Podczas półfinału igrzysk czuliśmy to samo, co Tomek Fornal
Z Grzegorzem Łomaczem, wicemistrzem olimpijskim w siatkówce, rozgrywającym reprezentacji Polski i PGE GiEK Skry Bełchatów rozmawia Maciej Mroczyński.
O tym, jak ważny jest medal olimpijski, który przywiózł pan z Paryża, świadczy chociażby powitanie jakie urządzono panu w Bełchatowie. Ale wróćmy jeszcze na chwilę na igrzyska. Jaki klimat panuje w wiosce olimpijskiej?
Sportowcy reprezentujący wszystkie dyscypliny są zgromadzeni w jednym miejscu, dlatego na każdym kroku można tam poczuć olimpijski klimat. Są sportowcy z innych krajów, można spotkać znane osoby, zjeść z nimi obiad w stołówce. Takie właśnie są igrzyska.
Eksperci od początku stawiali Polskę w gronie faworytów. Dobrze weszliście w ten turniej. Kiedy poczuliście, że to może skończyć się medalem?
Już przed turniejem czuliśmy, że nas na to stać. W zasadzie każdy wieszał już nam ten medal na szyi. Z poprzednich imprez przywoziliśmy medale, nie mieliśmy tylko tego upragnionego, olimpijskiego. Igrzyska to jednak specyficzny turniej, przede wszystkim jest zupełnie inny poziom emocji. Tym bardziej cieszymy się z tego srebra.
Jeśli już mówimy o emocjach, co się działo w szatni po meczu półfinałowym?
Musiałbym opowiadać przez dobę, a i tak nie byłbym w stanie oddać tej atmosfery. To była mieszanka nastrojów. Amerykanie w zasadzie witali się już z gąską. Wiedzieliśmy, że wygraliśmy niesamowity mecz. Wyszarpaliśmy zwycięstwo charakterem, wolą walki. Cieszyliśmy się, że mamy medal, a jednocześnie już myśleliśmy o meczu finałowym. Bo był to ostatni krok, który chcieliśmy zrobić.
Jak na Was podziałały słynne, choć nieparlamentarne słowa Tomasza Fornala wypowiedziane podczas półfinału?
Takie słowa padały podczas tego meczu z ust Tomka wielokrotnie. Pojedynek na takim poziomie to wielkie emocje i każdy próbuje się mobilizować na swój sposób. Padają więc i niecenzuralne słowa, to nie jest żadna tajemnica. Wtedy nie słyszeliśmy tego, co mówił. Wszyscy byliśmy w amoku, naładowani emocjami. Tak jak Tomek poczuliśmy krew, chcieliśmy wygrać ten mecz i głęboko wierzyliśmy, że nam się uda.
Po ogłoszeniu listy powołań na igrzyska nie brakowało krytycznych opinii pod pana adresem, a dziś jest pan bohaterem. Czyta pan opinie kibiców o sobie?
Nie czytam, ale niektóre do mnie docierają, bo nie da się o tym po prostu nie wiedzieć. Ale nie zawracam sobie tym głowy. Cieszę się, że teraz jest bardzo miło, wielu ludzi mnie wspiera, gratuluje i to jest przyjemne.
Za nami pierwsze mecze Plus Ligi. Czy to prawda, co mówią o trenerze Skry, Gheorghe Cretu, że jest bardzo pracowity? Że u niego siatkówka jest na pierwszym, drugim i trzecim miejscu?
Dodałbym jeszcze , że na czwartymi miejscu również. To człowiek całkowicie oddany swojej pracy. Jeżeli wchodzi w jakikolwiek projekt, oddaje całego siebie. To widać i myślę, że każdy w drużynie to potwierdzi. Ogromnie się cieszę, że taki trener pojawił się w naszym środowisku. Wiążę duże nadzieje z tym, że Bełchatów może w tym sezonie lekko namieszać.
Czy to, że Skra nie gra w pucharach będzie dla was handicapem?
Na pewno trochę tak. Mamy więcej czasu na przygotowanie się do meczów. Z drugiej strony przecież po to się rywalizuje w lidze, żeby grać w europejskich pucharach.
