Specjalistyczny nowoczesny echokardiograf z funkcją  3D trafił do szpitala w Piotrkowie Trybunalskim. Będzie służył do badań przezklatkowych i przezprzełykowych. Dzięki opcji 3D lekarze będą mogli zobaczyć w trójwymiarze serce z różnych perspektyw. To ułatwi diagnostykę pacjentów.

Dzięki tak zaawansowanej technologii szpital w Piotrkowie staje się jednym z wiodących ośrodków kardiologicznych w regionie.

- Echokardiograf wykorzystujemy w diagnostyce pacjentów z niewydolnością serca,  chorobą wieńcową, w ocenie wad nabytych i wrodzonych. To urządzenie często służy do kwalifikacji do zabiegów kardiochirurgicznych – mówi dr n. med. Tomasz Ciurus, specjalista kardiologii, kierownik Oddziału Kardiologicznego z Pododdzialem Intensywnej Opieki Kardiologicznej szpitala w Piotrkowie. – W naszej placówce wykonujemy w ciągu roku kilka tysięcy badań echokardiologicznych.

Nowy aparat to jeszcze szybsza i dokładniejsza diagnoza dla pacjentów.

- Badanie nie jest bolesne. Pacjent leży na leżance. Przykładamy głowicę do jego klatki piersiowej i za pomocą ultradźwięków uzyskujemy obrazowanie serca i towarzyszących struktur naczyniowych – kontynuuje dr n. med. Tomasz Ciurus. - Jedną z wersji wykonywania badania jest echokardiografia przezprzełykowa. Jest ono bardziej zaawansowane. Wprowadzamy do przełyku specjalną głowicę, która wygląda jak endoskop tak, aby znajdowała się bliżej serca. Dzięki temu możemy zobrazować struktury serca, których w normalnym badaniu przezklatkowym nie jesteśmy w stanie uwidocznić.

Dzięki funkcji 3D lekarze widzą serce tak, jak nigdy wcześniej. Mogą precyzyjniej ocenić stan pacjenta i lepiej zaplanować dalsze kroki leczenia. Trójwymiarowe obrazowanie serca jest szczególnie przydatne przy diagnozowaniu wad zastawek, nieprawidłowości w budowie serca czy planowaniu operacji.

Urządzenie kosztowało 600 tys. zł. Trafiło do piotrkowskiego szpitala dzięki dofinansowaniu z  ministerstwa zdrowia.

 

AK

To będzie dobry czas dla regionu i jego mieszkańców. Województwo Łódzkie będzie miało rekordowy budżet. Jego projekt na rok 2025 jest już gotowy.

Według projektu budżetu na 2025 rok dochody Województwa Łódzkiego wyniosą prawie 2 mld 88 mln złotych. Około 66% tej kwoty stanowić będą wpływy z podatków CIT, PIT i subwencji. Tylko na realizację zadań w ramach Funduszy Europejskich dla Łódzkiego 2021 – 2027 jest ponad 435 mln złotych.

W 2025 roku szykują się też rekordowe wydatki. Zgodnie z projektem budżetu będą kształtować się na poziomie ponad 2 mld 178 mln złotych, t.j. o 136 mln złotych więcej niż w roku poprzednim. Najwięcej pieniędzy, bo ponad 813 mln złotych pójdzie na zadania związane z transportem. To na przykład realizacja przewozów przez Łódzką Kolej Aglomeracyjną, czy dotacje na organizację komunikacji autobusowej.  Aż 163 mln złotych przeznaczonych zostanie na ochronę zdrowia, czyli m.in. inwestycje w placówkach medycznych i programy profilaktyczne. 152 mln złotych Województwo Łódzkie wyda na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego. Ponad 105 mln złotych trafi na zadania związane z pomocą i polityką społeczną, 131 mln – na oświatę i wychowanie, niemal 100 mln na gospodarkę komunalną, ochronę środowiska i rozwój zielonej infrastruktury, a 61 mln – na rolnictwo.

