To będzie jedno z najważniejszych wydarzeń koncertowej jesieni ale i całego sezonu. W naszej filharmonii wystąpi Sergei Babajan, wirtuoz fortepianu, gwiazda muzyki klasycznej.
Armeńsko-amerykański pianista Sergei Babayan bywa nazywany „geniuszem” i „jednym z największych mistrzów fortepianu naszych czasów”. Jego koncerty: solowe, kameralne i występy z orkiestrami symfonicznymi, wypełniają po brzegi największe sale koncertowe, między innymi Teatro di San Carlo w Neapolu, nowojorską Carnegie Hall, londyńską Wigmore Hall. Znakomicie sprzedają się także jego płyty wydawane przez prestiżową wytwórnię Deutsche Grammophon. W początkach swej kariery Babayan zwyciężał w międzynarodowych konkursach pianistycznych, m.in. w Cleveland i Hamamatsu.
Babajan zagra podczas koncertu symfonicznego w Filharmonii Łódzkiej zaplanowanego na 8 listopada. W programie znane dzieła wybitnych kompozytorów: II Koncert fortepianowy Johannesa Brahmsa, dzieło potężne, zwane niekiedy „symfonią fortepianową”, oraz Daphnis i Chloé Maurice’a Ravela. To muzyka do baletu zamówiona przez samego mistrza Siergieja Diagilewa.
Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Łódzkiej pokieruje tego wieczoru Scott Yoo, amerykański dyrygent i skrzypek. To również wybitny muzyk, główny dyrygent i dyrektor artystyczny Mexico City Philharmonic oraz dyrektor muzyczny Festival Mozaic. Jego telewizyjny cykl o muzyce klasycznej „Now Hear This!” zdobył dwie nominacje do nagrody Emmy. Yoo jest też dyrygentem Colorado College Music Festival i założycielem programu muzyki kameralnej Medellín Festicámara.
Zapraszamy w piątek, 8 listopada o godzinie 19.00. Przed koncertem - o 18:15 w sali kameralnej spotkanie przed koncertem, które poprowadzi Kinga Ścieszko.
Fot. Marco Boggreve
Niezwykle cenne eksponaty z prywatnej kolekcji Radziwiłłów trafiły do Nieborowa. XVI-wieczny gobelin, obraz przedstawiający złoty salon z Hôtelu Lambert i niezwykle rzadką XVI- wieczną tarczę, w wieloletni depozyt, przekazał Maciej Radziwiłł z fundacji Trzy Trąby.
- Każdy z tych trzech eksponatów jest dla nas niezwykle cenny – mówi Monika Antczak, kustosz Muzeum w Nieborowie i Arkadii. – To jest XVI wiek. Takie rzeczy możemy oglądać na Wawelu – dodaje.
Najbardziej okazałym nabytkiem jest gobelin. Ma wymiary 343 x 467 cm. Wyprodukowany został w renomowanej wytwórni Oudenaarde a jego twórcą był Pieter Van der Kercken. Świadczy o tym sygnatura umieszczona na tkaninie. Scena na gobelinie nawiązuje do bitwy pod Issos z 333 r. p.n.e., gdy Aleksander Macedończyk pokonał perskiego króla Dariusza III. Gobelin pochodzi z paryskiego domu Zofii Urusov Radziwiłł. Po bezpotomnej śmierci księżnej w 1889 r. jej majątek przejęli wierzyciele oraz jedna z siostrzenic – księżna Barszczow. Dekoracyjną tkaninę kupiła do kolekcji Fundacji Trzy Trąby Zofia Radziwiłł w paryskim Maison Jansen.
Gobelin jest w bardzo dobrym stanie. Wymaga niewielkich prac konserwatorskich, które prowadzone są obecnie w jednej z pracowni muzealnych.
Do Nieborowa został przekazany także pochodzący z połowy XIX wieku obraz przedstawiający złoty salon z Hôtelu Lambert, który poo powstaniu listopadowym był wyjątkowym miejscem dla Polaków. To w tej rezydencji znajdował się ośrodek polskiego obozu emigracyjnego we Francji po powstaniu. Hotel od 1843 r. należał do rodziny Czartoryskich.
- Jest to przepiękny malunek na desce. Przedstawiona jest na nim sypialnia książąt Czartoryskich. Najprawdopodobniej jest to jedyny wizerunek tego pomieszczenia z tego okresu. Mamy wrażenie, że ten malunek jest niedokończony. Wciąż widoczne są na nim szkice wykonane ołówkiem. Jest dla nas bardzo ciekawe – mówi Antczak.
Ostatnim, najcenniejszym obiektem jest renesansowa okrągła tarcza rycerska, datowana na drugą połowę XVI w. Tego typu zdobione tarcze, we Włoszech znane jako rotella, były wytwarzane w Mediolanie. Na powierzchni tarczy widnieje data 1719 oraz herb Sabaudii z inicjałami VA, co odnosi się do czasów panowania Wiktora Amadeusza II (1675–1730). Bogate grawerunki oraz złocenia ogniowe wskazują, że mogła być przeznaczona dla wysokiego rangą dowódcy.
