Samorządowcy z województwa łódzkiego będą mogli realizować jeszcze więcej inwestycji dla swoich mieszkańców. Regionalny Fundusz Rozwoju, spółka Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego przygotowała wsparcie dla tych, którzy nie mają pieniędzy na wkład własny do unijnych projektów. Zamiast rezygnować ze starania się o dotację – będą mogli wziąć preferencyjny kredyt. To pierwsze w Polsce tak szerokie wsparcie dla gmin czy powiatów.
- Spotykam się z samorządowcami każdego dnia. Miałam więc świadomość, że włodarze gmin czy powiatów musieli rezygnować z projektów, gdyż brakowało im pieniędzy na wkład własny do unijnego wsparcia.
A nie chciałam, by stanęło to na przeszkodzie rozwojowi naszych małych ojczyzn. I tak w rozmowie z Regionalnym Funduszem Rozwoju Województwa Łódzkiego narodził się pomysł na regionalną pożyczkę samorządową. I to w bardzo szerokim zakresie. Czy ktoś będzie planował inwestycję drogową, budowę oczyszczalni ścieków, utworzenie zieleńca, modernizację szkoły – jesteśmy gotowi partycypować we wkładzie własnym na każdą z nich. Jedynym warunkiem jest oczywiście aplikowanie o wsparcie z Funduszy Europejskich dla Łódzkiego – mówi Joanna Skrzydlewska, marszałek województwa łódzkiego.
Do wykorzystania jest ponad 35 000 000 zł w formie niskooprocentowanych pożyczek: na poziomie 1,5 do 2 procent.
- O pożyczkę będzie można się starać u dwóch pośredników: Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego oraz w Centrum Wspierania Przedsiębiorczości z Ostrowa Wielkopolskiego. Ale dodam, że to drugie stowarzyszenie ma oddział w Sieradzu. Każdy z wnioskodawców będzie mógł skorzystać z kwoty do 2 500 000 zł. Ten instrument będzie uruchomiony na 3 lata. Zaś na spłatę pożyczki wnioskodawca dostanie nawet 10 lat – dodaje dr Maciej Wejman, prezes Regionalnego Funduszu Rozwoju Województwa Łódzkiego.
Małgorzata Grabarczyk, przewodnicząca Sejmiku Województwa Łódzkiego chwali pomysł z pożyczkami dla samorządów na wkłady własne.
- Znam przykłady gmin, dla których to był realny problem. Nie sięgały po dofinansowanie unijne, gdyż nie było z czego dołożyć tych 15 procent – nawet przy wsparciu z Unii Europejskiej na poziomie 85 procent. Tymczasem tu bardzo często idzie o inwestycje najpilniejsze: budowę drogi, kanalizacji czy modernizację wodociągu. Już o takich jak budowa basenu czy boiska nie wspomnę – dodaje Małgorzata Grabarczyk.
Trwa podpisywanie umów z pośrednikami finansowymi. Pożyczki dla samorządów będą dostępne w maju.
jb
Siatkówka. Wielkich emocji dostarczył hit kolejki z udziałem ŁKS Commercecon i Bostiku Bielsko-Biała. Ostatecznie Wiewióry przegrały na wyjeździe 2:3.
Na początku byliśmy świadkami wyrównanej gry. Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do Wiewiór. Po zbiciu Weroniki Gierszewskiej, łodzianki miały setballa (24:22). W kolejnej piłce aleksandrowianka Julita Piasecka, była zawodniczka ŁKS nadziała się na łódzki blok i partia padła łupem przyjezdnych.
W drugiej odsłonie ŁKS szybko zbudował przewagę. Po skutecznym ataku Klaudii Alagierskiej prowadził już 16:10. Przyjezdne trzymały odsłonę pod kontrolą. Błąd Julii Nowickiej sprawił, że Wiewióry miały setballa (24:19) Blok Alagierskiej szybko zakończył partię.
W trzeciej odsłonie warunki dyktowały bielszczanki. Siatkarki ŁKS nie radziły sobie z przyjęciem. As serwisowy Piaseckiej sprawił, że było już 12:3 dla miejscowych. Wiewióry walczyły, ale przewaga gospodyń była zbyt duża, żeby odmienić losy seta.
Mocnym uderzeniem 4:1 rozpoczęły gospodynie czwartą odsłonę. Trener Alessandro Chiappini posadził na ławce Lanę Scukę, w kierunku której bielski atak posyłał wiele piłek. Na parkiecie pojawiła się lepsza w przyjęciu Regiane Bidias, ale wciąż warunki dyktował Bostik, a Wiewióry popełniały zbyt wiele błędów. Świetne zawody rozgrywała natomiast estońska atakująca gospodyń, Kertu Laak. Po jej ataku było już 18:11 dla Małopolanek. W końcówce byliśmy świadkami efektownego pościgu Wiewiór, którym udało się zmniejszyć dystans do czterech oczek (17:21), ale to było wszystko, na co było stać łodzianki. Ostatnie słowo należało do bielszczanek, które po atakach Piaseckiej doprowadziły do tie-breaka.
Na początku piątego seta panie grały punkt za punk, ale lepsze w końcówce były bielszczanki. Gdy Bidias zepsuła serwis, gospodynie miały piłkę meczową (14:11). Łodziankom udało się obronić dwie piłki, ale atak Giulii Angeliny zakończył starcie.
BKS Bostik Bielsko-Biała - ŁKS Commercecon Łódź 3:2 (22:25, 20:25, 25:16, 25:19, 15:13).
W piątek, 7 marca, w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi obchodzono Dzień Kobiet Mundurowych. Wydarzenie zorganizował Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego.