Grzegorz Łomacz reprezentuje barwy Skry Bełchatów od 2017 roku. 2 października 2024 r. rozegrał swój pięćsetny mecz w Plus Lidze. Trzykrotny olimpijczyk z: Rio de Janeiro (2016), Tokio (2021) i Paryża (2024), skąd przywiózł srebrny medal.
Koluszki pobiegły po złoto
Triumfem drużynowym LKS Koluszki zakończyły się XXIX Ogólnopolskie Masowe Biegi Przełajowe Zrzeszenia LZS im. Wojciecha Świątka w Wolborzu. W rywalizacji wzięło udział prawie trzystu zawodniczek i zawodników reprezentujących barwy 25 klubów.
Rozegrano 16 konkurencji na dystansach 600-5000 m. Rywalizację zdominowały kluby z naszego województwa. Pierwsze miejsce wywalczyły LKS Koluszki, a tuż za nim uplasowały się LUKS Boguszyce, a ostatnie miejsce na podium stało się udziałem KS Polanik Piotrków Trybunalski. Świetna postawa zawodników z Koluszek, zaowocowała zwycięstwem łódzkiego-wschodniego w klasyfikacji powiatowej.
Partnerem wydarzenia było Województwo Łódzkie. Poniżej zwycięzcy w poszczególnych kategoriach:
- Dziewczęta, rocznik 2014 i młodsze (600 m) – Nikola Sobolewska (LKS Zuza Running Team Opoczno)
- Dziewczęta, rocznik 2013 (600 m) – Wiktoria Perka (MLUKS Rawa Mazowiecka)
- Chłopcy, rocznik 2014 (800 m) - Antoni Muszalski (LKS Koluszki)
- Dziewczęta, rocznik 2012 (800 m) – Łucja Ciesielska (LKS Koluszki)
- Dziewczęta, rocznik 2011 (1000 m) - Paulina Boryś (UKS Filipides Teresin)
- Chłopcy, rocznik 2013 (1000 m) - Michał Kukulski (LKS Koluszki)
- Chłopcy, rocznik 2012 (1500 m) – Jan Kwestarz (UKS Błyskawica Domaniewice)
- Chłopcy, rocznik 2011 (1500 m) – Mateusz Fidot (LUKS Kędzierzyn- Koźle)
- Dziewczęta, rocznik 2010-2009 (1500 m) – Oliwia Stańczyk (LKS Zuza Running Team Opoczno)
- Chłopcy, rocznik 2010-2009 (2000 m) – Mikołaj Dobrowolski (Athletics Team Radomsko)
- Kobiety, rocznik 2008-2007 (2000 m) - Antonia Górska (LUKS Boguszyce)
- Mężczyźni, rocznik 2008-2007 (3000 m) – Michał Bator (ULKS Działoszyn)
- Kobiety, rocznik 2006-2005 (3000 m) – Amelia Pawelus (LKS Omega Kleszczów)
- Mężczyźni, rocznik 2006-2005 (4000 m) – Kacper Kadłuczka (LUKS Chemik Kędzierzyn Koźle)
- Kobiety, rocznik 2004 i starsze (4000 m) – Magdalena Ciołak (MLUKS Rawa)
- Mężczyźni, rocznik 2004 i starsi (5000 m) – Maciej Budziński (MLUKS Rawa)
To nie Alaska, to osada w Kole
Miał być Mają, a został Mańkiem – ten sympatyczny łoś jest jednym z setek zwierząt uratowanych przez leśników z Leśnego Ośrodka Edukacji i Rehabilitacji Zwierząt w Kole (powiat piotrkowski). Był sierotą, ale tu znalazł nową rodzinę i stał się ulubieńcem dzieci odwiedzających osadę.
Mały łoszak został znaleziony w lesie w rejonie Skierniewic. Nie było przy nim matki. Nie przeżyłby, gdyby nie szybka pomoc pracowników Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi. Zwierzę trafiło pod opiekę specjalistów Ośrodka Rehabilitacji Leśnych Zwierzą w Kole, gdzie – początkowo na kozim mleku – łoszak nabierał sił.
- Dzięki Mańkowi i innym łosiom, które do nas trafiły, nauczyliśmy się karmić te zwierzęta, które muszą mieć tłuste mleko – mówi leśnik Paweł Kowalski, którego Maniek rozpozna o każdej porze dnia czy nocy.