Rok 2025 w Łódzkiem będzie też wyjątkowo optymistyczny pod względem wysokości deficytu. Wyniesie on zaledwie 4% wydatków i w całości zostanie pokryty z niewykorzystanych środków i nadwyżki z ubiegłych lat. Systematycznie maleje też zadłużenie – na koniec 2025 roku będzie to jedynie 80 mln złotych. Dodatkowo w projekcie budżetu nie ma planów dotyczących zaciągania nowych zobowiązań.

Ostateczny kształt nowego budżetu Województwa Łódzkiego poznamy pod koniec roku. Radni Sejmiku Województwa Łódzkiego pochylą się nad nim tuż przed świętami, czyli 23 grudnia.

Łyżwiarstwo szybkie. Przed tygodniem Polacy w tomaszowskiej Arenie Lodowej sięgnęli przez weekend aż po dziewięć medali. W drugim tomaszowskim Pucharze Świata juniorów, rozgrywanym tydzień po tygodniu, już pierwszego dnia dorzucili kolejne trzy krążki na dystansie 1000 metrów.

Tydzień temu Polacy aż dziewięciokrotnie zameldowali się na juniorskim i młodzieżowym podium. Klasą samą dla siebie była zaledwie 16-letnia Hanna Mazur (UKS Orlica Duszniki-Zdrój), która nie miała sobie równych w rywalizacji na 1000 metrów i w biegu masowym, a gdyby nie dyskwalifikacja za brak opaski na ramieniu w biegu na 500 metrów, to ostatni weekend zakończyłaby z dorobkiem trzech złotych krążków. Swą świetną formę potwierdziła w sobotę ponownie triumfując na tysiąc metrów, ustanawiając przy tym rekord życiowy, z czasem 1:18.87.

Brąz na 1000 metrów wywalczyła także Wiktoria Dąbrowska (MKS Korona Wilanów), a w czołowej piątce na tym dystansie były aż cztery nasze zawodniczki – czwarta Zofia Braun, piąta Julia Grzywińska. Podobnie jak przed tygodniem, medal wywalczył także Mateusz Śliwka (UKS 3 Milanówek), który był trzeci na 1000 metrów.

Wstęp na Puchar Świata w Arenie Lodowej jest wolny, ostatni dzień rywalizacji w niedzielę 8 grudnia. Zawodnicy będą się ścigać na dystansach 500, 1500 oraz w biegu masowym.

fot. Adam Nurkiewicz

Uznana performerka odebrała nagrodę podczas gali w Muzeum Sztuki w Łodzi. Nagroda wróciła do muzeum po rocznej przerwie.

Ewa Zarzycka to performerka, twórczyni rysunków i instalacji. Mieszka w Lublinie. Jest absolwentką ASP we Wrocławiu. Zajmuje się przede wszystkim performance mówionym, opierając działania artystyczne głównie na języku. Podczas swoich wystąpień snuje opowieści z pogranicza sztuki i zwykłego życia. Rozważaniom towarzyszą przedmioty: mapy, globusy, wykresy, rysunki. W jednej z najbardziej znanych prac „Utrzymanie pozycji artystycznej" z 1989 roku, rekwizytem towarzyszącym wystąpieniu artystki są białe szpilki. Próbując utrzymać równowagę na wysokich obcasach, Zarzycka opowiada o budowaniu i podtrzymywaniu statusu w świecie sztuki. Końcowy gest odrzucenia szpilek odczytywać można nie tylko w kontekście dystansowania się do rywalizacji i korporacyjnego z ducha zarządzania własną karierą, lecz także jako gest feministyczny.

Gala Nagrody im. Katarzyny Kobro odbyła się w sobotę, 7 grudnia w MS2 przy ul. Ogrodowej.

