Jedna z najgenialniejszych oper w historii światowej kultury została wystawiona na deskach Teatru Wielkiego w Łodzi. Premierę słynnego dzieła Wolfganga Amadeusza Mozarta obejrzał między innymi Zbigniew Ziemba, wicemarszałek województwa łódzkiego.
To była gratka dla melomanów, bo „Wesele Figara” należy do kanonu muzyki klasycznej. Za reżyserię świetnej łódzkiej inscenizacji tej wybitnej opery odpowiada Roberto Skolmowski. Kierownikiem muzycznym jest Adam Banaszak, scenografię i kostiumy przygotował Paweł Dobrzycki. Warto dodać że łódzcy melomani mieli okazję po raz pierwszy wysłuchać recytatyw po polsku w przekładzie Stanisława Barańczaka. Wśród gości premiery był między innymi Zbigniew Rau, minister spraw zagranicznych, były wojewoda łódzki.
„Wesele Figara” powstało w roku 1786 do libretta Lorenza da Ponte na podstawie słynnej sztuki Pierre’a Beaumarchais’go o takim samym tytule. Sztuka krytykująca relacje społeczne feudalnego świata zakazana była w wielu krajach. Mozart, podejmując się tego tematu również ryzykował bardzo wiele, choć da Ponte zadbał o pominięcie całej problematyki społecznej czy politycznej obecnej w oryginale sztuki.
To druga z pięciu nowości Teatru Wielkiego zaplanowana na ten sezon artystyczny. Pierwszą tegoroczną premierą w październiku była opera Giacomo Oreficego „Chopin".
AA/fot. Piotr Wajman
Piwonie, magnolie, bratki, róże, maki… Dziesiątki gatunków kwiatów, miliony płatków tworzą co roku przepiękny dywan na uliczkach Spycimierza, po którym w czasie Bożego Ciała przechodzi procesja wiernych. Ten zwyczaj został wpisany na listę UNESCO, czego gratulował mieszkańcom wicemarszałek województwa Zbigniew Ziemba. W piątek (17 grudnia) nie tylko Spycimierz świętował z okazji tego wpisu.
Zazwyczaj już w niedzielę poprzedzającą uroczystość Bożego Ciała mieszkańcy Spycimierza, ale i miejscowości ościennych, wyruszają na wielkie rwanie kwiatów. Ich płatki przechowują w chłodnych miejscach, głównie w ciemnych i zimnych piwnicach, żeby wytrzymały do czwartku. Tego dnia z samego rana całe rodziny biorą się za układanie niezwykłych kwietnych obrazów. Na długości 2 km powstaje prawdziwe dzieło sztuki. Jest kilka godzin, żeby tłumy turystów, którzy odwiedzają niewielką miejscowość koło Uniejowa, mogły ją podziwiać. To dywan kwiatowy, po którym po południu przechodzi procesja wiernych na czele z kapłanem niosącym Monstrancję. Po procesji dywan, a w zasadzie to, co z niego pozostaje, można tylko posprzątać. Bo są to dzieła bardzo ulotne. Ale nikt nie ma wątpliwości, że warto się starać, pracować i obmyślać wzór na kolejne święto. I tak co roku od blisko 200 lat.
Trud mieszkańców Spycimierza został właśnie doceniony przez Sekretariat Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Oświaty, Nauki i Kultury czyli UNESCO, która Tradycję kwiatowych dywanów na procesje Bożego Ciała wpisała na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości.
Już w czwartek mieszkańcy Spycimierza oglądali relację z obrad, na których podejmowana była decyzja o wpisie, w piątek przyszedł czas na świętowanie. Dzień rozpoczęła uroczysta msza święta, którą celebrował bp Krzysztof Będkowski, ordynariusz diecezji włocławskiej, do której przynależy parafia w Spycimierzu. Podkreślał, że kultura i sztuka są źródłem i nośnikiem tożsamości i suwerenności człowieka oraz całych społeczności.
