniówka maturzystów ZSP nr 1, czyli popularnego TPS-u, największej szkoły ponadpodstawowej w Piotrkowie, odbyła się w Radomsku, bo tylko tam udało się znaleźć odpowiednio dużą salę. – Mamy w tym roku 10 klas maturalnych, to ok. 300 osób, a z osobami towarzyszącymi mamy ok. pół tysiąca osób na studniówce – mówi Sebastian Wojtaś, dyrektor ZSP nr 1.

To on też rozpoczął bal, życząc uczniom wspaniałej zabawy, a później, już na egzaminach, jak najlepszych wyników. Były też podziękowania młodzieży dla nauczycieli oraz rodziców oraz krótkie przedstawienie inspirowane „Chłopami”.

Studniówka2.jpg

Najważniejszym punktem wieczoru był wyjątkowy polonez przygotowany pod okiem nauczycieli Małgorzaty Siatkowskiej oraz Dariusza Zimowskiego. Tańczyło go 20 par, a młodzież była w strojach nawiązujących do tradycji polskiej wsi. Jak mówi Dariusz Zimowski, uczniowie bardzo zaangażowali się w szukanie strojów i przygotowanie choreografii. Na koniec maturzyści do wspólnego tańca poprosili nauczycieli.

 Studniówka.jpg

Tegoroczne matury zaczynają się 5 maja. Wszystkim maturzystom już teraz życzymy wspaniałych bali oraz powodzenia na egzaminach.

 

kw

Koszykówka. W derbach Łodzi w pierwszej lidze kobiet ŁKS pokonał na wyjeździe MUKS Widzew 54:50.

To drugie derbowe zwycięstwo ŁKS w tym sezonie. Poprzednie spotkanie zakończyło się efektownym zwycięstwem ełkaesianek (73:42).

Natomiast tym razem gospodynie postawiły się faworyzowanemu ŁKS i losy spotkania rozstrzygały się w ostatnich sekundach. Nie zapowiadał tego początek, w którym zarysowała się przewaga przyjezdnych, prowadzonych przez Magdalenę Szkop, która już w pierwszej połowie zdobyła dwanaście oczek. Na minutę przed jej końcem ełkaesianki prowadziły nawet jedenastoma punktami (30:19). Ostatnie słowo przed przerwą należało jednak do Widzewa który za sprawą Anny Kudelskiej i Marii Józefowicz zniwelował prowadzenie rywalek do sześciu punktów.

Drugą połowę z wysokiego „c” rozpoczął ŁKS, głownie dzięki skutecznej Sylwii Siemienias. Gdy w 25. minucie skrzydłowa przyjezdnych przedziurawiła kosz z dystansu, było już 39:26 dla ŁKS. Przyjezdne do końca kwarty miały spotkanie pod kontrolą.

Ostatnią odsłonę mocnym akcentem rozpoczął Widzew. Po skutecznym wejściu pod kosz w 35. minucie przewaga ŁKS stopniała do zaledwie trzech oczek (43:40). Wyrównany pojedynek utrzymywał się do końca spotkania. Gdy  w ostatniej minucie Natalia Gzinka (Widzew) trafiła spod kosza, gospodynie przegrywały już tylko 50:52. Niecelny rzut Siemienias (ŁKS), dał widzewiankom okazję nawet na zwycięstwo w regulaminowym czasie. Jednak w kluczowym momencie rzut przestrzeliła Gzinka. Sfaulowana podczas kontry Siemienia bezlitośnie wykorzystała oba wolne, rozstrzygając losy spotkania.

Zawodniczki ŁKS są wiceliderkami tabeli i w tym sezonie zaledwie dwukrotnie przeżyły gorycz porażki.