Bezpłatne testy na HIV
Trwa Europejski Tydzień Testowania w kierunku HIV. Nie pozwólmy, by strach i wstyd powstrzymał nas przed wykonaniem testu na obecność wirusa. Unikając badań ryzykujemy zdrowiem nie tylko swoim, ale także naszych najbliższych.
Testy zrobimy anonimowo i bez skierowania w Punkcie Konsultacyjno – Diagnostycznym przy ul. Piotrkowskiej 5 w Łodzi.
- Jeśli wynik testu okaże się pozytywny, istnieją skuteczne metody leczenia, które pozwalają na życie z wirusem. Najważniejsza jest szybka diagnoza - mówi Kamila Dudkiewicz, zastępca dyrektora Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi.
Przed wykonaniem testu w Punkcie Konsultacyjno – Diagnostycznym musimy wypełnić anonimową ankietę. Wynik badania odbiera się wyłącznie osobiście na podstawie numeru badania i ustalonego wcześniej hasła. Nie można go dostać ani telefonicznie ani korespondencyjnie. Wynik wydaje certyfikowany doradca i wtedy można wyjaśnić wątpliwości oraz upewnić się co on oznacza.
Bezpłatne testy na HIV możemy zrobić przez cały rok w poniedziałki, środy i piątki w godz. 16 – 19 przy ul. Piotrkowskiej 5 (1. piętro, pokój 12). Punkt Konsultacyjno – Diagnostyczny prowadzi Fundacja Edukacji Zdrowotnej Lepsze Jutro.
1 grudnia obchodzony jest Światowy Dzień AIDS. Z tej okazji, w najbliższy piątek (29 listopada), zorganizowana zostanie dla uczniów z naszego regionu Wojewódzka Olimpiada Wiedzy o HIV/AIDS, której współorganizatorem jest Regionalne Centrum Polityki Społecznej w Łodzi. Jej celem jest m.in. wykształcenie u młodych ludzi odpowiedzialności za zdrowie swoje i najbliższych oraz kształtowanie postaw akceptacji i tolerancji wobec osób żyjących z HIV i chorych na AIDS.
W naszym kraju, według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – Państwowego Instytutu Badawczego, od wdrożenia badań w 1985 r. do 31 grudnia 2023 r. zakażenie HIV stwierdzono u 32 935 osób, było 4 194 zachorowań na AIDS, 1 496 chorych zmarło.
AK
Dofinasowanie dla szpitala w Bełchatowie
Szpital w Bełchatowie otrzymał dofinansowanie na nowoczesny sprzęt ortopedyczny oraz dodatkowe fundusze na pracownię cytostatyków, dzięki której możliwe będzie przygotowywanie leków onkologicznych w placówce. Te inwestycje to kolejny krok do podnoszenia standardów opieki medycznej.
Zestaw do endoprotezoplastyki stawu biodrowego i kolanowego kosztował blisko 85 tys. zł. Dzięki niemu skróci się czas oczekiwania na zabiegi, a lekarze będą w stanie wykonywać więcej operacji.
- Zestaw do endoprotezoplastyki stawu biodrowego i kolanowego jest niezbędny lekarzom do każdej operacji ortopedycznej. Pozwala także wykonać inne zabiegi z chirurgii urazowej – podkreśla dr n. med. Michał Niemyjski z oddziału chirurgii urazowo – ortopedycznej bełchatowskiego szpitala.
Endoprotezoplastyka polega na zastąpieniu zmienionego przez chorobę stawu biodrowego i kolanowego przez implanty ortopedyczne (endoprotezę biodra, kolana). Szpital w Bełchatowie od wielu lat jest wiodąca placówką w wykonywaniu tego typu zabiegów. Dzięki tym operacjom pacjent może na co dzień funkcjonować bez bólu.
Od stycznia w bełchatowskim szpitalu ma zacząć działać pracownia cytostatyków. Jej wartość to blisko 650 tys. zł i została zwiększona o ponad 131 tys. zł. Fundusze pochodzą z budżetu województwa łódzkiego.
- Ciągły wzrost liczby pacjentów powoduje, że potrzeba więcej leków cytostatycznych. Do tej pory korzystaliśmy z usług ośrodków, które są oddalone od Bełchatowa o wiele kilometrów. Było to nie tylko wyzwanie organizacyjne, ale również duże koszty dla szpitala – zaznacza Dagmara Bednarek, dyrektor szpitala w Bełchatowie.