Dziś łoś ma 4 lata i żywi się pędami roślin, paszami czy czubkami drzew. Maniek to prawdziwa gwiazda osady i ulubieniec dzieci. Jest duży, majestatyczny i towarzyski. Latem lubi kąpiele w „basenie” w swojej zagrodzie, a zimą spacery bo mroźnym lesie. Potrafi też zrobić użytek ze swoich rogów, którymi umie… zdemontować rejestrację samochodową. W osadzie w Kole, z której większość podopiecznych jest zwracana naturze, Maniek już zostanie i będzie pomagał odwiedzającym zrozumieć świat leśnych zwierząt.
Specjalistyczny szpital dla leśnych zwierząt oficjalnie został otwarty we wrześniu 2022 roku dzięki wsparciu z dotacji unijnej przekazanej przez województwo łódzkie. Placówka jest profesjonalnie wyposażona w sprzęt do ratowania i leczenia zwierząt. Co roku trafia to ok. 200 dzikich mieszkańców lasów.
kw
fot. Piotr Wajman
Tuliś czeka na rodzinę zastępczą
Półroczne maleństwo czeka na rodzinę zastępczą. Przez 6 miesięcy będzie jeszcze przytulane przez ciocie z Tuli Luli, ale dłużej tutaj zostać nie może. Potrzebuje miłości, spokoju i ciepła
Jeśli jesteś rodziną zastępczą i możesz stworzyć dom dla Tulisia napisz: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. i koniecznie podaj numer swojego telefonu.
Tuli Luli jest finansowane z budżetu Samorządu Województwa Łódzkiego.
W województwie łódzkim mamy blisko 3 tysiące rodzin zastępczych oraz ponad 50 rodzinnych domów dziecka. To niestety wciąż za mało. W rodzinnej pieczy zastępczej przebywa ponad 4 tysiące dzieci. Trafiają tutaj w sytuacji, kiedy biologiczni rodzice nie są w stanie ich wychowywać. Rodzice zastępczy stwarzają dzieciom dom i zapewniają jak najlepsze warunki do życia.
AK
Zabójczy duet ŁKS
Piłka nożna. W meczu przyjaźni ŁKS Łódź pokonał GKS Tychy 3:0 i awansował na szóste miejsce 1. Betclic Ligi. Łódzki Duet Stefan Feirtart i Andreu Arasa ma na koncie łącznie już 11 ligowych goli w tym sezonie.
Od pierwszych minut łodzianie dominowali w tym spotkaniu. W 33. minucie Feirtag wykorzystał dośrodkowanie Antoniego Młynarczyka i „główką” otworzył wynik meczu. Gospodarze nie zdążyli się otrząsnąć po stracie bramki, a ŁKS zadał już kolejny cios. Dwie minuty później po przejęciu piłki w środku pola, Michał Mokrzycki posłał precyzyjne podanie do Pirulo. Hiszpan wpadł z futbolówkę w pole karne i pewnym uderzeniem pokonał Marcela Łubika.
Sześć minut po przerwie tyszanie popełnili kolejną stratę w defensywie – Feiertag przejął piłkę po fatalnym podaniu Mateusza Hołowni, zagrał do Młynarczyka. Łódzki skrzydłowy zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Po interwencji Łubika futbolówka odbiła się od słupka, potem od dwóch zawodników i wylądowała w polu bramkowym. Pierwszy dopadł do niej Andreu Arasa i z bliska podwyższył prowadzenie. Dla Hiszpana to już szóste trafienie w tym sezonie.
Gospodarze w końcówce mieli dwie dogodne sytuacje do zdobycia gola, ale Aleksander Bobek najpierw obronił „główkę” Rumina, a następnie silny strzał z rzutu wolnego oddany przez Wiktora Żytka i wynik spotkania nie uległ zmianie.
GKS Tychy – ŁKS Łódź 0:3 (0:2) 0:1 S. Feiertag (33), 0:2 Pirulo (35), 0:3 A. Arasa (51)
ŁKS: Bobek – Dankowski, Gulen (60, Tutyskinas żk), Wiech żk, Głowacki - Kupczak, Mokrzycki (83, Wysokiński), Pirulo (73, Alastuey), Arasa (73, Balić), Młynarczyk (60, Zając), Feiertag.
fot. Michał Stańczyk/Cyfrasport
Twierdza Bełchatów wciąż niezdobyta
Plus Liga. W meczu 5. kolejki PGE GiEK Skra Bełchatów wygrała u siebie Ślepsk Malow Suwałki 3:1. Podopieczni Gheorghe Crețu utrzymali status niepokonanych na własnym parkiecie w tym sezonie. MVP spotkania został wybrany Pavle Perić, przyjmujący Skry.
