„Krzysztof Zanussi. Zależy, jak się patrzy”. Wystawę poświęconą słynnemu twórcy można od 22 listopada oglądać w Narodowym Centrum Kultury Filmowej w Łodzi w kompleksie EC1.
Krzysztof Zanussi to jeden z najwybitniejszych i najbardziej cenionych polskich reżyserów filmowych. Do historii kina przeszły miedzy innymi jego „Barwy ochronne”, „Spirala”, „Iluminacja”, „Struktura kryształu”, „Cwał”. Reżyser obchodził w tym roku 85. urodziny. Wystawa powstała właśnie z okazji tego jubileuszu. Uroczysty wernisaż z udziałem bohatera miał miejsce 21 listopada.
Ekspozycja została podzielona na kilka sekcji tematycznych. Przedstawiają zarówno kulisy pracy artystycznej, jak i prywatne życie reżysera. Zwiedzający mają okazję do zapoznania się z materiałami dotychczas nieudostępnianymi szerokiej publiczności, w tym oryginalnymi scenariuszami, dokumentami produkcyjnymi i fotografiami z planów filmowych, które przybliżą kontekst powstania filmów.
Wystawa to multimedialny spektakl pełen ekranów, filmów, dźwięków i niezapomnianych kompozycji Wojciecha Kilara, jednego z najbliższych współpracowników Zanussiego. Multimedialne mappingi i wideoeseje przybliżają filozoficzne i estetyczne aspekty twórczości reżysera. Ważną częścią ekspozycji jest wątek związany z cenzurą, której artysta wielokrotnie musiał stawiać czoła w czasach PRL. Ten wgląd w zakulisowe realia pracy filmowej pozwala lepiej zrozumieć wyzwania, z jakimi mierzył się Krzysztof Zanussi, dążąc do artystycznej niezależności. Wystawę można oglądać do 2 marca 2025 roku.
Fot. Marta Woźniak, EC1 Łódź - Miasto Kultury
Mieni się feerią barw, przywołuje wspomnienie gorącego, pachnącego kwiatami lata, ale opowiada też o tradycjach naszego województwa. Film dokumentalny „I Bóg stworzył kwiaty” Łukasza Dębskiego, wyprodukowany przez Wytwórnię Filmów Oświatowych w Łodzi, będzie miał kinową premierę.
Jako pierwsi zobaczą film na dużym ekranie goście premierowego pokazu, który został zaplanowany na wtorek, 26 listopada o godz. 18:30 w kinie Kinematograf (Muzeum Kinematografii, pl. Zwycięstwa 1 w Łodzi).
„I Bóg stworzył kwiaty" to opowieść o świecie tradycji, w którym podziw dla natury i głęboko zakorzeniona religijność łączą się z pragnieniem piękna i potrzebą tworzenia w cyklu zmieniających się pór roku, świąt, zwyczajów i obrzędów.
W centrum tego świata są kwiaty - prawdziwe, oraz te stworzone ludzką ręką na ich wzór, między innymi przez twórców wykorzystujących kwiatowe motywy. Kwiaty pełnią tu funkcję nie tylko dekoracyjną, lecz również religijną, nawet magiczną. Nie jest to jednak tylko film o kwiatach w ludowej tradycji. To także opowieść o afirmacji świata i głębokiej potrzebie sięgania do korzeni w poszukiwaniu tożsamości i sensu życia. Autor pokazał w nim fragmenty obrzędowości związane z naszym regionem, m.in. kwietne procesje czy tradycje tworzenia kwietnych dywanów w Spycimierzu.
Zdjęcia to kadry z filmu.
Pałac w Walewicach, niezwykłe miejsce na mapie województwa łódzkiego, które rozsławił romans Marii Walewskiej (Marysieńki) i cesarza Napoleona Bonaparte, można odwiedzać również w okresie jesienno - zimowym. Po przerwie, pałac otwiera się również na indywidualnego turystę.
Walewice były rodową posiadłością rodziny Walewskich. Pałac jest jednym z pierwszych w Polsce klasycystycznych obiektów piętrowych. Na przestrzeni lat miał różnych właścicieli. Grabińscy, którzy przejęli majątek w połowie XIX wieku rozwinęli gospodarstwo, w tym hodowle koni i ogromne stawy rybne, przywrócili również świetność pałacu. W 1945 roku pałac przeszedł na własność państwa.
Dziś Walewice to ogromne gospodarstwo rolne liczące 2 tysiące 700 hektarów. Znane jest przede wszystkim z hodowli koni i karpia a także okazałego pałacu.
- Liczący dziś ponad 240 lat budynek wymaga szeregu prac – mówi Krzysztof Figat, dyrektor Pałacu i Stadniny Koni w Walewicach. - Staramy się o dofinansowanie na przeprowadzenie dla nas bardzo ważnych inwestycji. Chcemy wymienić źródło ogrzewania i założyć kocioł na biomasę. Dziś koszty ogrzewania pałacu olejem opływowym są dla nas niebotyczne. Stolarka okienna również potrzebuje wymiany. W prowadzonych pracach remontowych i inwestycyjnych pomaga nam Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego.
