Złota seria gospodarzy

wtorek, 24 grudnia 2024

Łyżwiarstwo szybkie. Trzy złote medale zdobyli zawodnicy Pilicy Tomaszów Mazowiecki w łyżwiarskich Mistrzostwach Polski w wieloboju.

 

Rozegrane w Tomaszowie Mazowieckim zmagania zakończyły się triumfami miejscowych panczenistów: Natalii Jabrzyk i Vladimira Semirunnii i Damiana Żurka.

– Cieszę się, że te biegi, pomimo tego, że wielobój długi składa się niekoniecznie z moich dystansów, poszły mi naprawdę dobrze. Jestem zadowolona zarówno z 3000 metrów, jak i z niedzielnego dobrego czasu na 1500 metrów. Wszystko ułożyło się po mojej myśli. Wiadomo, że Madzia wraca dopiero po kontuzji, więc nie jest jeszcze w pełni formy, ale teraz jest mój czas, więc cieszę się, że go wykorzystałam. Wiadomo, że te mistrzostwa Polski w wieloboju były kwalifikacjami do mistrzostw Europy, ale to też nie były takie zawody, na których ja w stu procentach musiałam się skupić. Nie było takiej dużej presji, jak na przykład na mistrzostwach Polski na dystansach – mówiła Jabrzyk.

Łyżwiarka tomaszowskiej Pilicy prezentuje się w tym sezonie świetnie i zrobiła wyraźny progres, co dobrze wróży przed jej startami już po Nowym Roku w imprezach międzynarodowych. – Rzeczywiście, rozpoczęcie tego sezonu nie mogło być lepsze. Złote medale indywidualne, złote medale drużynowo, do tego jeszcze w wieloboju. Wszystko, co mogłam, udało się zrealizować. Do tego teraz wygrałam u siebie w domu, a tutaj zawsze rodzina jest na trybunach, więc cieszę się, gdy po biegu mogę zobaczyć ich uśmiechnięte twarze. To dodaje dużego kopa motywacji – dodała Jabrzyk.

Wśród mężczyzn najlepszy był reprezentant Pilicy Tomaszów Mazowiecki Vladimir Semirunnii, który na ostatnim dystansie – 10 tysiącach metrów – uzyskał czas lepszy od rekordu Polski Pawła Zygmunta z 2005 roku. Semirunni to Rosjanin, który zaraz po inwazji tego kraju na Ukrainę uciekł do Polski i poprosił o możliwość trenowania i życia w naszym kraju.

Zmagania poprzedziła rywalizacja sprinterów. Wśród kobiet najlepsza okazała się Kaja Ziomek-Nogal, a mężczyzn - Damian Żurek. – Jestem zadowolony, tym bardziej, że miałem ostatnio małe problemy zdrowotne. Cieszę się, że udało się przejechać cztery dobre biegi, a najbardziej jestem zadowolony z pierwszego na 500 metrów. Jest to mój najszybszy czas w Arenie Lodowej, więc tylko się cieszyć. Ze względu na moją przerwę święta będą jednak pracowite i teraz muszę nadrobić – powiedział Żurek.

Obok niego na podium stanęli Marek Kania (Fundacja ŁiSW Legia Warszawa i Piotr Michalski (AZS AWF Katowice).

fot. Grzegorz Michałowski