Na początku zarysowała się przewaga bełchatowian (13:9), którzy skrzętnie wykorzystywali błędy rywali i punktowali głównie za sprawą Bartłomieja Lemańskiego. Jednak goście puścili się w pogoń punktową za rywalem. Przewaga Skry systematycznie topniała, aż w końcu doprowadzili do remisu 17:17. Od tej pory, obie drużyny grały praktycznie punkt za punkt, aż doszło do gry na przewagi. Ostatecznie, dzięki skutecznej zagrywce Żigi Sterna, bełchatowianie wygrali pierwszego seta 28:26.
W drugiej odsłonie świetnie funkcjonujący blok, skuteczne ataki Bartosza Filipiaka oraz Henrique Honorato pozwoliły Ślepskowi Malow Suwałki na zbudowanie solidnej przewagi. W pewnym momencie było już 23:15 dla gości. Trener Crețu wprowadził zmiany w składzie, ale przewaga zespołu z Podlasia była zbyt duża, żeby odrobić straty.
W trzecim secie role się odwróciły. To Skra dominowała i po ośmiu punktach z rzędu było już 10:4. W kolejnych minutach bełchatowianie trzymali set pod kontrolą, a kropkę nad i postawił Stern, najpierw asem serwisowym, a potem skutecznym blokiem.
Również czwarta odsłona rozpoczęła się od przewagi gospodarzy. W końcówce ambitnie walczący goście doprowadzili do remisu 23:23 i tak jak w pierwszej partii decydowała gra na przewagi. Pojedynek rozstrzygnęły dwa skuteczne ataki Amina Esmaeilnezhad i komplet punktów został w Bełchatowie.
PGE GiEK Skra Bełchatów – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (28:26; 17:25; 25:19; 26:24)
Skra Bełchatów: Esmaeilnezhad (18), Stern (12), Wiśniewski (10 Lemański (7), Kujundzić (7), Łomacz (1),Buszek (l) oraz Perić (17), W. Nowak, Walczak (1), Szalacha, M. Nowak
Łódzkie wspiera turystykę rowerową
Wiaty z ławkami, stojaki i stacje napraw – w Kocierzewie Południowym (powiat łowicki) rowerzyści mają swoją bazę. W niedzielę (6 października) odbyło się uroczyste jej otwarcie.
Milion złotych przeznaczył w tym roku samorząd Województwa Łódzkiego na budowę miejsc postojowych dla rowerzystów. Dzięki temu możliwe było zbudowanie tego typu obiektów w dwunastu powiatach naszego regionu. Jedno z nich zostało otwarcie właśnie dziś w Kocierzewie Południowym. Dofinansowanie wyniosło 95 tys. zł, a całkowita wartość projektu 120 tys. zł.
Z pomocą dla powodzian
Koncerty i parada motocyklistów to tylko niektóre atrakcje trzydniowego Powiatowego Święta Plonów w Pajęcznie. Obchody rozpoczęły się piątkowymi koncertami adresowanymi głównie do młodzieży. Gwiazdą sobotniego wieczoru był Denzel.
Niedzielę wypełni parada motocyklowa i gala disco polo. Zaplanowano również licytacje, z których dochód zostanie przeznaczony na pomoc dla powodzian. W wydarzeniu wzięła udział wicemarszałek Agnieszka Ryś.
(mrok), fot. Piotr Wajman
Budowlane w fotelu lidera
Tauron Liga. Siatkarki PGE Grot Budowlanych awansowały na pozycję lidera. W drugiej kolejce Tauron Ligi łodzianki pokonały Energę MKS Kalisz 3:1. MVP została Alijcja Grabka.
