Świetne widowisko i grad goli w Grodzisku
środa, 21 sierpnia 2024Piłka nożna. Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie odniósł ŁKS Łódź. W 6. Kolejce Betclic 1. Ligi podopieczni Jakuba Dziółki pokonali w Grodzisku Wielkopolskim Wartę Poznań 4:2. Łodzianie stworzyli świetne widowisko, byli lepszym zespołem i zasłużenie zdobyli komplet punktów.
Przed pierwszym gwizdkiem minutą ciszy uczczono pamięć Franciszka Smudy, zmarłego dwa dni temu trenera reprezentacji Polski, szkoleniowca zasłużonego nie tylko dla łódzkiego, ale również wielkopolskiego sportu.
Od początku spotkania dominowali łodzianie, a Warta głęboko cofnięta czyhała na kontry. Groźnie pod bramką poznaniaków było w 17. minucie. Po rzucie rożnym Jędrzej Grobelny, bramkarz Warty minął się z piłką, jednak żadnemu z łódzkich piłkarzy nie udało się dojść do piłki. Co prawda futbolówkę dotknął ręką Bartłomiej Szeliga, obrońca ale analiza VAR wykazała, że zagranie było przypadkowe i nie podyktowano jedenastki dla ŁKS.
Po werdykcie sędziego Jarosława Przybyła, kibice ŁKS zaczęli rzucać race na boisko. Arbiter zarządził przerwę, ale gdy posypały się kolejne środki pirotechiczne, wysłał zawodników obu drużyn do szatni. Po długiej przerwie spotkanie zostało wznowione. Tuż po nowym otwarciu, Mateusz Kupczak, pomocnik ŁKS odebrał piłkę w środku pola, podaniem w tempo znalazł Andreu’a Arasę, który wbiegł z piłką w pole karne i strzałem w długi róg pokonał Grobelnego.
Po objęciu prowadzenia trwała dominacja łodzian. W 34. minucie Michał Mokrzycki znalazł na prawym skrzydle Arasę. Hiszpan ładnym podaniem posłał płaską piłkę wzdłuż bramki warciarzy. Do futbolówki doszedł Antoni Młynarczyk, pomocnik ŁKS, który ograł Szeligę i strzałem pod poprzeczkę podwyższył na 2:0.
W 40. minucie Maciej Żurawski, pomocnik Warty oddał silny strzał z linii pola karnego, ale piłka wylądowała w rękach Łukasza Bomby, bramkarza łodzian. To był pierwszy strzał gospodarzy w światło bramki.
ŁKS mógł zadać jeszcze dwa ciosy już w doliczonym czasie pierwszej połowy. Najpierw Kamil Dankowski dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Ivana Mihajlevicza, ale strzał Chorwata przeleciał tuż nad poprzeczką bramki poznaniaków. Kolejna okazja nadarzyła się po dośrodkowaniu Arasy. Gdy w piłkę głową nie trafił Mokrzycki, doszedł do niej Młynarczyk, który z kilku metrów znów próbował pokonać Grobelnego, ale strzał wychowanka ŁKS został zablokowany.
Świetne widowisko oglądaliśmy po zmianie stron, obie drużyny grały cios za cios. W 49. minucie, po rzucie rożnym dla gospodarzy, piłki nie sięgnął Bomba, a w zamieszaniu celny strzał z kilku metrów oddał Jakub Bartkowski, obrońca Warty , zdobywając kontaktowego gola.
Na stratę bramki szybko odpowiedział ŁKS. W 51. minucie po dośrodkowaniu Dankowskiego, w zamieszaniu w polu karnym piłkę zebrał Mokrzycki, dograł do Stefana Feiertaga,, a Austriak strzałem z sześciu metrów podwyższył prowadzenie na 3:1.
Cztery minuty później Szymon Pawłowski, pomocnik Warty świetnym przerzutem znalazł na prawym skrzydle Szeligę, który przełożył sobie piłkę na lewą nogę i mocnym strzałem w okienko pokonał Bombę, zmniejszając prowadzenie łodzian do 3:2.
To nie był koniec tego emocjonującego widowiska. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu z piłką w pole karne wpadł Jędrzej Zając, skrzydłowy ŁKS, odegrał do tyłu do Mokrzyckiego, który bez przyjęcia strzelił w dugi róg poznańskiej bramki, pieczętując zwycięstwo gości.
Warta Poznań – ŁKS Łódź 2:4 (0:2) 0:1. A. Arasa (32), 0:2 A. Młynarczyk (34), 1:2 J. Bartkowski (49), 1:3 S. Feiertag (51), 2:3 B. Szeliga (55) 2:4 M. Mokrzycki (75)
ŁKS: Bomba – Dankowski, Gulen, Mihajlević żk (80 Tutyskinas), Głowacki – Kupczak, Łabędzki (70 Wysokiński), Mokrzycki – Arasa (90 Kelechukwu), Feiertag żk, Mlynarczyk (70 Zając)
fot. Jakub Piasecki/Cyfrasport