Nowy rozdział, nowy dyrektor i nowe plany! - Wspólnie spróbujemy zszyć to, co rozdarte – mówią marszałek Joanna Skrzydlewska i Daniel Muzyczuk, nowy dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi.

- W ostatnich latach reputacja Muzeum Sztuki w Łodzi została mocno nadszarpnięta, dlatego moją pierwszą decyzją jako marszałka województwa była odpowiedź na pismo ministra kultury i dziedzictwa narodowego w sprawie odwołania poprzedniego dyrektora – mówi Joanna Skrzydlewska. - Dziś otwieramy nowy rozdział, z nowym dyrektorem. Wierzę, że razem będziemy w stanie zszyć to, co w ostatnich latach zostało rozdarte i stworzymy tutaj wspaniałą atmosferę. Ten nowy rozdział zaczynamy od powrotu tego, z czego słynęło Muzeum – wystawy laureatów i laureatek Nagrody im. Katarzyny Kobro.

A nowy dyrektor to Daniel Muzyczuk - absolwent historii sztuki, prawa i ekonomii społecznej, z Muzeum Sztuki w Łodzi związany od 2011 roku. Od 2015 kierował Działem Sztuki Nowoczesnej, a od 2020 był kustoszem. - Cieszę się, że padła tutaj łódzka metafora o zszywaniu tego, co rozdarte. Zależy mi, by Muzeum odbudowało wspólnotę, która wokół niego funkcjonowała – mówi Muzyczuk.

Priorytetem na ten rok będzie dla MS organizacja wystawy laureatów i laureatek Nagrody im. Katarzyny Kobro, unikalnej inicjatywy, w ramach której artyści przyznają nagrodę w uznaniu dorobku innym artystom. Odwołanie się do Kobro jest symboliczne, bo wpisuje nagrodę w tradycje solidarności artystów, a także genezy Muzeum Sztuki. W tym roku nagroda zostanie wręczona po raz 21. To okazja do przyjrzenia się pracom wszystkich osób nią nagrodzonych. Jest to grupa wybitnych artystów i artystek. Będzie to również symboliczny powrót tego wyróżnienia do Muzeum Sztuki, a także całego środowiska artystycznego związanego z Nagrodą im. Katarzyny Kobro.

- Mam nadzieję, że będzie to również wydarzenie społeczne, że wiele osób, które w ostatnich latach nie przekraczało progu tej instytucji, powróci do nas – dodaje nowy dyrektor.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego powierzyło obowiązki dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi Danielowi Muzyczukowi, ale w ciągu 12 miesięcy ogłoszony zostanie konkurs na to stanowisko.

 

as

fot. Adam Staśkiewicz 

Piłka nożna. W pierwszym meczu przed własną publicznością w tym sezonie ŁKS Łódź zremisował z Górnikiem Łęczna 1:1. Wydarzeniem było również pożegnanie Adama Marciniaka, wychowanka łódzkiego klubu, któremu podziękowano za reprezentowanie klubowych barw.

W pierwszej połowie przewagę miał ŁKS. W 14. minucie po akcji prawym skrzydłem Hussein Balić, skrzydłowy ŁKS próbował pokonać Adriana Kostrzewskiego, bramkarza Górnika, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. W 27. minucie fatalną stratę zaliczył łódzki pomocnik Mateusz Kupczak, który podał piłkę na 30 metr wprost pod nogi rywali. W idealnej sytuacji na wprost bramkarza na linii pola karnego znalazł się Damian Warchoł, który ładnym zwodem oszukał jednego z obrońców łodzian, ale jego strzał został zablokowany. Na osiem minut przed przerwą kolejną dogodną sytuację stworzył sobie ŁKS. Jędrzej Zając otrzymał piłkę na lewym skrzydle, idealnie dośrodkował na głowę Andreu Arasy, ale strzał Hiszpana sparował Kostrzewski. W 39. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez górników, głową strzelił Przemysław Banaszak, ale piłka wylądowała w rękach Łukasza Bomby, bramkarza łódzkiego klubu. W przerwie podziękowano Adamowi Marciniakowi, łodzianinowi i wychowankowi Rycerzy Wiosny za reprezentowanie klubowych barw. Rozegrał on prawie 300 meczów w ekstraklasie. W 50. minucie łódzki obrońca Antonio Majcenić wrzucił piłkę z lewej strony w pole karne na głowę Arasy, który najpierw strzelił w poprzeczkę, ale potem dobił swój strzał, dając prowadzenie gospodarzom.Dwie minuty później faul popełnił Adrien Louveau. Arbiter Leszek Lewandowski najpierw pokazał mu „żółtko”, ale po analizie na wozie VAR, zmienił decyzję i wyrzucił Francuza z boiska. W 78. minucie po wrzutce gości w pole karne, piłkę piąstkował Bomba. Futbolówka wpadła pod nogi Jakuba Bednarczyka, obrońcy Łęcznej, który strzelił w poprzeczkę. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu Branislav Splacil, pomocnik gości dośrodkował w pole karne. Jeden z obrońców ŁKS minął się z piłką, dopadł do niej Warchoł i z bliskiej odległości zdobył wyrównującą bramkę.