Po Eucharystii goście wydarzenia, z wicemarszałkiem Ziembą i radną Sejmiku Dorotą Więckowską, usypali symboliczny dywan kwiatowy na środku świątyni.
- Miłość wynikająca z tradycji, tradycja wynikająca z miłości, wzajemnie przeplatają się. Chciałbym życzyć, aby tradycja układania dywanów na uroczystość Bożego Ciała przetrwała tu w Spycimierzu – mówił wicemarszałek Ziemba. Przekazując życzenia od marszałka Grzegorza Schreibera dodał: - Wasze dywany to nasza duma, tradycja, tożsamość. Sprawiacie, że nasz świat staje się piękniejszy i nabiera niezwykłych barw.
W trakcie spotkania po mszy przedstawiciele Stowarzyszenia „Spycimierskie Boże Ciało” zaprezentowali ścieżkę, jaką przeszli, żeby o kwiatowych dywanach dowiedział się cały świat. Na temat spycimierskiej tradycji i badań naukowych, które jej dotyczyły, opowiadała prof. Kartarzyna Smyk, szefowa Rady do spraw niematerialnego dziedzictwa kulturowego przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Spycimierskie Boże Ciało
Barwne dywany usypywane są w Spycimierzu na uroczystość Bożego Ciała od ok. 200 lat. Początkowo do dekoracji używano wyłącznie żółtego piasku i gałęzi drzew. Kwiaty jako element dekoracyjny zostały wprowadzone w latach 20. ubiegłego wieku. Wśród układanych motywów na dywanach z kwiatów dominują symbole i obrazy religijne, rozety i inne kompozycje kwiatowe. Tworzywem artystycznym – oprócz różnobarwnych kwiatów – są liście, gałązki krzewów, kłosy zbóż i kora drzew. Dywany ze Spycimierza były prezentowane w całej Europie, a nawet na innych kontynentach. Na Boże Ciało do tej niewielkiej miejscowości co roku przyjeżdżają tłumy gości, którzy chcą obejrzeć słynne już dywany. Tradycję zaczęli badać zespoły naukowców oraz eksperci, co zaowocowało publikacjami o charakterze naukowym.
jg/fot. Piotr Wajman
Walka z pandemią koronawirusa i program Fundusze Europejskie dla Łódzkiego 2027 to najważniejsze zagadnienia poruszone podczas grudniowego posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego Województwa Łódzkiego. Obrady odbyły się w czwartek, 16 grudnia w formule online.
Podczas spotkania omawiane były m.in. kwestie związane z sytuacją epidemiczną w naszym województwie. Najnowsze dane przedstawiły: Jolanta Kowalik-Gęsiak, dyrektor Wydziału Zdrowia łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego i Magdalena Amrozik, dyrektor Departamentu Polityki Zdrowotnej Urzędu Marszałkowskiego. Na terenie województwa powstało 2.560 łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem lub chorych na COVID-19, z tego 1.351 w placówkach podległych samorządowi województwa, co stanowi 52,8 proc. wszystkich utworzonych łóżek „covidowych”. Według stanu na 15 grudnia, w placówkach podległych samorządowi województwa wolnych jest 14,8 proc. łóżek dla pacjentów z podejrzeniem COVID-19, 23,5 proc. łózek dla pacjentów z pozytywnym wynikiem testu oraz 54,7 proc. łóżek respiratorowych. Ponadto do 12 grudnia w naszym województwie wykonano ponad 2,9 mln szczepień.
Dużo miejsca poświęcono również projektowi programu Fundusze Europejskie dla Łódzkiego 2027 (w skrócie FEŁ 2027). Jak poinformowała Małgorzata Zakrzewska, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Regionalnej UMWŁ, dotychczas do projektu zostało zgłoszonych ponad 300 uwag, głównie przez jednostki samorządu terytorialnego. Wiele z nich zostało już uwzględnionych w tym dokumencie. Małgorzata Zakrzewska przedstawiła również m.in. projekt kontraktu programowego FEŁ 2027, na który składają się: innowacje (min. 254,9 mln euro), środowisko i niskoemisyjność (min. 570,8 mln euro), włączenie społeczne (min. 160,2 mln euro), zrównoważony rozwój obszarów wiejskich (min. 277,3 mln euro) oraz cele związane z klimatem (min. 592,7 mln euro). Warto przypomnieć, że konsultacje społeczne potrwają do 9 stycznia 2022 r.
