Piłka nożna. Piłkarze Widzewa Łódź zagrali z Motorem Lublin w strojach retro, nawiązujących do lat 80 - tych. Świetną oprawę przygotowali również kibice. Gorzej było na boisku, bo Widzew uległ w Sercu Łodzi Motorowi Lublin 1:2.

W pierwszej połowie obie strony miały problemy ze stwarzaniem sytuacji bramkowych. W 22. minucie mieli kontrę Widzewa wyprowadził Fran Alvarez, który znalazł na lewej stronie Kamila Cybulskiego. Łódzki skrzydłowy zwodem oszukał obrońcę i oddał strzał, ale trafił w słupek.

Na cztery minuty przed przerwą Mbaye Ndiaye, skrzydłowy Motoru został sfaulowany w polu karnym przez Samuela Kozlovskiego. Sędzia Jarosław Przybył wskazał na wapno, a jedenastkę pewnie wykonał Bartosz Wolski i goście objęli prowadzenie.

W drugiej połowie Widzew zepchnął Motor do defensywy, ale nadal sytuacji było jak na lekarstwo. W 70. minucie Sebastian Kerk, łódzki pomocnik posłał piłkę z rzutu wolnego w pole karne. Futbolówkę głową trącił Arkadiusz Najemski, obrońca gości ale zrobił to tak nieudolnie, że pokonał własnego bramkarza i było 1:1. Szybko jednak doczekaliśmy się odpowiedzi lublinian. Minutę później Mathieu Scalet posłał piłkę za linię obrony do Piotra Ceglarza, który strzałem w długi róg pokonał Rafała Gikiewicza i Motor ponownie objął prowadzenie.

Widzew Łódź – Motor Lublin 1:2 (0:1) B. Wolski (42), 1:1 A. Najemski (70, sam.) 1:2. P. Ceglarz (71)

Widzew: Gikiewicz – Therkildsen, Żyro, Ibiza, Kozlovsky – Hanousek – Sypek (78,  Sypek), Alvarez (69 Kerk), Czyż (78, Sobol), Cybulski (78 Nunes) – Tupta (87 Łukowski)

fot. Sebastian Sołtyszewski

Jajka - symbol życia, kiełbasa, chleb, sól i chrzan, a także babeczki lub mazurki i oczywiście baranek, czyli wielkanocny koszyczek. W Wielką Sobotę we wszystkich parafiach katolickich święcone są pokarmy. Tak było w Zduńskiej Woli.

Święcenie pokarmów to tradycja Wielkiej Soboty. Katolicy tego dnia przygotowują święconki, czyli koszyczki z pokarmami, które stanowią część niedzielnego, wielkanocnego śniadania.

 Wielka_Sobota.jpg

Święcenie zwykle odbywa się w kościołach lub przed nimi, a w małych miejscowościach – w wiejskich remizach lub świetlicach. W parafiach św. Antoniego z Padwy, św. Maksymiliana Kolbego oraz Wniebowzięcia NMP wierni koszyczki przynieśli do świątyń. Były całe rodziny, a koszyczki dzieci były dodatkowo ze słodkościami – czekoladowymi jajkami lub królikami.

Wielka_Sobota_1.jpg

W Wielką Sobotę w kościele katolickim odbywa się także adoracja Najświętszego Sakramentu w specjalnie na tę okazję wykonanych i udekorowanych Grobach Pańskich. Wierni odwiedzają groby, gdzie w zadumie rozważają męczeńską śmierć Jezusa.  

Wielka_Sobota_2.jpg

Tradycją nawiązującą do pilnowania grobu Jezusa przez wojska rzymskie jest warta, którą pełnią strażacy - druhowie OSP.   

Wielka_Sobota_3.jpg

 

fot. T. Grala

Tauron Liga. Tylko jednego zwycięstwa brakuje siatkarkom P'''GE Grota Budowlanych do zdobycia brązowego medalu Mistrzostw Polski. W Wielką Sobotę łodzianki pokonały na wyjeździe BKS Bostik Bielsko-Białą 3:2 i prowadzi w serii 2:0. Jeśli Budowlane wygrają we wtorek w Łodzi, wywalczą ligowe podium.

Dziś w Bielsku najlepszy mecz w karierze rozegrała Julita Piasecka. Urodzona w Łodzi, wychowanka UKS Czwórki Aleksandrów Łódzki, była zawodniczka ŁKS, od tego sezonu reprezentuje Bostik. Piasecka zdobyła 28 punktów, ale to nie wystarczyło na lepiej dysponowane Budowlane.