Przez ostatnie pół roku prowadzono prace zabezpieczające ponad trzech tysięcy metrów kwadratowych dachów na obiektach pałacowych i gospodarczych. Zainwestowano również w namiot konferencyjno – bankietowy, który będzie mógł obsłużyć imprezy do 250 osób.
Walewice przede wszystkim słyną ze stadniny koni. Od XIX wieku, kiedy to właścicielami pałacu byli Grabińscy, hoduje się na tym terenie konie anglo-arabskie.
- W tej chwili mamy 140 koni, w tym 38 klaczy wpisanych do międzynarodowej księgi hodowlanej. To jest to nasze srebro rodowe. Przy czym przez ostatnie lata gospodarka sprzedażowa nie była prowadzona i dziś koni mamy za dużo. Co pocieszające, do końca tego roku powinniśmy sfinalizować umowy, które pozwolą nam na sprzedaż 18 koni - informuje Krzysztof Figat.
Dyrektor stadniny zdradza, że udało się nawiązać współprace z policją. Jeszcze w tym roku walewickie konie trafią do służby w Warszawie i Łodzi.
Pałac w Walewicach zachwyca również dziś. To klasycystyczna rezydencja wzniesiona pod koniec XVIII w. przez szambelana Stanisława Augusta Poniatowskiego – Anastazego Walewskiego. Znany jest jednak głównie dzięki jego żonie Marii Walewskiej, czyli słynnej Marysieńce. Jej romans z cesarzem francuskim Napoleonem I Bonaparte był opisywany w wielu książkach oraz pokazywany na małym i dużym ekranie. Ich nieślubny syn Aleksander Colonna-Walewski, chociaż nie został uznany za następcę tronu, to był znanym dyplomatom a także w latach 1855-1860 ministrem spraw zagranicznych Francji.
- Nasz pałac to nie tylko zabytki, ale właśnie ta przepiękna historia romansu - mówi Aleksandra Jadczak, przewodnik Pałacu w Walewicach. – Czy, że był, ale też nie mamy dowodu, na to, że go w Walewicach nie było. Jest pokój, który Maria przygotowała dla Cesarza z tapetami sprowadzonymi prosto z Paryża. Ale zachowała się również list Napoleona, który pisze do Marii Walewskiej, że jego dowódcy ze względów bezpieczeństwa odradzają mu przyjazd do Walewic. Proszę jednak pamiętać, że była to najpotężniejsza osoba w Europie, więc nie sadzę, że ktoś mógłby mu czegoś zabronić – dodaje Aleksandra Jatczak.
Walewice doceniane są również w świecie filmu. W 1966 roku realizowano tu zdjęcia do filmu komediowego Marysia i Napoleon, a w 1979 roku do serialu Rodzina Połanieckich.
Od niedawna Pałac w Walewicach można zwiedzać indywidualnie, w każdą niedzielę, o godz. 13.00, 14.00, 15.00.
bg.
Kolekcja „My Alice” Oliwii Wawrzyniak zwyciężyła podczas 28. Gali Dyplomowej Instytutu Ubioru. Laureatka odebrała Nagrodę Rektora ASP.
Zwycięska kolekcja powstała w Pracowni Kostiumu Teatralnego i Filmowego dr hab. Izabeli Stronias, oraz w Pracowni Projektowania Ubioru II dr hab. Małgorzaty Czudak. Jak uzasadniali werdykt jurorzy, kolekcja Oliwii Warzywniak to twórcza interpretacja osobistych doświadczeń, niebanalna wyobraźnia oraz umiejętność kreowania autorskiego uniwersum. Projektantka odebrała Nagrodę Rektora ASP - 10 tys. zł.
Gala Dyplomowa ASP zwieńczyła pierwszy dzień Łódź Young Fashion, jednego z najważniejszych wydarzeń branży mody w Polsce. Publiczność zgromadzona w Centrum Promocji Mody ASP obejrzała kolekcje 13 najbardziej obiecujących projektantek i projektantów ubioru - najlepsze dyplomy licencjackie oraz magisterskie. Samorząd województwa łódzkiego, który był partnerem konkursu i gali, reprezentowała Małgorzata Grabarczyk, przewodnicząca Sejmiku WŁ.
ŁYF organizują Akademia Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi oraz Stowarzyszenie Pola Designu. To już ósma edycja tej imprezy. Jej drugi dzień będzie stał pod znakiem filmu. W programie czwarta edycja najmłodszego konkursu ŁYF, czyli Fashion Film Festival. Jury, w którym zasiądzie między innymi znana reżyserka scenarzystka i producentka Małgorzata Szumowska, oceni zgłoszone filmy modowe. Nagroda główna to 3 tys. euro.
Tegoroczne ŁYF zakończy się galą Złotej Nitki (sobota 23, listopada). W tym roku w jury zasiadają między innymi projektanta mody Gosia Baczyńska oraz znana z programu „Top Model” Kasia Sokołowska, reżyserka pokazów mody. Jurorzy będą oceniać kolekcje dwanaściorga finalistów. Nagroda główna to 30 tys. zł.
Fot. Sebastian Sołtyszewski, Sebastian Glapiński