Widzew nowym liderem ekstraklasy

piątek, 23 sierpnia 2024

Piłka nożna. Widzew Łódź awansował na pozycję lidera. Dziś w 6. kolejce PKO BP Ekstraklasy łodzianie pokonali na własnym stadionie Radomiaka Radom 3:2. W Sercu Łodzi uczczono pamięć zmarłego Franciszka Smudy, trenera legendy.

Rozpoczęto minutą ciszy. Po zakończeniu ceremonii z odtworzeniem „Tańca Eleny” miejski hejnalista odegrał "Ostatnie Pożegnanie". Na trybunie pod zegarem kibice zaprezentowali oprawę dedykowaną zmarłemu szkoleniowcowi – Widzew to była Twoja drużyna, a ona o legendach nie zapomina“. Prezentacji towarzyszy salwa oklasków. Łódzcy kibice skandowali nazwisko trenera, któremu Widzew zawdzięcza dwa ostatnie tytuły mistrzowskie.

Pierwsza połowa meczu upłynęła pod znakiem pełnej dominacji łodzian. Podopieczni Daniela Myśliwca przeważali w polu i stwarzali sobie dogodne sytuacje bramkowe.

W 18. minucie napastnik łodzian Imad Rondić prostopadłym podaniem zagrał w tempo w pole karne do Frana Alvareza. Hiszpański pomocnik Widzewa w sytuacji sam na sam z bramkarzem, Radomiaka  Maciejem Kikolskim strzałem z siedmiu metrów podbił nad nim piłkę, umieszczając futbolówkę w siatce.

W 41, minucie Juan Ibiza, widzewski obrońca ładnym długim podaniem za plecy obrońców uruchomił Rondicza. Napastnik gospodarzy wbiegł z piłką w pole karne, gdzie został pociągnięty za koszulkę przez Rahila Məmmədova, azerskiego stopera gości. Sędzia pokazał na „wapno”, a sam poszkodowany jedenastkę zamienił na gola i było już 2:0 dla łodzian.

W pierwszej połowie goście praktycznie nie stworzyli zagrożenia pod widzewską bramką. Jednak w doliczonym czasie, po rzucie wolnym, wykonanym przez Ricardo Alvesa, Leonardo Rocha, napastnik gości „główką” pokonał Rafała Gikiewicza. Gol obciąża łódzkiego bramkarza, któremu piłka przeleciała po rękach, wpadając do sieci.

Po zmianie stron Widzew nie prezentował się już tak efektownie. Słabo wyglądał przede wszystkim Rondić, bohater pierwszej połowy, który popełniał dużo strat.

W 75. minucie po strzale z dystansu Marcela Krajewskiego, obrońcy łodzian, tor lotu piłki zmienił znajdujący się w polu karnym Michał Żyro, co zmyliło Kikolskiego i było już 3:1 dla Widzewa.

Dwie minuty później po dośrodkowaniu Rafała Wolskiego, pomocnika Radomiaka na długi róg, główką popisał się Zie Ouattara i było już tylko 3:2 dla Widzewa.

Idealną sytuację na wyrównanie mieli goście minutę później. Rocha znalazł się w sytuacji sam na sam z Gikiewiczem, ale bramkarz Widzewa zrehabiitował się za błąd z pierwszej połowy i wygrywa pojedynek z portugalskim snajperem.

Na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu, widzewski pomocnik Sebastian Kirk długim precyzyjnym podaniem znalazł w polu karnym Huberta Sobola. Jednak napastnik łodzian będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem, strzelił obok słupka.

Goście kończyli mecz w osłabieniu, bowiem obrońca Leandro Rossi za dyskusję z arbitrem zobaczył drugie „żółtko”, ale wynik spotkania nie uległ zmianie.

Widzew Łódź – Radomiak Radom 3:2 (2:1) 1:0 F. Alvarez (18), 2:0 I. Rondić (41, karny) 2:1 L. Rocha (45), 3:1 M. Żyro (75), 3:2 Z. Ouattara (77)

Widzew: Gikiewicz – Krajewski, Żyro, Ibiza żk, da Silva – Alvarez, Hanousek (80 Shehu), Łukowski (70 Kirk) – Sypek (60 Klimek), Rondić (70 Sobol), Cybulski (60 Gong)

(mrok), fot. Sebastian Sołtyszewski