Bardzo trudne mikołajkowe dyktando, ale daje frajdę

poniedziałek, 16 grudnia 2024

Blisko 100 uczestników wzięło udział w dorocznym Mikołajkowym Dyktandzie na Uniwersytecie Łódzkim. Tekst dyktanda był karkołomny.

„Kuchmistrz Korneliusz pochodzący z Jastrzębia Zdroju w województwie śląskim w mikołajkowe popołudnie ruszył nad Morze Bałtyckie. W okolicy Mierzei Wiślanej, by nie zastygnąć w bezruchu i rzewnej apatii…” - tak rozpoczynał się tekst dyktanda. Był przepełniony trudnymi nazwami własnymi i terminami z języka muzyki.

W auli Wydziału Filologicznego UŁ przy ul. Pomorskiej z tekstem zmierzyła się setka  uczestników - studentów i pracowników uczelni, ale także tych, którzy lubią językowe łamigłówki, bo w teście mógł wziąć udział każdy, kto chciał sprawdzić swoją znajomość ortografii.

- Od zawsze interesowały mnie ortografia i język polski. Chciałam się sprawdzić - mówiła Klaudia Szpocińska, studentka filologii rosyjskiej.

- To moje kolejne dyktando. Dzięki udziałowi w takich testach przypomina się mowę ojczystą i można odkryć, że niektóre słowa nadal istnieją w polszczyźnie. To miła rozrywka – zachwalał udział w dyktandzie Jarosław Wasilewski, który przyjechał aż z Koła.

- Zaskoczyć naszych uczestników mogą przede wszystkim terminy muzyczne i nazwy obcych potraw, na przykład pieprz cayenne - mówi Bartłomiej Cieśla z Zakładu Współczesnego Języka Polskiego na Wydziale Filologicznym.

Tekst dyktanda, pełen ortograficznych i interpunkcyjnych pułapek, czytał Krzysztof Domaradzki, absolwent Wydziału Filologicznego, dziennikarz „Forbesa” i pisarz. Autor m.in. łódzkiej trylogii kryminalnej, na którą składają się powieści „Detoks”, „Trans”, „Reset”. Dyktando już po raz dziewiąty przygotowały Koło Naukowe Językoznawców, działające przy Zakładzie Współczesnego Języka Polskiego UŁ, oraz Koło Naukowe ,,wKoło Języka", działające przy Zakładzie Historii Języka Polskiego UŁ. Na laureatów, wyłonionych w trzech kategoriach: student UŁ, pracownik UŁ oraz osoba niezwiązana z uczelnią, czekają nagrody.

aa