OSP w Łódzkiem jeszcze bardziej skuteczne

piątek, 7 lutego 2025

Jest duży, czerwony i ma wielką moc. To nowy, średni samochód ratowniczo-gaśniczy, który trafił do powiatu zgierskiego, a konkretnie do OSP w Lubiankowie.

Błyszczące volvo o mocy 320 KM zastąpiło wysłużonego jelcza i już służy mieszkańcom pow. zgierskiego. Strażacy z Lubiankowa kupili wóz dzięki dofinansowaniu z Urzędu Gminy w Głownie oraz Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.  Pojazd kosztował 1 mln 200 tys. zł.

- Czekaliśmy na to auto rok, ale zabiegaliśmy o nie znacznie dłużej - mówi Maciej Milczarek, prezes OSP w Lubiankowie. Jak dodaje, nowy wóz bardzo wzmocnił jednostkę. – Poprzedni samochód pochodził z 1981 roku i był już mocno awaryjny. Teraz znacznie skróciliśmy czas dojazdu na miejsce zdarzenia, bo wcześniej nie zawsze wiedzieliśmy, czy wyjedziemy z garażu.

OSP.jpg

Dzięki volvo zwiększył się też zakres działań – strażacy mogą teraz podawać pianę. W Łódzkiem w 2024 roku  z dotacji na zakup auta skorzystało więcej jednostek m.in. OSP Dmosin, Sławno, Łyszkowice, Lutomiersk, Niechcice czy Błaszki.  

Uroczyste przekazanie wozu jednostce zgromadziło wielu gości z całego powiatu i regionu. Samorząd województwa łódzkiego reprezentowali Robert Kolczyński, sekretarz UMWŁ oraz Małgorzata Grabarczyk, przewodnicząca sejmiku, która w imieniu marszałek Joanny Skrzydlewskiej, gratulowała druhom nowego auta. - Każda taka inwestycja oznacza zwiększanie bezpieczeństwa mieszkańców naszego regionu. Jestem przekonana, że nowy samochód przyczyni się do jeszcze sprawniejszego działania jednostki w każdej akcji – powiedziała.

Wydarzenie zostało połączone z roczną naradą podsumowującą działalność Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zgierzu w 2024 roku. A był to pracowity rok, bo strażacy z powiatu zgierskiego w ubiegłym roku mieli prawie 2,5 tys. interwencji. Najwięcej z nich stanowiły wezwania do tzw. miejscowych zagrożeń czyli m.in. wypadków (1690) oraz pożarów (488). Sami strażacy z OSP w Lubiankowie do wezwań wyjeżdżali 22 razy – 12 razy do pożarów i 9 do tzw. miejscowych zagrożeń. Prezes Milczarek najbardziej pamięta wyjazd do pożaru w sąsiedniej Woli Lubiankowskiej. Właśnie wtedy, gdy liczyła się każda sekunda, stary jelcz nie chciał odpalić. – Udało się wreszcie wyjechać i byliśmy pierwszą jednostką na miejscu, ale całą drogę jechaliśmy w ciszy i modliliśmy się, żeby wszystko działało – wspomina.

OSP_1.jpg

OSP w Lubiankowie liczy 45 druhów, z których aż 6 to panie. Jednostka ma też drużynę młodzieżową, na której rozwój w ubiegłym roku otrzymała wsparcie z budżetu województwa. Dotacja została wykorzystana na zakup odzieży oraz sprzętu do ćwiczeń m.in. fantomów.

kw

fot. P. Wajman