Samorząd województwa łódzkiego przekazał w tym roku blisko 3 miliony złotych dla bełchatowskiego szpitala. Placówka zapewnia pacjentom opiekę najwyższej jakości. Wprowadza nowoczesne technologie, by wspierać chorych na każdym etapie leczenia.
AK
Darły pierze, aż puch leciał
19 kół gospodyń wiejskich wzięło udział w regionalnym konkursie darcia pierza w Rzeczycy. Z mięciutkiego puchu powstanie poducha dla pierwszego mieszkańca gminy Rzeczyca urodzonego w 2025 roku.
Pierzawka, inaczej nazywana „wyskubkami”, „wydzirkami” czy „szkubkami”, była bardzo żmudną pracą, wymagającą czasu i cierpliwości, bo z każdego gęsiego pióra od twardych stosin trzeba było oderwać chorągiewki i oddzielić miękki puch. Przed laty, na wsiach pierzawki odbywały się w jesienno-zimowe wieczory, a puch wypełniał potem pierzyny i poduszki dla panien na wydaniu. W sobotni wieczór, 23 listopada, tradycję przypomniała gmina Rzeczyca (pow. tomaszowski). Tu już po raz 23. odbył się regionalny konkurs darcia pierza. Pierze darło 15 KGW i reprezentacji sołectw z gminy Rzeczyca oraz gościnie panie z 4 gmin spoza powiatu tomaszowskiego m.in. z gmin Biała Rawska czy Brójce. Efektem ich zmagań jest 1,4 kg mięciutkiego puchu.
.
Zabawa kultywująca stary zwyczaj została zorganizowana w hali sportowej. To tu zmierzyły się trzyosobowe reprezentacje KGW, którym kibicowali mieszkańcy całego powiatu. Jakość puchu oceniała m.in. Teresa Gmaj, twórczyni ludowa z Rzeczycy, która uszyje poduchę dla pierwszego noworodka w 2025 roku. – Taki maluszek musi mieć mięciutko, delikatnie – podkreśla.
Publiczność konkursu mogła też zobaczyć, jak pierzawka wyglądała przed laty – ludowy zwyczaj przypomniało widowisko zaprezentowane przez teatr „Carpe Diem” działający w Szkole Podstawowej im. Narcyzy Żmichowskiej w Rzeczycy.
Tradycję dobrze zna Małgorzata Grot z KGW w Sadykierzu, które w konkursie darcia pierza bierze udział od 23 lat, a w tym roku – już po raz drugi – panie zajęły pierwsze miejsce. - Przed laty z mamą często chodziłam na takie pierzawki. Pierze musi być zdarte od samego czubka piórka, żeby nie było żadnej szypułki, bo one przeszkadzały potem w poduszce – opowiada.
Jury przyznało także dwa drugie miejsca dla KGW Brzeg i gminy Brójce, a pozostałe koła zajęły ex aequo trzecie miejsce.
Nagrodą dla wszystkich uczestników i gości konkursu była wspólna zabawa.
kw
Akcja Znicz nie wypaliła, ŁKS wciąż czeka na wygraną
Piłka nożna. ŁKS Łódź zremisował w Pruszkowie z miejscowym Zniczem 2:2. Zwycięstwo wymknęło się gościom w doliczonym czasie, gdy Aleksandra Bobka pokonał Dawid Olejarka.
ŁKS od początku narzucił swoje warunki gry. Gospodarze mieli duże problemy z wysokim pressingiem łodzian. W 7. minucie po wrzutce Antoniego Młynarczyka w pole karne, ręką zagrał jeden z obrońców znicza i sędzia wskazał na wapno. Sprawiedliwość z jedenastu metrów wymierzył Michał Mokrzycki.
W kolejnych minutach żadna ze stron nie była w stanie stworzyć klarownych sytuacji bramkowych. W 32. minucie po kontrze groźny strzał oddał Radosław Majewski, ale znakomicie zachował się Aleksander Bobek. Na odpowiedź ŁKS nie trzeba było długo czekać. W 35. minucie Jędrzej Zając świetnym długim podaniem uruchomił Młynarczyka, który przepchnął obrońcę Znicza, jednak po strzale skrzydłowego futbolówka trafiła w poprzeczkę.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. ŁKS pressował, a pruszkowanie grali cofnięci, tak jakby to oni prowadzili 1:0. Pierwsze minuty nie przyniosły klarownych sytuacji bramkowych. Na początku spotkania soczystym strzałem na łódzką bramkę popisał się Wiktor Nowak, ale futbolówka przeleciała tuż obok słupka.