- Gdy kilka miesięcy temu przedstawiałam pana Daniela Muzyczuka, nowego dyrektora Muzeum Sztuki, oboje zapowiadaliśmy, że pierwszym zadaniem, które sobie stawiamy, jest przywrócenie Nagrody im. Katarzyny Kobro do muzeum. Dotrzymaliśmy obietnicy. Nagroda wróciła do domu. Tutaj jest jej miejsce - mówiła Joanna Skrzydlewska, marszałek województwa łódzkiego, podczas gali. - Awangarda to kręgosłup i krwiobieg tego muzeum. W ostatnich latach próbowano ten kręgosłup złamać. Na szczęście to się nie udało. Samorządowiec, polityk to nie jest osoba, której rolą jest oceniać i mówić ludziom, jak żyć. Naszą rolą jest dawać poczucie bezpieczeństwa, wsłuchiwać się w potrzeby oraz dawać możliwość wyboru. Każdy z nas ma prawo wybierać sztukę, która jest mu najbliższa.

- Kilka dni temu jeszcze raz obejrzałem wystawę prac laureatów Nagrody im. Katarzyny Kobro. To niezwykła historia eksperymentu w sztuce, wyznaczania nowych nurtów, ale także tego, jak instytucje powinny wsłuchiwać się w głosy artystów i wpatrywać w to, jak zmieniają oni sposób postrzegania sztuki i społeczeństwa - mówił Daniel Muzyczuk, po. dyrektora Muzeum Sztuki.

Nazwisko tegorocznej laureatki ogłosiła Sylwia Gorak, przewodnicząca jury Nagrody im. Katarzyny Kobro.

- Jestem szczęśliwa i zbudowana, ale przyjmuję tę nagrodę jako zwrócenie uwagi na pewien rodzaj artystów, pewien rodzaj sztuki i postaw artystycznych - mówiła skromnie Ewa Zarzycka.

Jedna z prac laureatki uzupełniła wystawę „Próba całości. Nagroda im. Katarzyny Kobro”, którą można oglądać w MS2 przy ul. Ogrodowej. Puste miejsce czekało tu od otwarcia wystawy w połowie listopada. Na ekspozycji zgromadzone zostały dzieła wszystkich dotychczasowych laureatów. Wystawa jest podsumowaniem historii tego prestiżowego wyróżnienia, które twórcy przyznają twórcom.

Nagroda im. Katarzyny Kobro zniknęła z Muzeum Sztuki, placówki Samorządu Województwa Łódzkiego, w zeszłym roku. Jej współpomysłodawca, profesor Józef Robakowski, uznany artysta, długoletni wykładowca Szkoły Filmowej w Łodzi, zaprotestował w ten sposób przeciw temu, co stało się z muzeum za czasów ówczesnego dyrektora, Andrzeja Biernackiego. Przypomnijmy, że inicjatorami nagrody byli Józef Robakowski oraz córka Katarzyny Kobro, Nika Strzemińska. Nagrodę przyznaje jury złożone z artystek i artystów, doceniając wybitne osiągnięcia z szeroko pojętej dziedziny sztuk wizualnych, szczególnie postawy eksperymentalne i poszukujące. W latach 2001–2009 nagroda była wręczana w Galerii Wschodniej. Od roku 2011 laureatów honorowano w Muzeum Sztuki.

Dotychczasowi laureaci i laureatki Nagrody im. Katarzyny Kobro to: Zbigniew Dłubak, Gerhard Jürgen Blum-Kwiatkowski, Andrzej Dłużniewski, Krzysztof M. Bednarski, Teresa Murak, Krzysztof Wodiczko, Jerzy Lewczyński, Zbigniew Rybczyński, Andrzej Lachowicz, Zygmunt Rytka, Natalia LL, Cezary Bodzianowski, Robert Rumas, Jadwiga Sawicka, Karolina Wiktor, Piotr Bosacki, Cecylia Malik, Ewa Ciepielewska, Koji Kamoji, Elżbieta Jabłońska.

aa