Spotkanie rozpoczęły się od mocnego uderzenia Budowlanych, które seryjnie zdobywały punkty. Po zagrywce Karoliny Drużkowskiej (byłej zawodniczce MKS), było już 6:1. Kolejne minuty, to pościg ambitnie walczących kaliszanek, które doprowadziły do remisu 18:18. Potem obie drużyny grały cios za cios. W końcówce Maciej Biernat, trener Budowlanych, wyciągnął swojego asa z rękawa wprowadzając na parkiet Jelenę Blagojević. Łódzka przyjmująca zdobyła trzy punkty przy 100 proc. skuteczności, rozstrzygając set na korzyść gospodyń.
Druga odsłona miała jednostronny charakter. Łodzianki dominowały i z każdym punktem wiara rywalek z odwrócenie losów seta topniała. W efekcie Budowlane gładko wygrały 25:14.
Duch walki obudził się w kaliszankach w trzeciej odsłonie. Obie drużyny grały punkt za punkt, ale końcówka należała do MKS, który świetnie spisywał się w obronie, wyeliminował z gry Blagojević i ostatecznie wygrał 25:20.
Wyrównany charakter miał również początek czwartego seta. Potem jednak skuteczne ataki Terry Enweonwu i Drużkowskiej sprawiły, że Grot zaczął odskakiwać. Gdy Drużkowska zablokowała Wiktorie Szumerę, było już 22:15 dla gospodyń. Po dotknięciu siatki przez Nowacką, łodzianki dostały piłkę meczową (24:16). Dzieła zniszczenia dopełniła Drużkowska, pogrążając swój dawny klub.
PGE Grot Budowlani Łódź – Energa MKS Kalisz 3:1 (25:23, 25:14,20:25, 25:17)
Grot Budowlani: Drużkowska 22, Enweonwu 18, Lisiak 7, Grabka 5, Sobolska-Tarasowa 4, Damaske 1, Łykiak (l), Blagojević 18, Sobiczewska 1, Wilińska, Planinscec, Wilińska, Drosdowska (l).
(mrok), fot. Piotr Miśkiewicz
Korona zdobyła Serce Łodzi
Piłka nożna. Widzew Łódź doznał pierwszej w tym sezonie porażki na własnym stadionie. W piątek, 4 października podopieczni Daniela Myśliwca ulegli Koronie Kielce 0:1
Przed pierwszym gwizdkiem minutą ciszy uczczono pamięć Bogusława Kukucia, legendarnego dziennikarza sportowego, którego wielką miłością był Widzew Łódź.
Pierwsza połowa nie obfitowała w sytuacje do zdobycia gola. Początek dostarczył dużych kontrowersji. W 14. minucie polu karnym gości bramkarz gości Rafał Mamla starł się z pomocnikiem Widzewa, Franem Alvarezem, ale po analizie VAR sędzia nie dopatrzył się przewinienia.
Po wznowieniu gry, Widzew miał kolejną okazję do zdobycia bramki. Juan Ibiza, obrońca Widzewa posłał długie prostopadłe podanie za plecy obrońców do Kamila Cybulskiego. Łódzki pomocnik próbował przelobować bramkarza gości, ale po jego strzale futbolówka przeleciała nad poprzeczką.
W 28. minucie na prowadzenie mogli wyjść goście. Mariusz Fornalczyk otrzymał piłkę w polu karnym i strzelił z ostrego kąta. Futbolówkę odbił Rafał Gikiewicz, który złapał również dobitkę Adriana Dalmau.
Podobną akcję oglądaliśmy na cztery minuty przed przerwą. Fornalczyk z lewego skrzydła wpadł z piłką w pole karne, ale strzelił prosto w Gikiewicza. Po raz trzeci skrzydłowy z Kielc spróbował po przerwie, ale znów górą był bramkarz Widzewa.
W 65. minucie silny i precyzyjny strzał z dystansu oddał Michał Żyro, obrońca Widzewa, ale świetną paradą popisał się Mamla.
Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu po rzucie wolnym wykonanym przez Dawida Błanika piłkę po rykoszecie obronił Gikiewicz, ale był bezradny przy dobitce Shumy Nagamatsu i goście zdobyli trafienie na wagę trzech punktów.
Widzew – Korona 0:1 (0:0) 0:1 S. Nagamatsu (80)
Widzew: Gikiewicz – Krajewski (56 Kastrati), Żyro, Ibiza, Kozłowski – Alvarez, Shehu (84 Hamulić), Kirk – Sypek (56 Łukowski), Rondić, Cybulski (75 Gong).