Znacznie groźniejsza była akcja przeprowadzona w 57. minucie przez ŁKS. Po strzale Pirulo, bramkarz wypluł piłkę tuż pod nogi Andreu Arasy, ale Hiszpan fatalnie spudłował z kilku metrów. Niewykorzystana sytuacja zemściła się pięć minut później, gdy po kontrze podanie z prawej flanki wykorzystał Daniel Stanclik i pewnie pokonał Bobka.
Znicz nie cieszył się długo z prowadzenia. W 67. minucie Arasa dośrodkował do Stefana Feiertaga, ten wygrał walkę o piłkę z obrońcą i główką uzyskał prowadzenie dla Rycerzy Wiosny. W końcówce naciskali gospodarze. W doliczonym czasie gry, po akcji prawą stroną, Dawid Olejarka przyjął sobie piłkę, odwrócił się z nią i strzałem w krótki róg pokonał Bobka. Tuż po trafieniu zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego.
Znicz Pruszków – ŁKS Łódź 2:2 (0:1) 0:1 M. Mokrzycki (7), 1:1 D. Stanclik (57), 1:2 S. Feiertag (67), 2:2 D. Olejarka (90)
ŁKS: Bobek żk– Zając (68 Majcenić), Gulen, Wiech, Głowacki, Mokrzycki (86 Mokrzycki), Kupczak, Pirulo, Arasa, Feiertag, Młynarczyk (78 Sitek)
ŁKS: Bobek żk– Zając (68 Majcenić), Gulen, Wiech, Głowacki, Mokrzycki (86 Mokrzycki), Kupczak, Pirulo, Arasa, Feiertag, Młynarczyk (78 Sitek)
Czerwona latarnia ligi zgaszona w Bełchatowie
Plus Liga. Po bardzo przeciętnym meczu PGE GiEK Skra Bełchatów pokonała u siebie ostatni w tabeli GKS Katowice 3:1.Bełchatowianie byli słabiej dysponowani tego dnia, a goście ambitnie walczyli, ale ostatecznie Skrze udało się zgarnąć komplet punktów.
Problemy z przyjęciem przez Skrę sprawiły, że na początku spotkanie było wyrównane. Dopiero seria asów serwisowych sprawiła, że bełchatowianie szybko zaczęli budować przewagę. Goście pokazali kilka dobrych interwencji w obronie, które pozwoliły na kontrę, ale to było za mało na Skrę. Gdy Miran Kujundzić obił blok katowiczan, gospodarze mieli piłkę setową (24:19). Zepsuta zagrywka Bartłomieja Krulickiego zakończyła partię.
Wyrównany charakter miał również drugi set. Po stronie Skry brakowało dobrej zagrywki, źle wyglądała również gra blokiem. Walka cios za cios doprowadziła do gry na przewagi. Efektowne zbicie w wykonaniu Żigi Sterna dało belchatowianom setballa 25:24. Słoweniec dobił Ślązaków asem serwisowym.
W trzeciej partii po wyrównanym początku, końcówka nieoczekiwanie należała do GKS. Skra miała problem z zagrywką gości, nieskuteczny był również Amin Esmaeilnezhad. Gdy Gomułka zablokował Pavle Pericza, GKS miał piłkę setową (24:22). Set zakończył skuteczny atak Krulickiego.
Wygrana partia sprawiła, że goście uwierzyli w możliwość zdobycia punktów w Bełchatowie. Katowiczanie dzielnie walczyli, a Skra się męczyła w kolejnej wyrównanej partii. Remis (po 21) zwiastował emocjonującą końcówkę. Jednak bełchatowianom dzięki mocnej zagrywce udało się odepchnąć gości od siatki, co dało serię punktową w decydującym momencie. Po bloku Kujundzicza, Skra miała meczbola (24:21), a nadzieję na tie-breaka odebrał gościom Bartłomiej Lemański. Środkowy wykorzystał świetną wystawę Grzegorza Łomacza i gospodarze zgarnęli komplet punktów.