Dodajmy, że od 1 stycznia przyszłego roku przewodnictwo w Radzie obejmie Grzegorz Schreiber. Marszałek województwa łódzkiego został dziś wybrany przez aklamację.
(dark)
Mnóstwo wzruszeń towarzyszyło spotkaniu, które zorganizował Instytut Pamięci Narodowej w 40. rocznicę łódzkiego strajku studentów z 1981 r. W Instytucie Europejskim spotkali się dziś uczestnicy tamtych wydarzeń. Było sporo wspomnień, ale też dyskusji o tym, jak wyglądała Polska po 13 grudnia 1981 r.
„Przeciw WRON-ie”. Łódzki strajk studentów 14–15 grudnia 1981 r.” to tytuł panelu dyskusyjnego, który zorganizowano w środowe popołudnie w Instytucie Europejskim przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Uczestników panelu powitał Dariusz Rogut, dyrektor łódzkiego Oddziału IPN. - Cieszę się, że mogliśmy się dziś spotkać w gronie działaczy i studentów z lat 80., by powspominać wydarzenia, które były niezwykle istotne nie tylko dla Was – ich uczestników, ale również dla nas - historyków - mówił. - To niezmiernie ważne, by świadkowie mówili o nich głośno, również dziś, zwłaszcza, że wciąż w przestrzeni publicznej obecne są mity stworzone przez dawną propagandę.
O co walczyli łódzcy studenci w 1981? Jak wyczytać możemy w jednej z publikacji IPN, ich żądania wybiegały daleko poza kwestie akademickie. Łódzka Międzyuczelniana Komisja Porozumiewawcza w imieniu studentów domagała się m.in.: rejestracji NZS, zniesienia indoktrynacji ideologicznej na uczelniach, udziału studentów w uczelnianych ciałach kolegialnych, zniesienia przymusu nauki języka rosyjskiego, ale również zaprzestania represji wobec działaczy opozycji politycznej, ograniczenia cenzury i ułatwienia zdobycia paszportów.
- Nie ma wątpliwości, że to, co wówczas się stało nie było żadnym „mniejszym złem”. Było to po prostu zło samo w sobie - mówił o wprowadzeniu stanu wojennego moderator panelu dr Sebastian Pilarski z łódzkiego IPN. - Decyzje gen. Jaruzelskiego, które wówczas uzasadniano w rozmaity sposób, tak naprawdę miały na celu zdławienie rewolucji Solidarności i zapewnienie komunistom i samemu Jaruzelskiemu pozostanie przy władzy. Chcemy dziś rozmawiać z tymi, którzy byli w oku cyklonu tamtych wydarzeń, a konkretnie w budynku Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.
Zarząd Województwa Łódzkiego reprezentował podczas panelu Robert Baryła, członek ZWŁ. – Jestem bardzo dumny, że mogę być tu dziś z Wami w tak szczególnym dniu i w tak szczególną rocznicę - mówił. - To już 40 lat od wprowadzenia stanu wojennego. Wydaje się to bardzo odległe, ale nadal pamiętamy i nigdy nie zapomnimy tego, co nam zrobiła władza komunistyczna. Lata 80. to mroczny okres, kiedy dążono do tego, by stłamsić społeczeństwo, pozbawić je wolności słowa. Wiele osób represjonowano i internowano, wiele wyjechało poza granice Polski i nigdy tutaj nie wróciło. Na najwyższy szacunek zasługuje to, że 40 lat temu stanęliście, by walczyć z władzą komunistyczną.
W panelu dyskusyjnym uczestniczyli także m.in. Jerzy Kropiwnicki, były prezydent Łodzi i ojciec Józef Łągwa, kapelan Solidarności.
as/fot. Piotr Wajman