(mrok), Sebastian Sołtyszewski
Więcej...
Wiewióry nie zdobyły Pałacu
Tauron Liga. Do wielkiej niespodzianki doszło w meczu ŁKS Commercecon. Po emocjonującym pojedynku łodzianki uległy na wyjeździe Metalkas Pałacowi Bydgoszcz 2:3. To pierwsza porażka Wiewiór w tym sezonie.
Na początku spotkania zarysowała się przewaga łodzianek. Bydgoszczanki miały problemy z przyjęciem mocnej zagrywki rywalek. Gdy po jednym serii z kolejnych serwisów Natalii Mędrzyk, piłka wróciła na stronę ŁKS, a Regine Bidias obiła blok gospodyń było już 12:6 dla łodzianek. Jednak w kolejnych minutach obserwowaliśmy efektowny pościg bydgoszczanek, które po asie serwisowym przyjmującej Milany Raljić doprowadziły do remisu 13:13. Seria błędów po stronie ŁKS sprawiła, że od tego momentu zaczęła rosnąć przewaga Pałacu, który miał set pod kontrolą i ostatecznie wygrał 25:20.
W drugiej kwarcie dominacja Wiewiór nie podlegała dyskusji. Gładko wygrały seta, doprowadzając do remisu.
Początek trzeciej odsłony również należał do łodzianek. Po skutecznym bloku środkowej Anny Obiały na Rajlić prowadziły już 16:10. Jednak skuteczny pościg bydgoszczanek doprowadził do remisu 23:23 i emocjonującej końcówki. Jednak dwa wystawy Kowalewskiej i zbicia Mędrzyk dały Wiewiórom drugiego wygranego seta.
W czwartej odsłonie walka była niezwykle wyrównana, a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Końcówka należała jednak do bydgoszczanek. Po obiciu łódzkiego bloku przez Polę Nowakowską prowadziły już 23:20. W podobny sposób przyjmująca z Bydgoszczy zdobyła kolejny punkt i piłkę setową. Co prawda zbicie Góreckiej zmniejszyło prowadzenie gospodyń (21:24), jednak chwilę później Stenzel była bezradna przy zbiciu Rajlić, która doprowadziła do tie-breaka.
Również w decydującym secie panie grały punkt za punkt. Końcówka znów jednak należała do Pałacu. Po wystawie Łyczakowskiej i zbiciu Switłany Dorsman, gospodynie otrzymały piłkę meczową (14:10) Łodzianki ambitnie walczyły, dążąc do wyrównania i po serii punktowej Wiewiór przewaga gospodyń stopniała do jednego oczka. Wówczas jednak kiwka Makarewicz dała bydgoszczankom zwycięstwo.
Metalkas Pałac Bydgoszcz – ŁKS Commercecon Łódź 3:2 (25:20, 13:25, 23:25, 25:21, 15:13).
ŁKS: Hryshchuk 20, Obiała 16, Mędrzyk 15, Alagierska 10, Bidias 4, Kowalewska 0, Stenzel (l), Górecka 14, Scuka 3. Gajer 0
(mrok), fot. Piotr Sumara (Tauron Liga)
Rehabilitacja jak z gier komputerowych
40 komputerowych gier terapeutycznych i sala szpitalna wyglądająca jak pokój nastolatka. To jedyne takie miejsce w województwie łódzkim. Z nowoczesnej rehabilitacji korzystają pacjenci Oddziału Rehabilitacji Pulmonologicznej w Wojewódzkim Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej i Rehabilitacji w Łodzi.
- Ten oddział jest jednym z najnowocześniejszych oddziałów rehabilitacji i jest przykładem dla całej Polski. Pacjenci wracają tutaj do zdrowia dzięki najnowszej technice komputerowej – podkreśla Tomasz Karauda, lekarz i radny Sejmiku Województwa Łódzkiego.
Oddział jest wyposażony w nowoczesny, najwyższej jakości sprzęt. O zdrowie pacjentów dbają wysoko wykwalifikowani specjaliści. Sala do rehabilitacji bardziej przypomina salę audiowizualną, studio telewizyjne lub pokój gamingowy niż tradycyjną salę rehabilitacyjną.
