Odra Opole prezentuje nierówną formę w tym sezonie. Wygrane z drużynami z dolnych pozycji tabeli, jak 4:1 z Pogonią Siedlce czy 2:1 ze Stalą Stalowa Wola, przeplata z porażkami. Przed starciem z ŁKS-em Opolanie mieli za sobą trzy przegrane mecze. Łódzki Klub Sportowy wykorzystał szansę na zdobycie punktów.
ŁKS Łódź zaczął sezon bardzo słabo, zdobywając jedynie 1 punkt po pięciu kolejkach. Jednak w ostatnich tygodniach Łódzki Klub Sportowy odbudował swoją formę, pewnie pokonując Wartę Poznań 4:2 i Chrobrego Głogów 3:0. Odra musiała się mocno zmobilizować, by przeciwstawić się rozpędzonemu ŁKS-owi. Jednak już od pierwszych minut to goście narzucili swoje tempo. W 7. minucie Stefan Feiertaz wyprowadził ŁKS na prowadzenie, zdobywając piękną bramkę piętą po kombinacyjnej akcji. ŁKS dominował w pierwszej połowie, tworząc kilka groźnych sytuacji strzeleckich. Na szczęście dla Odry, przeciwnikowi nie udało się podwyższyć wyniku. Gospodarze natomiast byli całkowicie bezradni, nie oddając ani jednego celnego strzału. Nie wiadomo, co trener Radosław Sobolewski przekazał swoim zawodnikom w przerwie, ale po wyjściu na drugą połowę zobaczyliśmy zupełnie inną Odrę. Już w 53. minucie Konrad Nowak miał świetną okazję, lecz spudłował. W ostatnich 30 minutach Odra zdominowała grę, jednak nie potrafiła zdobyć wyrównującego gola. Obrona ŁKS-u spisywała się bez zarzutu, skutecznie odpierając ataki gospodarzy.
db/fot. archiwum
Kończymy wakacje z przytupem! Na dobry początek piknik z Województwem Łódzkim w Pabianicach. W piątek tłumy bawiły się na pabianickim Lewitynie. Były dmuchańce, gry i zabawy dla dzieci, stoiska instytucji z całego regionu, a nawet wspólne grillowanie. W upalne popołudnie mieszkańcy mogli schłodzić się podczas piana party. Jak przystało na pikniki organizowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego - nie mogło zabraknąć dobrej muzyki. Na scenie wystąpiły lokalne zespoły, gwiazdą wieczoru był Maciej Smoliński.
Wraz z mieszkańcami bawili się wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Łódzkiego - Magdalena Werstak i Piotr Bors.
ms/fot. Piotr Wajman
Prawie 80 osób zgłosiło się do udziału w rajdzie „Łódzkie Rowerowe z Fundacją Red Point Sport” zorganizowanym w Zgierzu. To jedna z 22 imprez wspartych w tym roku przez samorząd województwa łódzkiego w programie „Rowerowe Łódzkie”
- Specjalnie wzięliśmy wolne, aby wystartować z córką w tym rajdzie - mówili Kamil i Dorota Wawrzyniakowie, którzy do Zgierza przyjechali z Aleksandrowa Łódzkiego. - Laura ma osiem lat i będzie to jej pierwsza oficjalna rowerowa impreza.
I właśnie od startu rodzin z dziećmi do lat 10 rozpoczęły się wyścigi na pełnej przeszkód, przełajowej trasie ze Zgierza do Grotnik.
- Syn nie mógł wczoraj zasnąć, tak był podekscytowany - powiadał tuż przed startem Robert Jurkowski, tata 6-letniego Adasia. - To jego pierwszy sezon na dwóch kołkach i pierwszy nasz wspólny rajd. Ta impreza to dobry pomysł. Blisko miasta i pomaga zachęcić dzieci do jazdy na rowerze.
Organizatorzy, Fundacja Red Point Sport z Aleksandrowa Łódzkiego, ustawili bramę startową u zbiegu ulic Grotnickiej i Staffa w Zgierzu. Zorganizowali też miasteczko rowerowe. Stoiska miały, między innymi policja, wojsko, nadleśnictwo Grotniki, serwis rowerowy. Trasy zostały dostosowane do możliwości poszczególnych grup uczestników. Rodziny i dzieci od 10 do 14 roku życia miały do pokonania 7 kilometrów. Starsza młodzież i dorośli - 14 kilometrów. Na zwycięzców czekały puchary, a na wszystkich pamiątkowe nagrody.
Tylko w tym roku na program „Rowerowe Łódzkie” Urząd Marszałkowski przeznaczył prawie 450 tysięcy złotych.
aa/Fot. Sebastian Sołtyszewski
80 lat temu tu, w Łodzi, w stolicy naszego regionu doszło do wręcz niewyobrażalnej zbrodni. Zbrodni, która każe wątpić w człowieczeństwo ludzi, którzy byli za nią odpowiedzialni. Dziś wspominamy setki tysięcy Żydów, których naziści najpierw umieścili w Litzmannstadt Ghetto, a później metodycznie i z bestialskim spokojem wymordowali.
Przez Litzmannstadt Ghetto, największym w kraju po warszawskim, przeszło ponad 200 tysięcy osób. Strach, okrucieństwo nazistowskich oprawców, głód, choroby i cierpienie towarzyszyły im każdego dnia pobytu w tym piekle na Ziemi. Ich dramat miał jednak trwać aż do końca. 23 czerwca 1944 roku rozpoczęła się likwidacja getta.
Dla Żydów w nim przebywających oznaczało to tylko jedno — śmierć. Ostatni transport do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau odjechał ze stacji Radegast dwa miesiące później — dokładnie 80 lat temu, czyli 29 sierpnia 1944 roku. Skala nazistowskiej zbrodni jest olbrzymia i szokuje. Historycy i badacze szacują, że ten koszmar przeżyło zaledwie kilka-kilkanaście tysięcy Żydów.
Szczególnie dziś powinniśmy nazywać rzeczy po imieniu i głośno mówić o tych tragicznych wydarzeniach dla przyszłych pokoleń. Jesteśmy to winni Żydom, którzy żyli w Łodzi oraz tworzyli to miasto i jego wielokulturowość. Pamiętamy też o osobach, które były wyrwane ze swoich domów, a później wbrew swej woli przewiezione do Litzmannstadt Ghetto z obszaru całego Województwa Łódzkiego. W akcie bezkresnego okrucieństwa zostały w jednej chwili odarte z godności, zamęczone i wymordowane.
Dziś namawiam Państwa do tego, żeby myśląc o śmierci łódzkich Żydów, pamiętać też o ich życiu. To byli ludzie tacy, jak my — kochali, marzyli, pracowali, śmiali się i płakali. Oddajmy im dziś cześć i zróbmy wszystko, by taka zbrodnia już nigdy więcej się nie powtórzyła.
80. rocznicę likwidacji Litzmannstadt Ghetto uczcijmy w zadumie i refleksji nad życiem i śmiercią niewinnych i bezbronnych. Zapraszam na szczególny koncert, podczas którego wysłuchają Państwo pieśni śpiewanych niegdyś w getcie oraz świadectw osób, które znalazły się w piekle za życia.
Zarząd Województwa Łódzkiego, podczas uroczystości reprezentowała Joanna Skrzydlewska, marszałek województwa łódzkiego. Obecni byli parlamentarzyści i władze miast Łodzi.
Zdjęcia: Sebastian Sołtyszewski, Tomasz Radzikowski