Wojsko na ulicach, zakaz przemieszczania się między miejscowościami, godzina milicyjna, zatrzymania działaczy opozycyjnych i związkowców Solidarności na terenie całej Polski – tak wyglądał 13 grudnia 41 lat temu. Dziś w Łodzi oddano hołd ofiarom stanu wojennego.

Uroczystości rozpoczęła mszą święta w Sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus. Po niej uczestnicy obchodów, z pocztami sztandarowymi na czele, przemaszerowali ulicą Sienkiewicza przed pomnik Krzyża Pamięci Ofiar Stanu Wojennego i Walki o Wolność Człowieka. Tam złożono wiązanki kwiatów i zapalono znicze.

- 13 grudnia 1981 roku wprowadzono stan wojenny. Trybunał Konstytucyjny już wiele lat temu orzekł, że było to niezgodne z prawem – mówił przewodniczący Zarządu Regionu Ziemi Łódzkiej NSZZ Solidarność Waldemar Krenc. - Aresztowano, zamykano i osądzano ludzi, strzelano i mordowano ich na podstawie prawa, które nie istniało. Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego była zbrojną grupą przestępczą. Dziś przyszliśmy tutaj uczcić pamięć ofiar stanu wojennego. Widzę tu moich kolegów, którzy byli wówczas aresztowani, internowani. Pragnę też przypomnieć, że również na terenie województwa łódzkiego mamy ofiarę tragicznych wydarzeń z kopalni „Wujek” – to 19-letni górnik Andrzej Pełka.

W obchodach wzięli udział przedstawiciele instytucji państwowych, służb mundurowych, stowarzyszeń i organizacji społecznych oraz oczywiście członkowie i sympatycy NSZZ Solidarność. Samorząd województwa łódzkiego reprezentowali marszałek Grzegorz Schreiber wraz z Iwoną Koperską, przewodniczącą Sejmiku Województwa Łódzkiego i radnym Dariuszem Rogutem.

as

fot. Adam Staśkiewicz