PGE GiEK Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:1 (25:20, 26:24, 22:25, 25:22)
fot. Tomasz Grala
Wiewióry poskromiły Rysice i wskoczyły na fotel lidera
Tauron Liga. W wielkim hicie siatkarki ŁKS Commercecon pokonały w Rzeszowie faworyzowany KS Developres 3:1 i zajęły fotel lidera. Łodzianki sprawiły niespodziankę, ogrywając pretendentki do mistrzowskiego tytułu w ich własnej hali.
Na początku byliśmy świadkami wyrównanego spotkania, panie walczyły cios za cios. Po serii punktowej ŁKS, który skutecznie grał przez środek, łodzianki prowadziły 19:15 i nie oddały tej przewagi. Po zbiciu Lany Scuki, Wiewióry miały setballa (24:18). Rysice zostały dobite skutecznym atakiem Klaudii Alagierskiej.
Inne przebieg miała druga partia. Od początku przeważały gospodynie, którym efekt przynosiło posyłanie piłek w kierunku Lany Scuki i przy stanie 6:2, Alessandro Chiappini trener ŁKS musiał wziąć czas. Zmiany w składzie Developres, zwłaszcza zdjęcie skutecznej Sabriny Machado, wytrąciły zespół z rytmu i pozwoliły Wiewiórom na dogonienie rywalek. Po skutecznym ataku Alagierskiej, przyjezdne po raz pierwszy w tym secie wyszły na prowadzenie 17:16. W końcówce panie dostarczyły nam wielu emocji, grając na przewagi. Zbicie Lany Scuki dało ŁKS piłkę setową 25:24. Gdy Marrit Jasper posłała piłkę w aut, łodzianki mogły się cieszyć z drugiej wygranej partii.
Rozdrażnione niepowodzeniem Rysice rozpoczęły trzecią partię z wysokiego „c” i błyskawicznie zbudowały przewagę 7:1. Zbyt duża liczba błędów po stronie łodzianek powodowała, ze nie udało się odrobić strat, Developres kontrował seta i dowiózł prowadzenie do końca
Czwarta partia to zacięty i wyrównany bój na parkiecie, który doprowadził do emocjonującej końcówki. Po zbiciu Hryszczuk łodzianki miały piłkę setową 24:22, a ostatnie słowo w tym meczu należało do Scuki i niespodzianka w Hali Podromie stała się faktem.
KS DevelopRes Rzeszów – ŁKS Commercon Łódź 1:3 (18:25, 24:26, 25:14, 23:25)
Łódź panuje nad Odrą
Tauron Liga. Siatkarki Budowlanych urządziły demolkę we Wrocławiu, pewnie pokonując miejscowy Volley 3:0.To był słodki rewanż łodzianek za marcową porażkę w stolicy Dolnego Śląska 0:3.
Od początku Budowlane dominowały w każdym elemencie gry. W pierwszej partii zaliczyły pięć asów serwisowych, z czego trzy były autorstwa Pauliny Damaske. Zagrożenie w ataku było z każdej strony, ale szczególnie błyszczała Jelena Blagojević, zdobywczyni 7 oczek w pierwszym secie. I to do niej należała końcówka. Gdy Serbka zablokowała Kowalską, łodzianki miały piłkę setową. W kolejnej zagrywce Blagojević dobiła wrocławianki skutecznym atakiem.
Inną siatkówkę oglądaliśmy w drugiej partii. Na początku Wrocław wydał wojnę na parkiecie łodziankom i panie zaciekle walczyły punkt za punkt. Przebieg seta mienił się, gdy ponownie na zagrywce stanęła Damaske. Gospodynie nie radziły sobie w takim ustawieniu i po serii punktowej było 15:10 dla Budowlanych. Wrocławianki zrywami punktowymi próbowały gonić rywalki, ale skuteczne w ataku łodzianki miały seta po kontrolą i dowiozły prowadzenie do końca. W końcówce znów na serwisie stanęła Damaske, co było gwoździem do trumny miejscowych. Po jej asie serwisowym był już 24:19. Kropkę nad „i” postawiła Karolina Drużkowska, skutecznie blokując atak Diaris Perez.
Również wyrównany początek miała trzecia partia, ale w drugiej połowie do głosu doszedł skuteczny blok Budowlanych. Łodzianki ponownie zaczęły budować przewagę, a gospodynie straciły wiarę w odmianę losów spotkania i komplet punktów pojechał do Łodzi. MVP spotkania została Alicja Grabka.
