Znam dobrze Łódzki Dom Kultury i wiem, w jakim kierunku go poprowadzić

czwartek, 14 listopada 2024

- rozmowa z Moniką Matusiewicz, nową dyrektor ŁDK, która objęła funkcję 1 listopada.

Zadomowiła się już pani?

Tak. Nie miałam z tym problemu, bo wróciłam do miejsca, gdzie pracują przyjaźni ludzie, których niechętnie zostawiłam prawie trzy lata temu. A przecież praca w kulturze, w ogóle każda praca, to przede wszystkim ludzie. Dobrze się tu czuję.

Pracowała pani tu ponad siedem lat, doskonale zna pani ŁDK jako instytucję. Jakie są jego mocne strony, filary, na których została zbudowana jego popularność w Łodzi i regionie?

Siłą Łódzkiego Domu Kultury jest zespół. Doświadczeni kompetentni pracownicy poszczególnych działów i dziedzin, posiadający wiedzę i kontakty. Rola dyrektora polega na sprawnym zarządzaniu tym potencjałem i wykorzystywaniu go przy realizacji zadań, stawianych takiej instytucji, jak ŁDK. Myślę tu o najważniejszych z tych zadań, czyli o pracy nad upowszechnianiem działalności kulturalnej i edukacyjnej dla różnych grup wiekowych w całym województwie.

W całym regionie, czyli we współpracy z ośrodkami kultury w innych miastach i gminach?

Tak. We współpracy z innymi instytucjami, i to na wielu poziomach, widzę ważną misję ŁDK. Prawie każdy samorząd ma dom kultury, bibliotekę, muzeum. Sama pracowałam w kilku placówkach w regionie. Będąc tu niegdyś wicedyrektorem, poczułam, jak ważna jest rola ŁDK, jeśli chodzi o wsparcie dla mniejszych ośrodków kultury. Moce, które posiadamy, chociażby kontakty z instytucjami artystycznymi w Łodzi czy innych dużych miastach, czy kompetencje kreowania życia kulturalnego, można przekuć we wsparcie dla innych. W terenie ta pomoc jest potrzebna, choć bywa, że to potrzeba nieuświadomiona. Ale naszą rolą jest także, żeby tę świadomość budować poprzez umiejętne działanie i współdziałanie. W regionie jest mnóstwo ciekawych pomysłów, ale czasami brakuje wiedzy, jak te starania zmienić w sukces. W minionych latach dużo wysiłku włożyliśmy w tworzenie sieci współpracy między instytucjami. Przynosiło to korzyści dla rozwoju kultury w województwie. Realizowaliśmy na przykład Regionalną Akademię Kadr Kultury, czyli projekt szkoleniowy dla pracowników instytucji kulturalnych w regionie. To było bardzo cenne i myślę, że należy do tego wrócić. Naszej instytucji dużo łatwiej jest pozyskiwać środki zewnętrzne i kreować projekty, które warto kierować do partnerów w regionie i wspólnie z nimi je realizować. Wykorzystując potencjał Łodzi i łódzkich instytucji kultury oraz artystów, którzy mają osiągnięcia.

Ta chęć współpracy dotyczy także samej Łodzi?

Oczywiście. Łódzki Dom Kultury jest mocno zakorzeniony w świadomości łodzian. Jest pamiętany z wielu ciekawych działań, chociażby łódzkich spotkań teatralnych czy komiksowych, z aktywności wielu grup i stowarzyszeń. Wiele osób wspomina czasy, kiedy to tutaj toczyło się życie kulturalne miasta. Później, na skutek zmian, ŁDK miał nieco inne zadania i tę funkcję przejęły kluby osiedlowe czy lokalne domy kultury. Ale ja wiem, że jest przestrzeń do tego, aby ŁDK był miejscem ciekawym dla łodzian, mimo licznej konkurencji. Myślę o współpracy z urzędem miasta, liczę na takie porozumienie, będę inicjować dialog z miejskimi placówkami i rozmawiać o synergii, abyśmy nie musieli prześcigać się w pomysłach, a mogli uzupełniać się ofertą.

W swoim programie zawarła pani także pomysły na wyjście poza region. Jak daleko?

Samorząd województwa łódzkiego współpracuje z innymi województwami, ma też porozumienia partnerskie z samorządami w innych krajach. Uważam, że trzeba to wykorzystać, bo to świetna przestrzeń do promocji kultury naszego regionu, a także możliwość pokazania mieszkańcom województwa różnorodności i bogactwa innych kultur. Są na to środki unijne, jak choćby program Kreatywna Europa, który powala finansować projekty kulturalne w oparciu o doświadczenia zagranicznych partnerów. Tworzenie takiej płaszczyzny współpracy może przynieść bardzo wiele korzyści i dla ŁDK, i dla województwa.

Jedno ze słów-kluczy w pani programie brzmiało cyfryzacja. Czy to oznacza, że stawia pani na nowoczesność i walkę o najmłodsze pokolenie?

Młodzież to przyszłość, więc dotarcie do młodych ludzi uważam za jeden z kluczowych celów na najbliższy czas. W ŁDK pracują świetni fachowcy, którzy przygotowują dobry kontent. Szkopuł w tym, abyśmy potrafili dotrzeć z naszą ofertą do wszystkich grup wiekowych, w tym zwłaszcza do młodych ludzi. Proces cyfryzacji to punkt wyjścia do osiągnięcia tego celu. Potrzebne też będzie dostosowanie przekazu o naszych działaniach do języka i sposobów komunikacji, jakimi posługuje się najmłodsze pokolenie. Tu z kolei pomocne może być wykorzystanie wsparcia z programu Polska Cyfrowa. To na razie kierunek, w którym chcę podążać, ale będę chciała jak najszybciej ubrać to w konkrety.