- Boli nas bramka stracona w końcówce – powiedział Mateusz Kupczak, pomocnik ŁKS Łódź. – Uciekły nam dziś dwa punkty.

ŁKS Łódź – Górnik Łęczna 1:1 (0:0) 1:0 A. Arasa (50), 1:1 D. Warchoł (89)

ŁKS Łódź: Bomba – Dankowski, Gulen, Louveau czk 53 min, Majcenić żk (82 Głowacki) – Zając, Mokrzycki żk (82 Mihajlević), Pirulo (67 Wysokiński), Kupczak żk, Balić (57 Tutyskinas) – Arasa (67 Feiertag)

fot. S. Sołtyszewski

Piłka nożna. Widzew Łódź awansował na pozycję wicelidera PKO BP Ekstraklasy. Dziś w 3. kolejce podopieczni trenera Daniela Myśliwca pokonali na wyjeździe Cracovię Kraków 3:1. Łodzianie są niepokonani w tym sezonie, a wyżej w tabeli plasuje się jedynie obrońca tytułu, Jagiellonia Białystok.

To było dobre spotkanie w wykonaniu łodzian. Już w 4. minucie strzału z dystansu spróbował Samuel Kozlovsky, obrońca Widzewa. ale piłka przeleciała obok słupka. Chwilę później po rzucie z autu, świetną piłkę otrzymał Benjamin Kallman, napastnik gospodarzy, wpadł z nią w pole karne i strzałem z ostrego kąta w długi róg pokonał Rafała Gikiewicza. W 11. minucie Jakub Sypek, skrzydłowy Widzewa ograł przy linii bocznej Davida Olafssona, wyłożył piłkę wbiegającemu Fran Alvarezowi, ale ten kompletnie się pogubił. Dziesięć minut później Marek Hanousek, pomocnik gości zgrał piłkę głowa do Imada Rondicza, ten wystawił piłkę Jakubowi Łukowskiemu, który efektownym strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania. Po przerwie początkowo zarysowała się przewaga Cracovii. W 51. minucie pomocnik Mikkel Maigaard silnym strzałem zza pola karnego próbował uzyskać prowadzenie dla gości, ale trafił w poprzeczkę. Dziesięć minut później po dośrodkowaniu Kakabadze, obrońcy gospodarzy do piłki doszedł Kallman, ale po nieczystym strzale i rykoszecie praktycznie z linii wyciągnął piłkę Gikiewicz.

 W 65. minucie mecz został przerwany. Kibice odpalili race, a ponadto część z nich zaczęła biegać po dachu stadionu. Nad jedną z trybun zapłonęło ognisko. Na szczęście pożar udało się ugasić, a mecz wznowić. W 84. minucie Antoni Klimek pomocnik Widzewa ładnie wyłożył piłkę na szesnastym metrze Franowi Alvarezowi, który wykończył akcję technicznym strzałem w lewo okienko i łodzianie wyszli na prowadzenie. W dwunastej minucie doliczonego czasu gry, Klimek odebrał piłkę Maigaardowi, świetnym podaniem obsłużył Rondicza, który ustalił wynik spotkania na 3:1.

Cracovia Kraków – Widzew Łódź  1:3 (1:1)   1:0 B. Kallman (4), 1:1 J. Łukowski (11), 1:2 F. Alvarez (84), 1:3 I. Rondić (90).

Widzew: Gikiewicz – Krajewski, Żyro, Ibiza żk, Kozlovsky żk – Alvarez (90 Shehu), Hanousek żk, Łukowski (80 Klimek) – Sypek (90 Sobol), Rondić, Cybulski (62′ Gong)

fot. Martyna Kowalska (widzew.com)

Tamtejsze sanktuarium rozbrzmiało utworami Bacha, Mozarta, Brahmsa czy Haendla w wykonaniu organisty Mateusza Żeglenia oraz Chóru Basilica Cantans Katedry Wrocławskiej.

Koncerty organowe w kościele pw. Przemienienia Pańskiego to paradyska tradycja, zapoczątkowana kilkanaście lat temu, tuż po renowacji zabytkowego instrumentu. Prezentowane utwory co roku przyciągają miłośników muzyki klasycznej z całego regionu. Nie inaczej było tym razem. W wydarzeniu wziął też udział Artur Bagieński, członek zarządu województwa łódzkiego.