Volley Wrocław – PGE Grot Budowlani Łódź 0:3 (13:25, 21:25, 17:25)
Oto Mistrzowie Bezpieczeństwa w Łódzkiem
Drużyna ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Łowiczu: Klaudia Maltańska i Konstanty Wieczorek zwyciężyli w Policyjnej Akademii Bezpieczeństwa, wojewódzkim konkursie zorganizowanym dla uczniów klas II szkół podstawowych organizowanym przez KWP w Łodzi. Wszystkim uczestnikom zabawy kibicowali Komisarz Błysk, Sierżant Sowa Pabianka i Kot Prewencjusz – policyjne maskotki.
W finale, które odbył się w piątek, 22 listopada w Zatoce Sportu w Łodzi, uczestniczyło 44 uczniów z całego Łódzkiego, czyli 22 dwuosobowe zespoły, które wcześniej wygrały eliminacje szkolne i powiatowe. W Łodzi mali zawodnicy zmierzyli się w dwóch kategoriach – teście wiedzy o bezpieczeństwie oraz na torze przeszkód. Po zsumowaniu wyników obu zadań, pierwsze miejsce zajęli uczniowie z Łowicza: Klaudia Maltańska oraz Konstanty Wieczorek. Drugie – Nadia Długosz i Aleksander Kotynia z SP nr 1 w Koluszkach, a trzecie Wiktoria Dyszyńska i Krystian Pikul z SP nr 11 w Tomaszowie Mazowieckim.
Na torze przeszkód, który imitował testy sprawnościowe, jakie przechodzą kandydaci do służby w policji, mali zawodnicy byli oceniani także indywidualnie. Tu najszybsi okazali się Klaudia Maltańska z Łowicza oraz Marcel Hojka z Wieruszowa.
Policyjna Akademia Bezpieczeństwa to program, którego celem jest edukowanie najmłodszych w zakresie bezpieczeństwa, zarówno w ruchu drogowym, jak i życiu codziennym. Konkurs odbywa się już od 17 lat, a jego nieodłączną częścią są też kibice. Jak co roku, każdy zespół przyjeżdża ze swoimi kibicami i oni także – stroje, hasła – są oceniane. W tym roku tytuł Super Kibiców „wykrzyczeli” uczniowie Szkoły Podstawowej w Michowicach w pow. skierniewickim. Drugie miejsce zajęli uczniowie z SP nr 3 w Łowiczu, a trzecie – z SP nr 36 w Łodzi.
Hotel, który łączy nowoczesność z historią przemysłowego miasta
Hotel Vienna House Andel’s Łódź kończy dziś 15 lat. Otworzył się na gości, kulturę, Łódź i świat w 2009 r. Obiekt ten to połączenie industrialnego charakteru z nowoczesnością, czyni go to symbolem Łodzi, która przekształciła się z miasta przemysłowego w nowoczesną metropolię.
Przez te wszystkie lata hotel przyjął miliony gości. Nie brakowało wśród nich wspaniałych piosenkarzy, znakomitych filmowców, polityków, sportowców. Jeszcze miejsce to nie działało w 100 procentach, a już personel przyjął znakomitego artystę Placido Domingo; później były następne znakomite osobistości, jak Sting, David Lynch, członkowie Depeche Mode, Lenny Kravitz, Justin Bieber, Edyta Górniak i wielu innych znanych gości. Wnętrza hotelu łączą surowe elementy ceglane, stalowe konstrukcje i oryginalne detale fabryczne z luksusowymi nowoczesnymi rozwiązaniami. Obiekt wyróżniają: designerskie pokoje i apartamenty, przeszklony dach, industrialny klimat, basen na dachu, spa, europejska kuchnia i doskonałe zaplecze konferencyjne. Popularny Andel’s był pierwszym czterogwiazdkowym hotelem w Łodzi. Powstał w dawnej przędzalni Izraela Poznańskiego i stanął przy charakterystycznym kompleksie handlowym, jakim jest Manufaktura. Walory Vienna House Andel’s Łódź szybko doceniono w Polsce i na świecie. Między innymi w 2013 roku hotel został uznany za najlepszy w Polsce i ósmy hotel w Europie przez międzynarodowy, specjalistyczny, portal. Nieopodal hotelu znajduje się wyjątkowy Pałac Poznańskiego. Andel’s to aż 277 designerskich pokoi i apartamentów, restauracje i bary.