- Zamiast żmudnych i dość nudnych ćwiczeń, pacjenci ćwiczą na zestawach do wirtualnej rehabilitacji. Jest to idealne narzędzie do diagnostyki zakresu ruchów, pomiaru kątów, prędkości i przyśpieszenia podczas ćwiczeń – tłumaczy Maciej Cyrulewski, fizjoterapeuta.
Każda z gier terapeutycznych może zostać zmodyfikowana do indywidualnych potrzeb danej osoby zmagającej się z najróżniejszymi schorzeniami i dolegliwościami.
- Znalazłem się na rehabilitacji, bo 26 lat temu nie doleczyłem choroby gardła. Bardzo mi się tu podoba. Gdyby mój wnuczek widział te wszystkie gry komputerowe, to by mi zazdrościł – mówi Tadeusz Pawełkowicz, pacjent oddziału.
Nowoczesna technologia bardzo przypadła do gustu pacjentom, którzy wręcz nie mogą doczekać się kolejnych ćwiczeń, a grając, tak naprawdę ćwiczą i wracają do zdrowia.
- Pacjent wchodzi w świat wirtualnej rzeczywistości i często jest nieświadomy, że wykonuje ćwiczenia rehabilitacyjne - mówi lek. med. Magdalena Klimczak, ordynator Oddziału Rehabilitacji Pulmonologicznej w Wojewódzkim Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej i Rehabilitacji w Łodzi. - Oddział wyposażony jest również w salę do drenażu dróg oddechowych, salę do treningów wytrzymałościowych, salę z bieżnią do wykonywania kardiologicznych prób wysiłkowych. Dbamy także o zdrowie psychiczne pacjentów. Dlatego na oddziale jest sala do ćwiczeń relaksacyjnych, muzykoterapii, koloroterapii i światłolecznictwa.
Pacjenci ćwiczą też na zewnątrz: na plenerowej siłowni, uczą się technik poprawnego oddychania oraz chodzenia z kijkami Nording walking. Ci, którzy chcą zadbać o zgrabną sylwetkę mogą skorzystać z porad dietetyka.
Oddział posiada 26 łóżek. Rocznie leczy się tutaj około 400 pacjentów.
AK
Nowy przepust usprawni ruch na DW 704
50 ton to klasa nośności nowego przepustu na drodze wojewódzkiej DW 704 w rejonie miejscowości Mikuły. Długi na 16 metrów obiekt będzie znacznie szerszy od dotychczasowego mostu, co znacznie usprawni ruch na DW 704, która jest dojazdem do autostrady A2.
Rozbudowa DW 704 ruszyły we wrześniu, a drogowcy nie zwalniają tempa. Inwestycja obejmuje kompleksową rozbudowę drogi na niespełna kilometrze, a przede wszystkim na wymianę mostu na przepust. Stary obiekt to konstrukcja z 1947 roku, a jego zużycie było bardzo wysokie, co wymagało zawężenia jezdni na nim do 6 metrów. Nowy będzie miał klasę nośności A, czyli do 50 t oraz długość 16 metrów. Rozbiórka mostu rozpocznie się wiosną przyszłego roku, aktualnie trwają prace nad wymianą konstrukcji jezdni prowadzącej do przepustu.
Roboty potrwają do końca września 2025. Kierowcy muszą liczyć się z ruchem wahadłowym na odcinku objętym robotami. Ich wartość to ponad 7 mln zł, ale inwestycja jest dofinansowana ze środków unijnych.
Droga 704 jest dojazdem do autostrady A2, stosunkowo niedaleko znajduje się węzeł autostradowy. Stąd konieczność dostosowania infrastruktury, w zwłaszcza obiektów inżynierskich, do przenoszenia dużych obciążeń związanych z ruchem pojazdów.
kw
fot. Tomasz Grala
Wystawy, warsztaty i koncerty. Niemal 50 projektów kulturalnych i edukacyjnych z BOWŁ
Budżet Obywatelski Województwa Łódzkiego pozwala mieszkańcom decydować o tym, jak będzie wyglądała przyszłość regionu. W tegorocznym głosowaniu wybrali do realizacji aż 152 zadania. Wśród nich są też pomysłowe projekty dotyczące kultury, edukacji czy kultywowania lokalnych tradycji.