Tarcza z kolekcji Fundacji Trzy Trąby uważana jest za unikat w skali Polski.
- Takich tarcz nie zachowało się wiele. Jedynie dwie. Podobny egzemplarz znajduje się w Cleveland Museum of Art (CMA) w USA – mówi Monika Antczak.
Eksponaty, po wykonaniu niezbędnych prac restauratorskich, zostaną pokazane na wystawie w marcu 2025 roku w muzeum w Nieborowie.
bg
zdjęcie gobelinu: Muzeum w Nieborowie i Arkadii
Piłka nożna. ŁKS pokonał na wyjeździe MKS Kluczbork 1:0 i awansował do 1/8 Pucharu Polski. Po raz ostatni łódzki klub znalazł się w tej fazie rozgrywek w sezonie 20/21.
W Kluczborku oglądaliśmy pierwszy w historii mecz pucharowy tych drużyn. W pierwszej połowie gospodarze nie byli w stanie stworzyć klarownej okazji do zdobycia gola. ŁKS zdecydowanie przeważał, ale długo nie mógł otworzyć wyniku. Dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy, po dośrodkowaniu Mokrzyckiego, piłkę głową przedłużył Stefan Feiertag i łodzianie wyszli na prowadzenie.
Tuż po wznowieniu gry drugą żółtą kartkę ujrzał Artemius Tutyskinas. Po tym jak obrońca ŁKS został wyrzucony z boiska, inicjatywę przejęli gospodarze. W 59. minucie bliski wyrównania był Krzysztof Napora, ale jego strzał głową minął bramkę gości.
Pod koniec gry na stadionie było coraz bardziej nerwowo. Czerwoną kartkę otrzymał również jeden z członków sztabu szkoleniowego ŁKS. Niespełna kwadrans później po kontrze, Patryk Tuszyński, napastnik MKS znalazł się tuż przed Łukaszem Bombą, ale spudłował z sześciu metrów.
W ostatnich minutach goście grali na czas kradnąc cenne minuty i ostatecznie dowieźli wygraną do końca.
MKS Kluczbork – ŁKS Łódź 0:1 (0:1). S. Feiertag (45)
ŁKS Łódź: Bomba żk – Zając, Wiech, Tutyskinas (czk 47 min. za drugą żółtą), Majcenić (57 Głowacki żk) – Sitek (73 Dankowski), Wysokiński, Kupczak, Mokrzycki, Młynarczyk (90 Balić), Feiertag (57 Arasa)
(mrok), fot. Piotr Wajman
Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego przekazał policji innowacyjne odblaskowe spraye. Nasz region jest pierwszym w Polsce, który w ten sposób będzie chronić pieszych i rowerzystów poruszających się po drogach po zmroku.
Akcja odbywa się pod hasłem „Malujemy bezpieczeństwo”. Wszystko co zostanie pokryte sprayem, stanie się doskonale widoczne w ciemności. Dzięki temu piesi, biegacze, rowerzyści nie będą niewidzialni na drogach.
- Sprayem można spryskać kask, plecak, rower i ubranie. Powstaje wtedy innowacyjna powłoka. Będzie ona widoczna w ciemności. To rozwiązanie jest odpowiedzią na zmieniające się czasy. Akcja jest pilotażem, ale planujemy już zakup kolejnych sprayów w nowym roku - mówiła Joanna Skrzydlewska, marszałek województwa łódzkiego
Spray staje się widoczny w momencie bezpośredniego działania światła zewnętrznego, np. reflektora samochodu. W świetle dziennym ta powłoka jest niewidzialna, a znika po kilku myciach lub praniach.
Policjanci pojawią się z odblaskowymi sprayami w miejscach, w których brakuje oświetlenia i jest niebezpiecznie. Będzie można ich spotkać w całym województwie, w każdym powiecie.
- Zaczynamy nasze działania od czwartku. Mamy już wytypowane punkty, które są niebezpieczne i tam będziemy znakować wszystkie osoby, które chcą być widoczne – mówił inspektor Arkadiusz Sylwestrzak, Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi.
Niebezpiecznym miejscem, gdzie w ogóle nie ma oświetlenia, a chodnik się dopiero buduje jest na przykład stacja PKP w Gorzędowie w powiecie radomszczańskim. To także przejścia dla pieszych przy ul. Słowackiego 157 w Piotrkowie lub przy ul. Długiej 58 w Zgierzu.
Po zmroku pieszy ubrany w ciemny strój widziany jest przez kierowcę z odległości 40 metrów. Natomiast jeśli ma na sobie elementy odblaskowe, widać go już ze 150 metrów. Te dodatkowe 110 metry pozwalają kierowcy wyhamować i bezpiecznie ominąć pieszego.
AK/ fot. lodzkie.pl