Zespół hotelowy stara się aby wszyscy goście podczas pobytu w obiekcie czuli się komfortowo, dba o ich dietę, spokój, relaks. Będąc w Łodzi warto zajrzeć na ul. Ogrodową 17, chociażby po to aby przyjrzeć się wszechobecnej, zabytkowej cegle, która robiła i robi niebywałe wrażenie, łączy przeszłość z teraźniejszością i jest wyjątkowym symbolem historycznej, burzliwej przeszłości przemysłowego miasta.
Zimowe atrakcje w Łódzkiem
Zima zbliża się wielkimi krokami, a dla miłośników sportów zimowych oznacza to początek sezonu na łyżwach, nartach i białe szaleństwo. W województwie łódzkim czeka wiele atrakcji dla tych, którzy chcą spędzić czas aktywnie na śniegu i lodzie. Hale lodowe, ślizgawki oraz kuligi to tylko niektóre z atrakcji, które zapewnią niezapomniane chwile zimowego wypoczynku. Sprawdź, gdzie w regionie można poczuć mroźną atmosferę i cieszyć się zimowymi sportami.
🧊 Lista lodowisk i atrakcji zimowych
1. Lodowiska w Łodzi:
- MOSiR „Bombonierka”
Ul. Prof. Bohdana Stefanowskiego 28 – Już otwarte - MOSiR Retkinia
Ul. Popiełuszki 13b – Już otwarte
2. Lodowisko w Zgierzu:
- MOSiR Zgierz
Ul. Wschodnia 2 – Już otwarte
3. Arena Lodowa (Tomaszów Mazowiecki):
- Ul. Strzelecka 24/26 – Otwarte od 30 października
4. Lodowisko SIRKA (Sieradz):
- Ul. Mickiewicza 6 – Otwarte od 8 listopada
5. Lodowisko Biały Orlik (Rawa Mazowiecka):
- Ul. Kazimierza Wielkiego 28 – Otwarcie wkrótce
6. Lodowisko w Łowiczu:
- Ul. Jana Pawła II 3 – Otwarcie wkrótce
7. Lodowisko w Wieruszowie (GOSiT):
- Ul. Sportowa 4 – Otwarcie planowane na 6 grudnia
8. Lodowiska w Bełchatowie:
- Miejskie
Ul. Edwardów 6 – Otwarte - Powiatowe
Ul. Czapliniecka 96 – Otwarcie wkrótce
9. Inne miejsca w Łodzi:
- Górki do zjeżdżania na sankach:
- Radogoszcz Wschód, Park Harcerek przy Łososiowej
- Za Przedszkolem nr 156
- Resort Ski – komercyjne, na Rudzie (Łódź)
10. Ślizgawki w Zgierzu:
- MOSiR Zgierz
Ul. Wschodnia 2 – Już otwarte
11. Kuligi w okolicach Konstantynowa Łódzkiego i Lutomierska:
- Organizowane przez firmy agroturystyczne
12. Lodowisko w Piotrkowie Trybunalskim:
- Brak terminu otwarcia na sezon 2024
13.Góra Kamieńsk ( otwarte w przypadku odpowiednich warunków atmosferycznych)
Więcej...
Innowacyjny system do badań siłowych w sieradzkim szpitalu
Nowoczesny system do badań siłowych wraz z bieżnią oraz modułem automatycznego pomiaru ciśnienia trafi do sieradzkiego szpitala. Pomoże w wykrywaniu chorób serca. Dzięki niemu lekarze będą mogli jeszcze precyzyjniej ocenić stan pacjentów, diagnozować schorzenia oraz sprawdzać postępy leczenia.
- Dzięki nowoczesnemu systemowi diagnostycznemu nasza poradnia będzie mogła oferować jeszcze wyższy poziom opieki – podkreśla lek. Ewa Przybyszewska, kierownik Poradni i Diagnostyki Kardiologicznej sieradzkiego szpitala. - Pacjenci będą mieli dostęp do precyzyjnych badań, które pozwolą na szybsze wykrycie potencjalnych zagrożeń zdrowotnych oraz skuteczniejsze prowadzenie terapii.
System kosztował 122 tys. zł. Pozwoli na przeprowadzenie precyzyjnych testów wysiłkowych, podczas których pacjent wykonuje ćwiczenia na bieżni, a specjalny moduł automatycznie monitoruje jego ciśnienie tętnicze.
