Finał 38. Łódzkich Spotkań Teatralnych.

piątek, 4 grudnia 2015

W najbliższy weekend w siedzibie Łódzkiego Domu Kultury odbędzie się finał 38. Łódzkich Spotkań Teatralnych. 4 grudnia Teatr Trzcina zaprezentuje spektakl "Poza czasem", 5 grudnia będzie można zobaczyć drugą premierę tegorocznych ŁST pt. "Improwizacja 2.0" zaś tegoroczne Spotkania zakończy spektakl "Hello Kitty" w wykonaniu Lubelskiego Teatru Tańca.

Na wszystkie spektakle wstęp wolny! Zapraszamy!
 
"Poza czasem" - 4.12.2015, godz. 19.00, Laureat ŁóPTA 2015 Teatr Trzcina (Tomaszów Maz.)
"Improwizacja 2.0" - 5.12.2015, godz. 19:00, Slava Inozemcev (Białoruś)/Igor Gawlikowski (Wrocław)/ Magdalena Paszkiewicz (Łódź)/ Marcin Garncarek (Łódź),
"Hello Kitty" - 6.12.2015, godz. 19:00 Lubelski Teatr Tańca (Lublin) ,

Spektakl jest trawestacją wątków z Dziennika Anne Frank, dokonaną środkami tanecznymi, teatralnymi i wizualnymi. Jest próbą odpowiedzi na pytanie – jak pozostać „człowiekiem-samym-w-sobie”?
Lubelski Teatr Tańca o spektaklu:
W „Hello Kitty” pytamy o zagadkę tego życia Anne Frank, o zagadkę człowieka-samego-w-sobie, którą Anne rozwiązała pomiędzy trzynastym a piętnastym rokiem życia. W dwa lata ukrywania się w Oficynie przeżyła utratę dziecięcej naiwności, przeszła przyśpieszone dojrzewanie, które doprowadziło ją do przenikliwego zrozumienia swojej samotności. Jak można dokonać takiego odkrycia, zyskać wewnętrzną wolność, będąc tak bardzo, po wielokroć uwięzionym? Uwięzionym przez historię, przez własną społeczność, własne ciało?
Nie chcieliśmy po raz kolejny opowiadać ze szczegółami tej historii, znanej wszystkim aż nadto, i z boleśnie wiadomym zakończeniem. Chcemy sięgnąć do wewnątrz niej, nie zatrzymując się na powierzchownych, linearnych warstwach dokumentalnych czy psychologicznych. Dlatego podjęliśmy karkołomną próbę prze-czytania „Dziennika” Anne Frank poprzez inne teksty. Odwołując się do słynnej metafory Jana Kotta, potarliśmy tekst „Dziennika” o inne teksty, w tym o tajemniczą bajkę Wolfa Erlbrucha, aby zbadać energię w ten sposób wywołaną.
Nie ma dziś jednej pamięci o Zagładzie, a jej koszmar obserwujemy i przyswajamy w sposób zapośredniczony, niczym odbicie powielone w systemie wielokrotnych luster. Nie ma też jednego języka mówienia na ten temat, którego można z czystym sumieniem używać. Za każdym razem musimy ten język tworzyć, wypróbowując raz po raz jego możliwości, odrzucając to co niepotrzebne, ponosząc klęskę i powracając na nowo. Bo w historii którą odziedziczyliśmy po Anne Frank nic się nie zgadza, rządzi się ona swoją pokrętną logiką, stawia pytania, mnoży paradoksy.