Wartość zadań należących do tej kategorii, które w przyszłym roku zostaną zrealizowane ze środków Budżetu Obywatelskiego Województwa Łódzkiego wyniesie ponad 1 600 000 złotych. Dzięki głosom zaangażowanych mieszkańców biblioteka Centrum Rozwoju Edukacji w Piotrkowie Trybunalskim wzbogaci się o dodatkowe książki – terapeutyczne oraz drukowane dużą czcionką. Zakupione zostaną też urządzenia umożliwiające odtwarzanie książek osobom niedosłyszącym i niedowidzącym oraz sprzęt wspomagający funkcjonowanie osób z niepełnosprawnościami. Dodatkowo dla wszystkich mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego organizowane będą spotkania z ekspertami i terapeutyczne warsztaty. Wszystko po to, by wspierać rozwój psychiczny dzieci, młodzieży i dorosłych.
- Nie spodziewaliśmy się, że książki terapeutyczne będą miały taki zasięg. Okazuje się, że chętnych na takie pozycje, warsztaty, spotkania ze specjalistami jest bardzo dużo, a nasze propozycje cieszą się ogromną popularnością. Widzimy, jak ważna jest terapia książką, nasza obecność i przede wszystkim Budżet Obywatelski Województwa Łódzkiego, który pozwolił nam realizować działania na rzecz zdrowia psychicznego naszych mieszkańców – mówi Ewa Grabowska z Biblioteki Pedagogicznej Centrum Rozwoju Edukacji w Piotrkowie Trybunalskim.
To tylko jeden z wielu projektów, które będą realizowane w przyszłym roku ze środków Budżetu Obywatelskiego Województwa Łódzkiego. Wśród zadań związanych z edukacją są też m.in. inicjatywy propagujące historię regionu, konkursy literackie, spotkania z ekspertami czy wystawy przybliżające sylwetki ważnych dla województwa postaci. Dzięki głosom mieszkańców organizowane będą też projekcje filmowe pod chmurką, otwarte koncerty, prezentujące twórczą różnorodność artystów z regionu oraz wystawy fotograficzne i malarskie czy wydarzenia i imprezy kulturalne. Nie brakuje też projektów nawiązujących do lokalnych tradycji – to na przykład warsztaty kulinarne i folklorystyczne, spotkania z Kołami Gospodyń Wiejskich, występy orkiestr dętych i promocja ich dziedzictwa czy twórcze zajęcia dla dzieci i młodzieży. Zadań edukacyjnych i kulturalnych będzie realizowanych tak wiele, że na pewno każdy znajdzie propozycję dla siebie. Wszystko po to, by mieszkańcy Województwa Łódzkiego mogli próbować nowych rzeczy i rozwijać swoje pasje.
- Tych projektów związanych z kulturą i edukacją jest mnóstwo i cieszę się, że tyle tych wniosków zostało popartych. Najważniejsze jest to, że wybierają je mieszkańcy i to oni decydują, na co te pieniądze będą wydawane. To właśnie jest podstawowa idea Budżetu Obywatelskiego – to nie urzędnicy, nie samorządowcy, a sami obywatele wybierają, co jest dla nich najbardziej atrakcyjne, oni najlepiej wiedzą, jakie są potrzeby w ich okolicy – mówi Artur Ostrowski, Członek Zarządu Województwa Łódzkiego.
- Liczymy na to, że nasza aktywność w regionie się zwiększy, również przez to cenne narzędzie, jakim jest Budżet Obywatelski Województwa Łódzkiego. Będziemy zabiegać o to, by nasze instytucje miały coraz więcej do zaproponowania mieszkańcom – mówi Jacek Sokalski, Radny Sejmiku Województwa Łódzkiego.
Budżet Obywatelski Województwa Łódzkiego to projekt jedyny w swoim rodzaju. Pozwala mieszkańcom wziąć sprawy w swoje ręce. W tym roku mogli wybierać spośród 180 dopuszczonych do głosowania projektów. Na realizację 152 zwycięskich zadań Samorząd Województwa Łódzkiego przeznaczył 8 milionów złotych. W głosowaniu wzięło udział ponad 58 000 osób.
ms/ fot. Piotr Miśkiewicz