Szpital w Sieradzu inwestuje w nowoczesne technologie i stawia na innowacje. Można tutaj na przykład już leczyć cukrzycę typu 1 za pomocą osobistych pomp insulinowych. Dotychczas taka możliwość była tylko w łódzkich klinikach. W szpitalu pracują wybitni lekarze specjaliści, którzy - oprócz wiedzy medycznej – są empatyczni i wrażliwi na drugiego człowieka. Sieradzka porodówka jest wśród trzech najlepszych oddziałów położniczych i szpitali w naszym województwie według rankingu Fundacji Rodzić po Ludzku.
AK
Urodzinowa wystawa dla wybitnego reżysera
„Krzysztof Zanussi. Zależy, jak się patrzy”. Wystawę poświęconą słynnemu twórcy można od 22 listopada oglądać w Narodowym Centrum Kultury Filmowej w Łodzi w kompleksie EC1.
Krzysztof Zanussi to jeden z najwybitniejszych i najbardziej cenionych polskich reżyserów filmowych. Do historii kina przeszły miedzy innymi jego „Barwy ochronne”, „Spirala”, „Iluminacja”, „Struktura kryształu”, „Cwał”. Reżyser obchodził w tym roku 85. urodziny. Wystawa powstała właśnie z okazji tego jubileuszu. Uroczysty wernisaż z udziałem bohatera miał miejsce 21 listopada.
Ekspozycja została podzielona na kilka sekcji tematycznych. Przedstawiają zarówno kulisy pracy artystycznej, jak i prywatne życie reżysera. Zwiedzający mają okazję do zapoznania się z materiałami dotychczas nieudostępnianymi szerokiej publiczności, w tym oryginalnymi scenariuszami, dokumentami produkcyjnymi i fotografiami z planów filmowych, które przybliżą kontekst powstania filmów.
Wystawa to multimedialny spektakl pełen ekranów, filmów, dźwięków i niezapomnianych kompozycji Wojciecha Kilara, jednego z najbliższych współpracowników Zanussiego. Multimedialne mappingi i wideoeseje przybliżają filozoficzne i estetyczne aspekty twórczości reżysera. Ważną częścią ekspozycji jest wątek związany z cenzurą, której artysta wielokrotnie musiał stawiać czoła w czasach PRL. Ten wgląd w zakulisowe realia pracy filmowej pozwala lepiej zrozumieć wyzwania, z jakimi mierzył się Krzysztof Zanussi, dążąc do artystycznej niezależności. Wystawę można oglądać do 2 marca 2025 roku.
Fot. Marta Woźniak, EC1 Łódź - Miasto Kultury
Film idealny na późną jesień i zimę
Mieni się feerią barw, przywołuje wspomnienie gorącego, pachnącego kwiatami lata, ale opowiada też o tradycjach naszego województwa. Film dokumentalny „I Bóg stworzył kwiaty” Łukasza Dębskiego, wyprodukowany przez Wytwórnię Filmów Oświatowych w Łodzi, będzie miał kinową premierę.
Jako pierwsi zobaczą film na dużym ekranie goście premierowego pokazu, który został zaplanowany na wtorek, 26 listopada o godz. 18:30 w kinie Kinematograf (Muzeum Kinematografii, pl. Zwycięstwa 1 w Łodzi).
„I Bóg stworzył kwiaty" to opowieść o świecie tradycji, w którym podziw dla natury i głęboko zakorzeniona religijność łączą się z pragnieniem piękna i potrzebą tworzenia w cyklu zmieniających się pór roku, świąt, zwyczajów i obrzędów.
W centrum tego świata są kwiaty - prawdziwe, oraz te stworzone ludzką ręką na ich wzór, między innymi przez twórców wykorzystujących kwiatowe motywy. Kwiaty pełnią tu funkcję nie tylko dekoracyjną, lecz również religijną, nawet magiczną. Nie jest to jednak tylko film o kwiatach w ludowej tradycji. To także opowieść o afirmacji świata i głębokiej potrzebie sięgania do korzeni w poszukiwaniu tożsamości i sensu życia. Autor pokazał w nim fragmenty obrzędowości związane z naszym regionem, m.in. kwietne procesje czy tradycje tworzenia kwietnych dywanów w Spycimierzu.
Zdjęcia to kadry z filmu.