Choć potrzeba było pięciu setów do wyłonienia zwycięzcy to jednak wszystkie partie miały swojego dominatora. Praktycznie za każdym razem jedna z drużyn uzyskiwała 4-5 punktowe prowadzenie, które była w stanie dowieźć do końca.

W drugiej połowie pierwszego seta warunki zaczęły dyktować Budowlane. Po bloku Terry Enweonwu na Martynie Borowczak prowadziły 18:12. Do końca łodzianki trzymały partię pod kontrolą, a kropkę nad „i” postawiła Sasa Planinscec blokując Kertu Laak.

W drugiej połowie kolejnej odsłony dominowały gospodynie. Bielszczanki były skuteczne na wysokiej piłce i po obiciu bloku przez Julitę Piasecką, miały pięć oczek więcej (14:9). W kolejnych zagrywkach Bostik powiększał przewagę i w efekcie gładko wygrał seta.

Początek trzeciej odsłony był dobry w wykonaniu Budowlanych, które prowadziły 12:9. Jednak potem zespół trenera Macieja Biernata zaciął się w ataku. Sześć punktów z rzędu w trzeciej odsłonie, sprawiło, że od stanu 13:14, bielszczanki wyszły na pięciopunktowe prowadzenie (19:14). Seria rozstrzygnęła losy partii, bowiem zespół ze Śląska w końcówce trzymał wynik pod kontrolą i dowiózł prowadzenie do końca.

Mocnym uderzeniem 10:6, rozpoczęły łodzianki czwartą partię. Bostik zrywami gonił łodzianki, w pewnym momencie doszedł na jedno oczko (16:17), ale nie był w stanie doprowadzić do remisu. W końcówce dzięki punktom Pauliny Damaske i błędzie Magdaleny Janiuk, Budowlane doprowadziły do tie-breaku.

W decydującym secie dominacja przyjezdnych nie podlegała dyskusji. Po skutecznym ataku Jeleny Blagojević było już 11:4. Decydujący cios zadała bielszczankom Alicja Grabka.

BKS Bostiki Bielsko-Biała – PGE Grot Budowlani Łódź 2:3 (17:25, 25:15, 25:19, 22:25, 10;15), stan rywalizacji 0:2

Tauron Liga. Siatkarki ŁKS Commercecon przegrały dziś drugi mecz finałowy z Developresem Rzeszów 1:3. Stan rywalizacji wynosi 2:0 dla drużyny z Podkarpacia, która potrzebuje już tylko jednej wygranej do zdobycia złota.

Świetna atmosfera, pełna hala i fantastyczny doping łódzkich kibiców – to pozytywy dzisiejszego spotkania. Niestety gorzej było na parkiecie, gdzie tylko w jednym secie oglądaliśmy wyrównany pojedynek, w pozostałych dominacja Rysic nie podlegała dyskusji.

Od mocnego uderzenia 7:2 ŁKS rozpoczął spotkanie. Wiewióry grały odważnie i skutecznie, natomiast rywalki popełniały dużo błędów. Kolejne minuty przyniosły jednak pościg rzeszowianek i po obiciu bloku przez Sabrinę Machado po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszły na prowadzenie (16:15). Potem set się wyrównał. W końcówce po obiciu bloku przez Weronikę Gierszewską łodzianki miały setballa (24:23). Kropkę nad „i” postawiła Zuzanna Górecka.

Na początku drugiego seta role się odwróciły, na początku to łodzianki przegrywały 1:5. W kolejnych minutach nie oglądaliśmy jednak pościgu Wiewiór. Trener Zbigniew Bartman próbował różnych rozwiązań kadrowych, wprowadzając na parkiet m. in. Angelikę Gajer, Regiane Bidias i Anastazję Hryszczuk, ale nie odwróciło to losów partii, którą w pełni kontrowały Rysice. Set został pewnie i wysoko wygrany (25:16), a ostatnie punkty zdobyła Agnieszka Korneluk.

Początek trzeciego seta był wyrównany. Jednak w jego drugiej połowie zarysowała się przewaga rzeszowianek i po zepsutej zagrywce przez Hryszczuk gospodynie przegrywały 11:15. W kolejnych minutach Developres trzymał partię po kontrolą. Punkty Moniki Fedusio i Weroniki Centki-Tetianiec, dopełniły formalności.

W czwartej partii Rysice szybko zaczęły sobie budować przewagę. Po asie serwisowym Centki-Tetianiec prowadziły już 14:6. W kolejnych zagrywkach przyjezdne trzymały seta pod kontrolą i pewnie wygrały spotkanie.

ŁKS Commercecon Łódź- Developres Rzeszów 1:3 (25:23, 16:25, 21:25, 17:25), stan rywalizacji 0:2.

fot. Sebastian Sołtyszewski