Liczba kobiet w formacjach mundurowych z roku na rok rośnie i zajmują one coraz wyższe stanowiska kierownicze. Wśród zaproszonych gości na sali zasiadły przedstawicielki Komendy Wojewódzkiej Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Straży Pożarnej, Straży Granicznej, Aresztu Śledczego, panie z brygad Wojsk Obrony Terytorialnej, Żandarmerii Wojskowej, Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego, Komendy Straży Ochrony Kolei czy Izby Administracji Skarbowej.
- Łódzkie jest kobietą i nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Dziś tu na sali są z nami kobiety silne i stanowcze, kobiety, które zdecydowały się założyć mundur i wstąpić do służb. To Wy, każdego dnia udowadniacie poprzez swój profesjonalizm, że jesteście we właściwym miejscu. Jesteście wyjątkowymi kobietami, które ratują ludzi, strzegą naszych granic, dbają o nasze bezpieczeństwo. Udaje się to Wam, dzięki Waszemu zaangażowaniu. Dziękuję Wam za codzienną służbę na rzecz Województwa Łódzkiego. Życzę Wam, abyście nie straciły pasji i energii, którą macie, abyście dalej zdobywały kolejne szczeble kariery zawodowej. Ten dzień należy do Was - mówiła Joanna Skrzydlewska, Marszałek Województwa Łódzkiego.
Podczas uroczystej gali wręczono specjalne wyróżnienia dla najbardziej zasłużonych funkcjonariuszek.
-Dziękuję za to spotkanie, mamy dziś szansę Was poznać i zobaczyć. Gratuluję wszystkim kobietom, tym które dziś zdobyły wyróżnienia. Jestem przekonana, że te nagrody są dla całej formacji, którą reprezentujecie - mówiła Dorota Rył, Wojewoda Łódzka.
Wyróżnienia otrzymały:
Uroczystą galę zakończył koncert zespołu polsko-łemkowsko-ukraińskiego Lemon.
ml, mt.
Piłka nożna. ŁKS Łódź pokonał na Stadionie Króla Wartę Poznań 3:1. Na wygraną na tym obiekcie łódzcy kibice czekali od września ubiegłego roku. ŁKS dominował, zagrał dobry mecz i odniósł zasłużone zwycięstwo.
Trener Ariel Galeano wyciągnął wnioski z poprzedniego meczu, wystawiając na szpicy Marka Mrvalevicia zamiast mało pożytecznego Andreu Arasy. Zmiana nastąpiła również w bloku obronnym, kontuzjowanego Łukasza Wiecha zmienił Levent Gulen. Podczas poprzedniego spotkania w Kołobrzegu z miejscową Kotwicą polski stoper doznał kontuzji stawu barkowego, która wyklucza go z gry do końca sezonu. Drużyna na znak wsparcia na rozgrzewkę wybiegła ubrana w koszulki z napisem „Wiechu, jesteśmy z tobą”.
ŁKS od początku przeważał i już 4 minucie stworzył kapitalną sytuację bramkową. Koki Hinokio zagrał prostopadłą piłkę w tempo do wchodzącego w pole karne Maksymiliana Sitka, ale skrzydłowy przegrał pojedynek sam na sam z Leo Przybylakiem, bramkarzem Warty. ŁKS dalej naciskał i dopiął swego. W 17. minucie łódzki snajper Mrvalević został faulowany w polu karnym przez Jurija Tkaczuka. Sędzia Paweł Raczkowski wskazał na „wapno”, a karę wymierzył Michał Mokrzycki, zdejmując „klątwę Stadionu Króla”. Na trybunach zapanowała euforia, bowiem na gola na tym obiekcie kibice czekali od września ubiegłego roku.
Gospodarze nie spuszczali z tonu, dążąc do zdobycia kolejnych trafień. Pomogli im w tym warciarze. W 29. minucie po dośrodkowaniu Piotra Głowackiego, lot piłki przeciął Kacper Michalski, obrońca gości pokonując własnego bramkarza.
Jeszcze w pierwszej połowie łodzianie mogli zamknąć mecz, zdobywając trzecie trafienie. Michał Mokrzycki zagrał prostopadłą piłkę w pole karne do wbiegającego z prawej strony Kamila Dankowskiego. Boczny obrońca ŁKS przegrał jednak pojedynek z Przybylakiem, który sparował strzał na rzut rożny.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze przeważali i stwarzali kolejne sytuacje do zdobycia gola. W pierwszym kwadransie ŁKS wyprowadził dwie groźne kontry, ale oba strzały Sitka obronił Przybylak. Nieskuteczność łodzian zemściła się w 62. minucie. Wówczas po kontrze gości Kacper Michalski strzałem w długi róg pokonał Aleksandra Bobka.
Gdy poznaniacy uwierzyli, że mogą odwrócić losy spotkania, dostali cios, po którym już się nie podnieśli. W 77 minucie Mateusz Wysokiński atomowym strzałem z 16 metrów pokonał Przybylaka, ustalając wynik meczu.
ŁKS Łódź – Warta Poznań 3:1 (2:0) 1:0 M. Mokrzycki (18), 2:0 K. Michalski (sam. 29), 2:1 K. Michalski (62), 3:1 M. Wysokiński (77),
Bobek – Dankowski, Rudol, Gulen, Głowacki (84, Majcenić)– Kupczak, Mokrzycki (73, Wysokiński), Hinokio – Pirulo żk (68, Arasa) Mrvalević (84 Norlin), Sitek (68, Młynarczyk)
fot. Marcin Romanik