Walewice, pałac z historią
Pałac w Walewicach, niezwykłe miejsce na mapie województwa łódzkiego, które rozsławił romans Marii Walewskiej (Marysieńki) i cesarza Napoleona Bonaparte, można odwiedzać również w okresie jesienno - zimowym. Po przerwie, pałac otwiera się również na indywidualnego turystę.
Walewice były rodową posiadłością rodziny Walewskich. Pałac jest jednym z pierwszych w Polsce klasycystycznych obiektów piętrowych. Na przestrzeni lat miał różnych właścicieli. Grabińscy, którzy przejęli majątek w połowie XIX wieku rozwinęli gospodarstwo, w tym hodowle koni i ogromne stawy rybne, przywrócili również świetność pałacu. W 1945 roku pałac przeszedł na własność państwa.
Dziś Walewice to ogromne gospodarstwo rolne liczące 2 tysiące 700 hektarów. Znane jest przede wszystkim z hodowli koni i karpia a także okazałego pałacu.
- Liczący dziś ponad 240 lat budynek wymaga szeregu prac – mówi Krzysztof Figat, dyrektor Pałacu i Stadniny Koni w Walewicach. - Staramy się o dofinansowanie na przeprowadzenie dla nas bardzo ważnych inwestycji. Chcemy wymienić źródło ogrzewania i założyć kocioł na biomasę. Dziś koszty ogrzewania pałacu olejem opływowym są dla nas niebotyczne. Stolarka okienna również potrzebuje wymiany. W prowadzonych pracach remontowych i inwestycyjnych pomaga nam Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego.
Przez ostatnie pół roku prowadzono prace zabezpieczające ponad trzech tysięcy metrów kwadratowych dachów na obiektach pałacowych i gospodarczych. Zainwestowano również w namiot konferencyjno – bankietowy, który będzie mógł obsłużyć imprezy do 250 osób.
Walewice przede wszystkim słyną ze stadniny koni. Od XIX wieku, kiedy to właścicielami pałacu byli Grabińscy, hoduje się na tym terenie konie anglo-arabskie.
- W tej chwili mamy 140 koni, w tym 38 klaczy wpisanych do międzynarodowej księgi hodowlanej. To jest to nasze srebro rodowe. Przy czym przez ostatnie lata gospodarka sprzedażowa nie była prowadzona i dziś koni mamy za dużo. Co pocieszające, do końca tego roku powinniśmy sfinalizować umowy, które pozwolą nam na sprzedaż 18 koni - informuje Krzysztof Figat.
Dyrektor stadniny zdradza, że udało się nawiązać współprace z policją. Jeszcze w tym roku walewickie konie trafią do służby w Warszawie i Łodzi.
Pałac w Walewicach zachwyca również dziś. To klasycystyczna rezydencja wzniesiona pod koniec XVIII w. przez szambelana Stanisława Augusta Poniatowskiego – Anastazego Walewskiego. Znany jest jednak głównie dzięki jego żonie Marii Walewskiej, czyli słynnej Marysieńce. Jej romans z cesarzem francuskim Napoleonem I Bonaparte był opisywany w wielu książkach oraz pokazywany na małym i dużym ekranie. Ich nieślubny syn Aleksander Colonna-Walewski, chociaż nie został uznany za następcę tronu, to był znanym dyplomatom a także w latach 1855-1860 ministrem spraw zagranicznych Francji.
- Nasz pałac to nie tylko zabytki, ale właśnie ta przepiękna historia romansu - mówi Aleksandra Jadczak, przewodnik Pałacu w Walewicach. – Czy, że był, ale też nie mamy dowodu, na to, że go w Walewicach nie było. Jest pokój, który Maria przygotowała dla Cesarza z tapetami sprowadzonymi prosto z Paryża. Ale zachowała się również list Napoleona, który pisze do Marii Walewskiej, że jego dowódcy ze względów bezpieczeństwa odradzają mu przyjazd do Walewic. Proszę jednak pamiętać, że była to najpotężniejsza osoba w Europie, więc nie sadzę, że ktoś mógłby mu czegoś zabronić – dodaje Aleksandra Jatczak.
Walewice doceniane są również w świecie filmu. W 1966 roku realizowano tu zdjęcia do filmu komediowego Marysia i Napoleon, a w 1979 roku do serialu Rodzina Połanieckich.
Od niedawna Pałac w Walewicach można zwiedzać indywidualnie, w każdą niedzielę, o godz. 13.00, 14.00, 15.00.
bg.