W auli Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi spotkali się przedstawiciele Kościoła Katolickiego i Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, aby podczas obchodów XXIII Dnia Judaizmu porozmawiać o tym, co łączy te dwie wielkie religie współczesnego świata. W spotkaniu wziął udział wicemarszałek województwa łódzkiego Piotr Adamczyk.
Dzień Judaizmu w Kościele Katolickim został ustanowiony przez Konferencję Episkopatu Polski w 1997 roku i obchodzony jest 17 stycznia. Właśnie dziś w ramach łódzkich obchodów można było wysłuchać wykładu rabina Dawida Szychowskiego, który opowiedział o kalendarzu świąt żydowskich oraz ich znaczeniu. Rabin wyjaśniał między innymi czym jest Szabat, co to jest Melacha, jaki charakter ma święto Pesach, ale również czym jest dzień święty i dlaczego różni się od zwykłego dnia. Wykład był niezwykle ciekawą podróżą przez historię Żydów.
O wspólnej genezie wspomniał również, otwierając spotkanie, metropolita łódzki arcybiskup Grzegorz Ryś, który mówił między innymi o świętach żydowskich, które są korzeniami wszystkich świąt chrześcijańskich.
Dzień Judaizmu poprzedza Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, który rozpocznie się 18 stycznia.
(map, dk, fot. Sebastian Sołtyszewski)
Hołd ofiarom niemieckiego okrucieństwa oddano na terenie dawnej Kuźni Romów przy ulicy Wojska Polskiego 84, która w Litzmannstadt Getto znajdowała się przy wejściu do obozu cygańskiego.
Samorząd województwa łódzkiego reprezentował podczas uroczystości wicemarszałek Piotr Adamczyk. W obchodach wzięli też, między innymi, udział wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński oraz były prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki, przedstawiciele samorządu, duchowieństwa, społeczności romskiej.
- Uroczystości przy Starej Kuźni udowadniają, że Łódź i mieszkańcy miasta pamiętają o gehennie Romów, o tragicznych wydarzeniach, które miały tu miejsce – mówił wicemarszałek Piotr Adamczyk. - Minęły dziesięciolecia, ale ogrom niemieckiej zbrodni wciąż budzi przerażenie. Pamiętając o ofiarach, oddając im należny hołd, kultywujemy pamięć o tamtych tragicznych wydarzeniach i przestrzegamy przed okrucieństwem wojny.
W obozie utworzonym na terenie Litzmannstadt Getto w listopadzie 1941 roku Niemcy zamknęli pięć tysięcy Romów i Sinti przywiezionych z Burgenlandu regionu na pograniczu austriacko-węgierskim. Wśród nich były dzieci. Obóz cygański istniał niecałe trzy miesiące. Składało się na niego kilkanaście budynków. Stłoczeni w nich Romowie cierpieli z braku wody, jedzenia, ogrzewania. Obóz od getta oddzielały podwójne zasieki z drutu kolczastego i głęboka fosa. Z powodu katastrofalnych warunków w obozie szybko wybuchła epidemia tyfusu. Pochłonęła kilkaset istnień. Już na początku stycznia 1942 roku Niemcy podjęli decyzję o likwidacji obozu cygańskiego. Ci, którzy zdołali przeżyć epidemię, zostali wywiezieni i zamordowani w miejscu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Do 12 stycznia zostało tam zagazowanych blisko 4.300 osób. Nikt nie ocalał.
AA, fot. Sebastian Sołtyszewski